- To świństwo, ordynarne kłamstwo i stalinowska propaganda - tak notkę rosyjskiego wywiadu o tym, że Józef Beck był niemieckim agentem podsumował w programie "24 Godziny" historyk Andrzej Friszke. Kontrowersyjny wpis pojawił się na stronie internetowej SWR.
Zdaniem profesora Friszke o tym, dlaczego Rosjanie sięgnęli teraz - przed 70. rocznicą wybuchu II Wojny Światowej, po takie "sensacyjne informacje" świadczą konteksty polityczne i narodowe. - W Rosji dzieją się rzeczy złe. Zostały zamknięte archiwa. Historia stała się narzędziem prowadzenia polityki antypolskiej. Wychodzi się z założenia, ze można nakłamać, a i tak tego nikt nie sprostuje - dodał.
Andrzejowi Friszke wtórował dziennikarz i historyk Dariusz Baliszewski. - Rosjanie wiedzą, jak bardzo przeżywamy historię i to jest zwyczajna prowokacja. Czyja? Nie wiadomo - mówił w TVN24 publicysta. Dodał jednak, że posądzanie pułkownika Józefa Becka o to, że był niemieckim agentem nie są niczym nowym. - Ten argument pojawiał się już w audycjach sowieckiego radia - powiedział Baliszewski.
"Lenin był niemieckim agentem"
Na 1 września Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji zaplanowały prezentację książki "Sekrety polskiej polityki zagranicznej. 1935-45", która ma mówić o przedwojennej współpracy Polski z Hitlerem. - Nie wiemy, co będzie w książce, ale obawiam się, że mogą tam się znaleźć raporty z przesłuchań stalinowskich. Tam mogą być bzdury wymuszone przemocą - przewiduje Baliszewski.
Obaj historycy przyznają jednak, że nie ma sensu poważnie dyskutować o sensacjach SWR. - To tak, jakby ogłaszać teraz, że Lenin był niemieckim agentem. Taka gra niczemu nie służy - powiedział Andrzej Friszke. Obaj także dobrze oceniają reakcję polskiego rządu. Przyznają, że wymiana zdań musiałaby nastąpić, gdyby podobne historie opowiadał Władimir Putin. - Ponieważ to jest książka, to odpowiadamy odpowiednio... w mediach - podsumował Friszke.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24