Wszyscy mają świadomość, że w ostatnim czasie doszło do zdarzeń, które nie powinny zaistnieć - powiedział w Sejmie prokurator generalny Andrzej Seremet, przedstawiając informację dotyczącą Amber Gold. Stwierdził, że skazanie Marcina P. na karę w zawieszeniu w dwóch sprawach było nietrafne. Uderzył też w Zbigniewa Ziobrę, stwierdzając, że błędy ws. szefa AG popełniano jeszcze w tym czasie, gdy prokuratorem generalnym był minister sprawiedliwości.
Seremet, który przemawiał w Sejmie ws. Amber Gold, powtórzył w swoim wystąpieniu większość informacji, które przekazał na poniedziałkowej konferencji prasowej w Prokuraturze Generalnej.
Podkreślał, że już dzisiaj wiadomo, że wiele osób nie może odzyskać swoich oszczędności powierzonych spółce Amber Gold. - Naturalną reakcją na tę sytuację jest pytanie, co mogły uczynić organy państwa, aby zapobiec pokrzywdzeniu obywateli? - powiedział prokurator generalny. I dodał, że uznał, iż należy przeanalizować działania prokuratury, zwłaszcza w kontekście zawiadomienia przez Komisję Nadzoru Finansowego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Marcina P., prezesa spółki Amber Gold.
- Taka analiza została dokonana. Wyciągnąłem już odpowiednie wnioski - Seremet.
"Nietrafne wnioski"
Prokurator generalny przyznał, że dwóch przypadkach wnioski z prokuratur rejonowych w Gdańsku-Oliwie i Kwidzynie o karę w zawieszeniu dla szefa Amber Gold Marcina P. były nietrafne.
- Postąpienia prokuratury uznać trzeba za nietrafne, skoro prokurator wnosił w nich o orzeczenie kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem bez rozprawy w sytuacji, kiedy miał świadomość istnienia poprzednich skazań za podobne przestępstwa przeciwko mieniu, a szkody wyrządzone przestępstwem nie zostały wyrównane i dochodziły do kilkuset tysięcy złotych - powiedział Seremet. Przypomniał, że w związku z tymi sprawami już wcześniej polecił rzecznikowi dyscyplinarnemu Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w stosunku do prokuratorów formułujących wnioski o wymiar kary oraz szefów tych prokuratur, którzy te wnioski akceptowali. Podkreślając, że ostateczna decyzja należy do sądów dyscyplinarnych, Seremet przypomniał, że w Prokuratura Generalna opracowała kompleksowy projekt zmian w ustawie o prokuraturze, który całkowicie zmieniałby model postępowania dyscyplinarnego wobec prokuratorów, m.in. orzekanie w drugiej instancji zostałoby przekazane sądom powszechnym, a postępowania byłyby jawne.
- Zdjęłoby to z sądów dyscyplinarnych odium sądownictwa korporacyjnego - podkreślił Seremet.
"Żądał wyjaśnień"
Szef prokuratury powtórzył - odnosząc się do korespondencji z KNF m.in. w sprawie Amber Gold - że została ona w Prokuraturze Generalnej rozpoznana niezwłocznie, a zaniedbanie polegało na przekazaniu przez prokuraturę okręgową odpowiednich uwag prokuraturze rejonowej z niemal trzymiesięcznym opóźnieniem.
Seremet poinformował, że zażądał od kierownictwa biura PG wyjaśnienia, dlaczego pismo z KNF nie trafiło bezpośrednio w jego ręce, mimo że dotychczasowa praktyka dotycząca dokumentów przesyłanych z centralnych organów powinna była wykluczyć taki przypadek. Seremet powtórzył też, że podjął decyzję o zwróceniu się do Krajowej Rady Prokuratury o wyrażenie zgody na odwołanie prokuratora rejonowego Gdańsk-Wrzeszcz "z powodu nienależytego wypełniania obowiązków służbowych". Jak przypomniał, już w połowie sierpnia zdecydował o wszczęciu wyjaśniającego postępowania dyscyplinarnego wobec prokuratora referenta prowadzącego sprawę w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz.
Postępowanie dyscyplinarne objęło dwóch na przestrzeni kolejnych lat szefów prokuratury z Wrzeszcza oraz innych prokuratorów tej jednostki.
- Poleciłem też przeprowadzenie takiego postępowania w odniesieniu do prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, którzy mieli związek z opóźnieniem w przekazaniu korespondencji z KNF, co w efekcie spowodowało trzymiesięczne opóźnienie w podjęciu zawieszonego postępowania - powiedział prokurator generalny.
Seremet podczas swojego przemówienia uderzył też w Zbigniewa Ziobrę, byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, stwierdzając, że błędy ws. Marcina P. popełniano jeszcze w tym czasie, gdy prokuratorem generalnym był minister sprawiedliwości.
"Areszt bez związku z debatą"
Seremet zapewnił, że zarzuty i aresztowanie prezesa Amber Gold Marcina P. nie mają żadnego związku z obecną debatą w Sejmie i jego przedwczorajszą konferencją prasową, podczas której zapowiedział decyzje dyscyplinarne. Pod koniec swego wystąpienia prokurator generalny zapewnił, że obecnie śledztwo przeciwko Marcinowi P. "jest w dobrych rękach i będzie się toczyć sprawnie oraz profesjonalnie".
Prowadzi je trzech prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, z udziałem ABW oraz biegłego ekonomisty. Seremet podkreślał, że "ręczne sterowanie prokuraturą to zły pomysł" i przeciwstawiał się koncepcjom sprawowania nad prokuraturą politycznej kontroli.
- Sprzeciwiam się też jakimkolwiek próbom twierdzeń, że prokuratura działa pod zamówienie publiczne - dodał prokurator generalny.
Autor: MAC / Źródło: PAP, tvn24.pl