W szpitalu co miesiąc brakuje ponad miliona złotych. "Wyceny są wzięte z sufitu"

szpital korytarz łóżko
Trudna sytuacja buskiego szpitala
Źródło: TVN24

Nachodzą trudne czasy dla szpitali powiatowych – alarmują ich zarządcy. Problemem ma być nie tylko podwyżka cen gazu i prądu, ale też nowa siatka płac. - Pieniądze, które są nam proponowane, nie pokrywają tego, czego się od nas żąda - mówi dyrektor placówki w Bielsku Podlaskim.

Trudności ma między innymi szpital w Busku-Zdroju (woj. świętokrzyskie), który miesięcznie zadłuża się na blisko półtora miliona złotych. Tylko po to, by móc funkcjonować.

- Miesięcznie na pokrycie nowych wynagrodzeń wynikających z ustawy, a także na bieżące funkcjonowanie szpitala, brakuje 1 300 000 złotych – mówi Grzegorz Lasek, dyrektor buskiego szpitala.

Od lipca wzrost płacy minimalnej pracowników ochrony zdrowia. Biały personel: tę podwyżkę zjadła już inflacja.

Apel do ministerstwa

Jak zaznacza Lasek, na koniec roku zadłużenie szpitala będzie jeszcze wyższe, niż wynikałoby to z matematyki – Co i rusz firmy, dostawcy różnych materiałów i leków, w związku ze skokami walut, piszą pisma zapowiadające nieprzewidziany i niezależny od nich skok cen. To wynika z całej sytuacja, która panuje w Polsce i na świecie – wyjaśnia dyrektor.

Rozmówca TVN24 podkreśla, że szpitale obecnie leczą na kredyt i nie wiadomo, jak długo firmy będą zgadzały się na takie rozwiązanie. O przewidzianych w ustawie podwyżkach dla pracowników mówi, że są to "wyceny wzięte z sufitu".

- Mam informację ze świętokrzyskiego oddziału NFZ, że te wyceny wynikają wprost z tych przesłanych z Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, ale nie przystają do realnych kosztów. Zapraszam do szpitala ministra zdrowia, chętnie pokażę, na co wydajemy pieniądze i ile kosztuje leczenie pacjentów – przekonuje Lasek.

Resort zdrowia zapowiada podwyżki wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia. Oni mają zastrzeżenia.

"Pieniądze, które są nam proponowane, nie pokrywają tego, czego się od nas żąda"

szpital lajf
Problemy szpitala w Bielsku Podlaskim
Źródło: TVN24

Problemy ma też szpital w Bielsku Podlaskim. Tam największą bolączką jest podniesienie wynagrodzeń pracowników. – Musimy pilnować finansów. Niestety, te pieniądze, które są nam proponowane, nie pokrywają tego, czego się od nas żąda. Czyli tych podwyżek, nawet na poziomie zawodów medycznych, a przy tym oczywiście pielęgniarek – mówi Mirosław Reczko, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Bielsku Podlaskim.

ania mapa
Szpitale zgłaszają problemy
Źródło: TVN24

Problemy zgłaszają też między innymi szpitale w Sławnie (brak sprzętu, również podstawowego), Tczewie (cena energii do kwietnia wyniosła tyle, co za cały poprzedni rok), Kartuzach (brak pieniędzy na podwyżki), Chojnicach (11,5 mln zł straty po pól roku) i Golubiu-Dobrzynie (wysokie ceny ogrzewania).

Problemy w całej Polsce

Kłopoty dotyczą lecznic w całej Polsce. Portal rynekzdrowia.pl skontaktował się z dyrektorami 15 placówek z pytaniem, jak postępuje wdrażanie ustawy o minimalnych wynagrodzeniach.

Tomasz Owsik-Kozłowski, rzecznik prasowy Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie (woj. zachodniopomorskie) przekazał, że trudno na razie stwierdzić, czy wystarczy pieniędzy w szpitalnym budżecie szpitala na zgodne z nowymi zasadami podwyżki dla pracowników. - Teraz przeliczamy kwoty i dokładnie analizujemy naszą sytuację. Dopiero po aktualizacji wynagrodzeń, określeniu nowej wysokości kosztów nadgodzin i innych dodatków, analizie i prognozach stopnia wykonania ryczałtu i wzrostu pozostałych kosztów będziemy wiedzieć, czy pieniędzy wystarcza, czy może ich brakuje – poinformował Owsik-Kozłowski.

Według szacunków Justyny Wileńskiej, dyrektorki Specjalistycznego Szpitala Miejskiego im. M. Kopernika w Toruniu (woj. kujawsko-pomorskie), w placówce nie wystarczy pieniędzy na podwyżki. - Brakuje nam ok. 1 mln zł, to jest według wstępnych szacunków ok. 40 proc. potrzebnych środków finansowych – ocenia Wileńska.

- Generalnie kwota, którą nam zaproponował NFZ w aneksach do umowy ogólnej nie pokrywa tych podwyżek wynagrodzeń, które musimy dać pracownikom z mocy ustawy - ocenia Małgorzata Majer, prezeska zarządu i dyrektorka Zduńskowolskiego Szpitala Powiatowego Sp z o.o. (woj. łódzkie). Podobne obawy ma Kamil Barczyk, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej - Szpital św. Łukasza w Bolesławcu (woj. dolnośląskie).

- Według wstępnych szacunków kwoty zaproponowane w aneksowanych umowach nie wystarczą nawet na same podwyżki wynagrodzeń – mówi Barczyk.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: