Tabletki wczesnoporonne zawierające substancje czynne, takie jak mizoprostol i mifepriston (RU486), są w Polsce nielegalną formą aborcji. Jednak pacjentki, które decydują się na ich zakup w internecie, ryzykują znacznie więcej. Pozbawione jakiejkolwiek kontroli medykamenty mogą bowiem zawierać w swoim składzie niemal wszystko. - Stosowanie tych leków zagraża bezpośrednio życiu pacjentek - ostrzega Zofia Ulz, główny inspektor farmaceutyczny. Materiał "Blisko Ludzi" TTV.
W internecie bez problemu kupić można tabletki wczesnoporonne, których substancjami czynnymi są mizoprostol i mifepriston (RU486). Są to nielegalne w Polsce sposoby aborcji, mogą jednak również kosztować pacjentki zdrowie, a nawet życie. Sprzedawane w sieci medykamenty w swoim składzie mogą tak naprawdę zawierać wszystko. Jak mówi Zofia Ulz, główny inspektor farmacuetyczny, tabletki mogą wywołać skurcze i krwawienia, a pacjentki bywają po ich zażyciu hospitalizowane. - Stosowanie tych leków zagraża tak naprawdę bezpośrednio życiu pacjentek - ostrzega.
23-letnia Agnieszka, która pomogła przyjaciółce kupić nielegalne tabletki, tak opisuje to, co po ich zażyciu stało się z koleżanką: - Wzięła tabletki, po pół godzinie dostała strasznych skurczów. Co pół godziny wymiana podpaski, po prostu leciało z niej straszne ilości krwi, jak z jakiegoś rwącego potoku. Myślałam, że po prostu się wykrwawi. Tym bardziej, że cały czas leżała, kwiliła.
Nie zadzwoniły na pogotowie, bo bały się konsekwencji.
W składzie mogą mieć wszystko
Ginekolog Monika Przybyłkowska przyznaje, że do szpitala trafiają pacjentki, które zażyły kupione w internecie tabletki wczesnoporonne. - To jest bardzo duże niebezpieczeństwo, również dla osób, które potem tej pacjentce miałyby pomóc. Bo ona powie, co zażyła i powie, gdzie to kupiła, ale tak naprawdę my też nie jesteśmy pewni, co ona wzięła i pomóc jej jest bardzo trudno - wyjaśnia.
Zagrożenie jest tym większe, że kobiety chcąc zaoszczędzić, kupują często podrobione środki sprowadzane z Azji. Jak mówi Agata Błażewicz z Narodowego Instytutu Leków, takie tabletki mogą zawierać niedeklarowane składniki czy syntetyczne dodatki.
Wystarczy 15 minut, by umówić się ze sprzedawcą
Reporter TTV przekonał się, jak łatwo jest zdobyć tabletki. Wystarczyło mu zaledwie 15 minut, aby umówić się ze sprzedawcą. Do transakcji miało dojść w samym centrum Warszawy, tuż przed godziną 23. Sprzedająca lek kobieta przekonywała, że jest on oryginalny i bezpieczny. Jak dodała, jedynym przeciwwskazaniem jest ciąża pozamaciczna. Za środek zażyczyła sobie 350 zł.
- Świadomość tych ludzi, jeśli chodzi o działanie leku jest żadna, jest zerowa. To nie są ludzie, którzy mają jakiekolwiek przygotowanie - ocenia Zofia Ulz. - Natomiast perfidia jest stuprocentowa. Oni sobie doskonale zdają sprawę z tego, że jeżeli kobieta zażyje taki lek i nie uzyska pomocy lekarskiej w odpowiednim czasie, to może już nie być na tym świecie - dodaje.
Ginekolog Monika Przybyłkowska porównuje sprzedawców tabletek do dilerów. - Celem zarobku sprzedają coś, czego działania nie są pewni - wyjaśnia.
- To są po prostu ludzie, którzy mają za nic ludzkie życie i zdrowie, którzy kosztem każdej złotówki poświęciliby zdrowie drugiego człowieka - mówi główny inspektor farmaceutyczny. - Jeszcze raz apeluję do kobiet: jeżeli chcecie żyć, to nie kupujcie leków w internecie - ostrzega.
Autor: kg//bgr / Źródło: TTV
Źródło zdjęcia głównego: TTV