W Tarnawie (woj. lubuskie) policjanci zatrzymali busa, w którym w części ładunkowej znajdowało się 41 migrantów: 37 obywateli Iraku i czterech Turcji. Wśród przewożonych osób było 20 mężczyzn, sześć kobiet i 15 dzieci. Zatrzymanym udzielono pomocy medycznej, obecnie są z nimi "przeprowadzane czynności procesowe". To drugi taki udaremniony transport w ciągu tygodnia na terenie województwa lubuskiego.
W nocy z niedzieli na poniedziałek policjanci z Sulęcina zatrzymali do kontroli fiata. Do zdarzenia doszło na lubuskim odcinku autostrady A2. Szybko okazało się, że w samochodzie - na czeskich numerach rejestracyjnych - znajduje się kilkudziesięciu imigrantów.
- Pojazd był kierowany przez obywatela Ukrainy. Na miejscu pasażera siedział jego rodak. Podczas przeprowadzanej kontroli w przestrzeni ładunkowej policjanci zauważyli grupę osób, która była przewożona tym pojazdem w kierunku granicy państwa. Po przeprowadzeniu dokładnych czynności policjanci ustalili, że przewożone osoby to 37 obywateli Iraku oraz czterech Turcji. Łącznie funkcjonariusze zatrzymali 43 osoby – poinformował Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. I dodał, że wśród pasażerów było 20 mężczyzn, sześć kobiet i 15 dzieci.
Pięć osób wymagało opieki medycznej
Jak podaje lubuska policja, funkcjonariusze "prowadzą czynności procesowe" z udziałem zatrzymanych osób. Wiadomo, że pięć osób wymagało pomocy medycznej, dlatego przetransportowano je do szpitala. Jak dowiedział się reporter TVN24, obcokrajowcy nie mieli poważniejszych problemów ze zdrowiem, ale trafili do szpitala na obserwację. - Funkcjonariusze skierują wniosek o tymczasowe zabezpieczenie busa, który mógł być wykorzystywany jako narzędzie służące do popełnienia przestępstwa. Policjanci zorganizowali zatrzymanym osobom wodę, herbatę oraz jedzenie – dodaje Maludy.
Dalsze czynności z obcokrajowcami przeprowadzi Straż Graniczna.
Apel policji
- Policjanci, jak i strażnicy graniczni zwracają się z prośbą do wszystkich mieszkańców o przekazywanie informacji związanych z próbami przewozu nielegalnych imigrantów lub podejrzanymi osobami. Ta sytuacja pokazuje, jak ważne jest uzupełnianie się różnych instytucji – mówi rzecznik lubuskiej policji.
I jak podaje, punkt blokadowo-kontrolny w Tarnawie, na odcinku autostrady A2, został utworzony specjalnie do tego, aby skutecznie zatrzymywać osoby odpowiedzialne za organizowanie nielegalnych przewozów imigrantów.
Podobny nielegalny transport lubuscy policjanci zatrzymali przed tygodniem w Kostrzynie nad Odrą. W tamtym przypadku również grupa kilkudziesięciu osób chciała nielegalnie przekroczyć granicę z Niemcami.
Bus z 42 osobami zatrzymany niedaleko Torunia, Polka z zarzutami
Również w Lubiczu Dolnym (woj. kujawsko-pomorskie) zatrzymano samochód dostawczy z 42 obcokrajowcami - było tam 31 mężczyzn, sześć kobiet i pięcioro dzieci.
- Kobiety i dzieci przebywają w szkole w Gronowie w powiecie toruńskim. Mężczyźni trafili do policyjnych aresztów, jako osoby podejrzane o to, że nielegalnie przekroczyły polską granicę - przekazała podinspektor Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy toruńskiej policji.
Polka kierująca busem, w którym podróżowali obcokrajowcy, usłyszała zarzuty. - To 38-letnia kobieta pochodząca z okolic Łodzi. Usłyszała zarzut umożliwienia lub ułatwienia innej osobie pobytu na terytorium RP, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Dodatkowo przedstawiono jej zarzut organizowania innym osobom przekraczania wbrew przepisom granicy RP. Odpowie także za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. W tej sprawie toczy się prokuratorskie śledztwo - dodała podinsp. Dąbrowska. Kobiecie grozi teraz do ośmiu lat więzienia. Do sądu trafi wniosek o jej tymczasowe aresztowanie. - Sprawdzamy nadal, jaka będzie sytuacja obcokrajowców. W tej chwili trwają ustalenia z prokuraturą i Strażą Graniczną. Większość obcokrajowców wylegitymowała się irackimi dokumentami. Część nie posiada żadnych dokumentów - dodała oficer prasowy toruńskiej policji. Najmłodsza z osób, które jechały busem, miała cztery lata, a najstarsza 45. - Pięć z tych osób przebadanych zostało w toruńskich szpitalach. Obecnie hospitalizowana jest tylko jedna osoba, to kobieta - wyjaśniła Dąbrowska. Policja zorganizowała kilku tłumaczy, którzy pomagają w kontakcie z obcokrajowcami. W tym momencie funkcjonariusze nie udzielają informacji, gdzie chciały trafić te osoby. Z informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, że cel podróży jest zlokalizowany poza granicami Polski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja