Minister spraw wewnętrznych i administracji na pytanie, czy kontrole na granicach to reakcja na rzeczywisty problem, czy odpowiedź na lęki i obawy, odpowiedział, że "przyczyny (wprowadzenia kontroli - red.) są jak najbardziej realne". - To jest walka z nielegalną migracją - zaznaczył.
- Musimy bardzo wyraźnie zadziałać w sytuacji, gdy strona niemiecka z jednej strony nie wpuszcza nielegalnych migrantów, nie poddając ich procedurze readmisji, a z drugiej strony, przez uszczelnienie naszej granicy polsko-białoruskiej, (...) mamy znaczący wzrost nielegalnych migrantów, którzy przechodzą przez granicę do Litwy, na Łotwę i potem jadą do Polski - opisywał Tomasz Siemoniak.
Jak przebiegają kontrole?
Minister przekazał także, że już są efekty kontroli - zatrzymano Estończyka, który wiózł migrantów. - To wprawdzie było chwilę przed północą, chciał zdążyć, ale naszej Straży Granicznej nie przechytrzył. I to jest właśnie dowód na to, że te kontrole są konieczne - wskazał.
- Wszystko przebiega bez incydentów, ruch jest póki co płynny - mówił o pierwszych godzinach kontroli.
Siemoniak przekazał także, jak wyglądają kontrole na granicach. - To wygląda tak, że podejrzane samochody, przyciemnione szyby, busy, autobusy są poddawane szczególnej kontroli. Inni jadący samochodami turyści, mieszkańcy, po upewnieniu się, że nie ma tutaj możliwości, że są tam nielegalni migranci, po prostu przejeżdżają - powiedział.
Co do terminu, w jakim kontrole będą realizowane, Tomasz Siemoniak powiedział, że "jeśli Niemcy tych kontroli nie zniosą, to my też te kontrole będziemy kontynuowali".
Zobacz też: Ruszyły kontrole na granicach. Oto pięć najważniejszych faktów
To "wyjątkowo nieuczciwe ze strony polityków"
Czy Ruch Obrony Granic (samozwańcze patrole - red.) miał wpływ na podjętą przez rząd decyzję? - Działalność Ruchu Obrony Granic i ta rywalizacja poszczególnych działaczy, te ataki na Straż Graniczną, nie mają tutaj żadnego znaczenia. Kierujemy się interesem Polski - zapewnił minister.
Członkowie Ruchu Obrony Granic, zdaniem ministra SWiA, "opierają się na nieprawdziwych informacjach, na takim budzeniu emocji i uważam, że wyjątkowo nieuczciwe ze strony polityków są próby wykorzystywania tego".
- Straż Graniczna jest bardzo profesjonalną służbą. Działa bardzo rzetelnie. Informujemy o wszystkich przypadkach. I nie ma powodu, żeby siać dezinformację, jak to robią politycy PiS-u, o tysiącach migrantów odsyłanych przez Niemcy do Polski. - powiedział Tomasz Siemoniak. - Apeluję o to, żeby wierzyć naszej Straży Granicznej - dodał.
Minister zapewnił także, że "jeśli ktoś chce bronić polskich granic, to Straż Graniczna czeka". - Jak ktoś chce robić rzetelnie i uczciwie tego rodzaju rzeczy, a nie robić zadymy i prowokować i robić politykę, to czekamy z otwartymi rękami - dodał.
Tomasz Siemoniak opisywał, że funkcjonariusze spotykali się z obrażaniem i utrudnianiem czynności ze strony Ruchu Obrony Granic. - Były dziesiątki mandatów wymierzonych przez policję. Jest sprawa podszywania się pod funkcjonariusza podjęta przez prokuraturę. To była właśnie próba legitymowania na granicy. I jest sprawa o utrudnianie czynności - powiedział minister na temat działań państwa wobec samozwańczych patroli.
Autorka/Autor: kkop/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24