W warszawskich sądach na rozpatrzenie czeka sześć spraw lustracyjnych przedstawicieli Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - To nie jest liczne grono, jak na 3,6 tys. pracowników MSZ. Każdy przypadek należy rozpatrywać oddzielnie oraz poczekać na wyrok - komentuje rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
W czwartek pion lustracyjny warszawskiego IPN skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec Tomasza Turowskiego i o wydanie orzeczenia, że złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Jak podał IPN na swej stronie internetowej, jest on lustrowany jako osoba "pełniąca obowiązki ambasadora tytularnego, szefa wydziału politycznego ambasady RP w Moskwie".
Rzecznik MSZ: Turowski to dyplomata średniego szczebla
- Pan Turowski kończy już swoją misję i w kilka tygodni wraca do Polski - powiedział Bosacki. - Będzie w dyspozycji kadr do czasu wyjaśnienia sprawy lustracyjnej i nie będzie brany pod uwagę przy nominacjach - dodał. Zaprzeczył, by Turowski był ambasadorem tytularnym w Moskwie. Dodał, że to najwyższy stopień dyplomatyczny, ale nie funkcja, a ambasadorem w Moskwie jest Wojciech Zajączkowski.
Rzecznik wyjaśnił, że Turowski jest "dyplomatą średniego szczebla, szefem wydziału politycznego ambasady".
Według sobotniej "Rzeczpospolitej", IPN podejrzewa Turowskiego, iż miał on zataić, że był tzw. nielegałem wywiadu PRL, skierowanym w 1975 r. jako oficer wywiadu do zakonu jezuitów w Watykanie. Miał być przez 10 lat dopuszczany do "największych tajemnic Watykanu dotyczących polityki wschodniej". W 1986 r. wystąpił z zakonu, a w 1993 r. rozpoczął pracę w MSZ. Był ambasadorem na Kubie.
Rzecznik MSZ zaprzeczył tezie "Rz", jakoby Turowski miałby być jedną z najbardziej zaufanych osób szefa resortu Radosława Sikorskiego.
Kolejni pracownicy MSZ lustrowani
W czwartek warszawski IPN skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie także wniosek o uznanie za "kłamcę lustracyjnego" Janiny Biernackiej z kancelarii MSZ, lustrowanej jako członek "służby zagranicznej".
W listopadzie taki wniosek wysłano wobec Jarosława Spyry, ambasadora Polski w Peru. Po tym, jak "Rzeczpospolita" napisała, że według IPN miał on zataić, iż przez 10 miesięcy pracował w SB, Spyra podał się do dymisji, a Radosław Sikorski ją przyjął. Jak ustaliła PAP, w końcu stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie zdecyduje, czy wszcząć postępowanie lustracyjne wobec Spyry.
W listopadzie do sądu trafił też wniosek IPN wobec Mieczysława Kowalskiego, lustrowanego jako radca ambasady RP w Montevideo.
We wrześniu Sąd Okręgowy Warszawa-Praga wszczął proces lustracyjny Andrzeja Towpika, b. wiceszefa MSZ i głównego negocjatora sprawy wstąpienia Polski do NATO. Pion lustracyjny IPN podejrzewa, że 71-letni Towpik (ostatnio przedstawiciel RP przy ONZ w Nowym Jorku) zataił w oświadczeniu lustracyjnym fakt, że w latach 80. podjął tajną i świadomą współpracę z wywiadem PRL Wniosek IPN o jego "kłamstwo lustracyjne" trafił do sądu w maju br.
Od grudnia 2009 r. w warszawskim sądzie czeka na rozpatrzenie wniosek IPN o lustrację innego b. wiceszefa MSZ i b. ambasadora w Izraelu Macieja Kozłowskiego. Według IPN, w latach 1965-1969 miał on być najpierw kandydatem, a potem tajnym współpracownikiem SB w Krakowie. 66-letni Kozłowski - opozycjonista z PRL, skazany na kilka lat więzienia w tzw. procesie taterników w 1969 r. - zaprzecza, by złożył nieprawdziwe oświadczenie.
Sprawę opisał w styczniu br. "Tygodnik Powszechny", według którego Kozłowski podpisał wprawdzie w 1966 r. zobowiązanie do współpracy z SB, ale ją pozorował, udzielając informacji ogólnodostępnych i unikając kontaktów z oficerem SB, a w czerwcu 1968 r. w ogóle ich odmówił.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24