To jednak nie jabłka, ale alkohol. Poseł już oskarżony

 
Poseł Marek Łatas przyznał się do winy
Źródło: TVN24

O kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu oskarżyła małopolskiego posła PiS Marka Łatasa prokuratura. Oskarżony przyznał się do winy. Jednak podczas zatrzymania tłumaczył, że to nie alkohol, ale zjedzone jabłka i cukrzyca spowodowały taki efekt.

Marek Łatas, zawieszony poseł PiS, został oskarżony przez Prokuraturę Rejonową Kielce-Zachód o kierowanie pod wpływem alkoholu po tym, jak policjanci zatrzymali posła do kontroli drogowej 25 marca koło Chęcin (Świętokrzyskie). Kontrola wykazała, że był pod wpływem alkoholu. Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Sławomir Mielniczuk, parlamentarzysta nie zasłaniał się immunitetem podczas kontroli, a potem sam się go zrzekł. W przedstawionym mu zarzucie napisano, że miał około 0,7 promila alkoholu we krwi.

Rzecznik prokuratury powiedział, że poseł wyjaśnił w śledztwie, iż poprzedniego dnia pił alkohol i wsiadł za kierownicę nie mając świadomości, że nadal jest pod jego wpływem. Akt oskarżenia pod koniec sierpnia został skierowany do Sądu Rejonowego w Kielcach. Posłowi grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.

Poseł nie chciał w piątek rozmawiać na temat incydentu.

PiS poczeka na decyzję sądu

Rzecznik Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak poinformował, że Łatas w marcu został zawieszony w klubie i w partii.

- Bardzo nam przykro, ale osoba, która dopuściła się złamania prawa, nie może być członkiem zarówno naszego klubu, jak i partii - powiedział Błaszczak. Na pytanie, czy poseł zostanie teraz wykluczony z obu tych gremiów rzecznik odparł, że PiS poczeka na decyzję sądu.

Bardzo nam przykro, ale osoba, która dopuściła się złamania prawa, nie może być członkiem zarówno naszego klubu, jak i partii. Rzecznik PiS Mariusz Błaszczak

Prezes PiS Jarosław Kaczyński komentując sprawę Łatasa powiedział w marcu, że jego partia nie toleruje tego rodzaju zachowań. - Jeżdżenie pod wpływem alkoholu jest dzisiaj przestępstwem; będą z tego wyciągnięte najdalej idące wnioski - oświadczył.

Winne jabłka i cukrzyca

Po zdarzeniu Łatas tłumaczył, że został zatrzymany do rutynowej kontroli - nie przekroczył dozwolonej prędkości. Poseł ma także zastrzeżenia do samego badania. - Nie byłem świadomy, że mogłem poddać się kontroli krwi. Wynik mógłby być wtedy bardziej miarodajny - zaznaczył.

W TVN24 Łatas powiedział, że jest chory, ma cukrzycę i zjadł po drodze kilka jabłek. - Dzień wcześniej wypiłem może ze dwa drinki wieczorem - przyznał.

Źródło: PAP

Czytaj także: