Wirusów oddechowych, które w tej chwili dominują w populacji, jest bardzo dużo, a objawy jakie wywołują, nie są specyficzne - mówiła w rozmowie z TVN24 epidemiolog profesor Maria Gańczak. Oceniła w związku z tym, że ważne jest, by lekarze mogli przeprowadzić test combo, które pozwalają na różnicowanie trzech najważniejszych wirusów. - Znając, jaki jest patogen u pacjenta, możemy zaplanować dalsze postępowanie - dodała.
5 stycznia minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał rozporządzenie, dzięki któremu tzw. testy combo, czyli testy trzy w jednym, stały się świadczeniami gwarantowanymi w Podstawowej Opiece Zdrowotnej. Oznacza to, że mogą być finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Profesor Maria Gańczak o testach combo
O to, jak ważne jest wykorzystanie testów combo, pytana była epidemiolog profesor Maria Gańczak, wiceprezydent Sekcji Kontroli Zakażeń Europejskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego. - Wirusy oddechowe, z którymi mamy teraz do czynienia (…) rzeczywiście w tej chwili dominują w populacji i tak naprawdę tych wirusów oddechowych jest bardzo dużo - wyjaśniała rozmówczyni TVN24.
Podkreśliła, że testy różnicujące są ważne, dlatego że "objawy, jakie wywołują wirusy oddechowe, nie są specyficzne". - Pacjent może demonstrować gorączkę, kaszel, bóle gardła, bóle mięśni i my, lekarze, nie będziemy wiedzieli do końca, który z tych wirusów jest u pacjenta obecny - dodała.
- Przynajmniej te trzy najważniejsze wirusy oddechowe (…) mamy w tym teście jako dominujące. To są wirusy grypy A i B, RSV no i oczywiście COVID-19. Znając, jaki jest patogen u pacjenta, możemy zaplanować dalsze postępowanie. Szczególnie ważne jest to w takich momentach, kiedy jest bardzo dużo zakażań, kiedy na SOR-ach, w poradniach lekarza rodzinnego tworzą się kolejki - mówiła profesor Gańczak.
W poniedziałek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz wyjaśnił w TVN24, że testy combo, to "testy specjalistyczne do prowadzenia przez pielęgniarkę, lekarza i diagnostę, a nie do prowadzenia indywidualnie w domu".
Epidemiolog apeluje: grypy nie można lekceważyć
Pytana o specyfikę poszczególnych wirusów, epidemiolog wyjaśniła, że "wirus RSV jest groźny dla małych dzieci, niemowląt szczególnie, dlatego że jest to zwykle ich pierwszy kontakt z wirusem". - Nie wytworzyły jeszcze odporności i tutaj może dochodzić do poważnych powikłań. Wirus RSV jest z nami przez całe życie i przez kolejne lata z nim się stykając nabywamy odporność. Dla osób w wieku produkcyjnym ten wirus nie jest specjalnie groźny, on powoduje takie typowe objawy przeziębienia. Natomiast już u osób starszych, u których ta odporność w ciągu życia zbudowana słabnie, również ten wirus jest groźny - powiedziała.
- Dla wirusa grypy również małe dzieci są grupą ryzyka, kobiety w ciąży, ale też wszystkie osoby, które mają choroby współistniejące, szczególnie pacjenci onkologiczni, hematologiczni, po przeszczepach, pacjenci z deficytem odporności na różnym innym tle i osoby starsze z chorobami współistniejącymi - to będą te osoby z grupy ryzyka grypy, podobnie jak w przypadku COVID - zaznaczyła.
Profesor apelowała, by nie lekceważyć grypy. - Sama na oddziale miałam pacjentów w wieku 20-30 lat na przykład z wirusowym zapaleniem mózgu, którzy praktycznie cały czas byli nieprzytomni. Bardzo groźne może być wirusowe zapalenie mięśnia sercowego, które w zasadzie nie wybiera. Mamy młodych sportowców, którzy są hospitalizowani z pogrypowym zapaleniem mięśnia sercowego - powiedziała.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24