Krótko trwała radość z sukcesu radnego z Białej Podlaskiej. 43-letni Marek G. dzień po wyborach został zatrzymany przez policyjny patrol za jazdę po pijanemu. W organizmie miał 1,5 promila alkoholu. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
228 głosów i 1.5 promila
Świeżo upieczony radny jest dyrektorem banku w Białej Podlaskiej. W wyborach samorządowych wystartował z list Platformy Obywatelskiej. W niedzielę został wybrany na radnego miasta, otrzymując 228 głosów. W poniedziałek drogówka zatrzymała do kontroli prowadzonego przez niego ciężarowego fiata. We krwi radnego wykryto 1.5 promila alkoholu.
"Szkło się zbiło"
Jarosław Janicki z policji w Białej Podlaskiej powiedział, że prowadzone jest postępowanie w tej sprawie. Markowi G. grozi kara do dwóch lat więzienia.
- Szkło się zbiło. Sam kolega Marek musi zadecydować co zrobi. Myślę, że zdaje sobie sprawę z tego, co się stało. Umówiliśmy się, że w środę wyda oświadczenie. W czwartek zbiera się Rada Powiatowa PO. Zareagujemy w tej sprawie na pewno - powiedział Adam Wilczewski, przewodniczący bialskiej Rady Powiatowej Platformy Obywatelskiej.
Sąd koleżeński
W każdej chwili na miejsce Marka G. do Rady Miasta mogą wejść kandydaci, którzy byli następni w kolejności na liście PO: Stefan Konrad Parafiniuk lub Grzegorz Jobda. Szef regionu lubelskiego PO Stanisław Żmijan zapowiedział, że w trybie pilnym skieruje sprawę do sądu koleżeńskiego.
Źródło: Dziennik Wschodni
Źródło zdjęcia głównego: TVN24