Ubolewamy, że prezydent nie skierował noweli Kodeksu wyborczego do Trybunału Konstytucyjnego - powiedział w środę przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński. Przekazał, że członkowie Państwowej Komisji Wyborczej najprawdopodobniej będą rozważać kwestię podania się do dymisji.
Zdaniem Wojciecha Hermelińskiego nowe prawo wyborcze w obecnej formie w wielu miejscach może być sprzeczne z Konstytucją. Jego zdaniem najpoważniejszym problemem dla wyborców będzie nowa forma głosowania.
- Zmiany wprowadzone przez ustawodawcę, w naszym przekonaniu, są tak daleko idące i nawet mogą być mylące dla wyborców, że obawiamy się poważnych problemów z odczytywaniem intencji głosujących - powiedział Hermeliński.
Chodzi głównie o "X"
Przypomniał, że do tej pory głos oddany w wyborach był ważny, jeżeli wyborca postawił znak "x", czyli dwie przecinające się linie, w obrębie kratki. Do tej pory dopiski można było czynić poza kratką, natomiast dopiski w obrębie kratki powodowały nieważność głosu. Teraz - jak powiedział Hermeliński - zostało to diametralnie zmienione, ponieważ ustawodawcy zdecydowali, że znak "x" to będą co najmniej dwie przecinające się linie. - Czyli ten "x" może zmienić się w jakąś gwiazdę, rozgwiazdę, czy inną jakąś formułę przecinających się linii - dodał.
Jak dodał zmiana dotycząca definicji znaku "X" może dezorientować wyborców, którzy nie będą wiedzieć jak głosować. - My też będziemy mieli problem, jako PKW, bo do nas należy obowiązek prowadzenia kampanii informacyjnej dla wyborców, w jaki sposób głosować (...). Tutaj naprawdę nie wiem w jaki sposób będziemy wyborców instruować, co mają zrobić, by ich głos był ważny - powiedział szef PKW.
Dopytywany był też czy nowa definicja znaku "X" na karcie do głosowania może otwierać drogę do fałszowania wyborów. - Tutaj niestety pole do fałszowania, jeśli ktoś by chciał, to też pozostaje. Więc tutaj trudno jednoznacznie stwierdzić na ile jest to niebezpieczne - zaznaczył.
Hermeliński zaznaczył, że "komisje wyborcze nie mają uprawnienia do tego, żeby badać wolę wyborcy, żeby interpretować, co wyborca chciał zrobić".
- Dopatrujemy się tutaj dużych problemów i dużego chaosu, który może powstać w związku z tą niejasną formułą wyrażoną w kodeksie - powiedział szef PKW.
Wątpliwości jest więcej
Przekazał, że PKW ma również zastrzeżenia do sposobu powoływania szefa Krajowego Biura Wyborczego oraz komisarzy wyborczych. Przypomniał, że "dotychczas szef KBW wybierany był przez Państwową Komisję Wyborczą spośród osób, które mają dostateczna wiedzę, która im pozwala na kierowanie Biurem i przede wszystkim nad zabezpieczeniem technicznym, administracyjnym, finansowym wyborów". Teraz to minister spraw wewnętrznych będzie wskazywał kandydatów na to stanowisko i to spośród nich PKW wybierze szefa Krajowego Biura Wyborczego.
Podobna procedura będzie obowiązywać w przypadku powoływania komisarzy wyborczych.
W związku z tym - jak dodał szef PKW - praktycznie ciężar powoływania spadnie na ministra.
- My będziemy tutaj formalnie tylko takim organem, który będzie mógł ewentualnie domagać się przedstawienia nowych kandydatów, jeżeli kandydatury przedstawione przez ministra nie będą nam odpowiadały, w tym sensie, że nie będą spełniały te osoby wymogów ustawowych - tłumaczył. Dodał, że jeżeli kolejni kandydaci również tych wymogów nie będą spełniać, to wówczas minister powoła zarówno szefa Krajowego Biura Wyborczego, jak i komisarzy. Hermeliński zaznaczył, że to "sprowadza Państwową Komisję Wyborczą do jakiegoś listka figowego, czyli rodzaju parawanu zabezpieczenia dla ustawodawcy, żeby można było powiedzieć, że to Państwowa Komisja Wyborcza przeprowadza czy kontroluje wybory". - Ale praktycznie tutaj nasza możliwość działania będzie znacząco ograniczona - zaznaczył.
Szef PKW: będziemy rozważać dymisję
Hermeliński pytany w środę na konferencji prasowej, czy po decyzji prezydenta o podpisaniu nowelizacji Kodeksu wyborczego, członkowie PKW podadzą się do dymisji, odpowiedział, że jeszcze na ten temat nie rozmawiali. - Najprawdopodobniej będziemy tę kwestię rozważać. Trudno mi powiedzieć, jakie będą stanowiska sędziów - powiedział szef PKW. Sam Hermeliński nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie. - Może dobrze byłoby jednak spróbować powołać w myśl nowych przepisów ciała w postaci komisarzy i szefa Krajowego Biura Wyborczego i następnie dopiero podjąć decyzję - zaznaczył.
"Pole do fałszowania"
Podczas środowej konferencji prasowej Hermeliński pytany przez dziennikarzy na ile zagrożone są zbliżające się wybory samorządowe, ze względu na zmiany w Kodeksie wyborczym odparł: "w zasadzie dzisiaj trudno jest powiedzieć". - Będziemy mieli większą wiedzę, gdy będzie wybrany szef Krajowego Biura Wyborczego i komisarze. Wtedy będziemy dopiero wiedzieli co to są za ludzie i co mogą gwarantować - dodał.
Zmiany w kodeksie wyborczym z podpisem prezydenta
We wtorek zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP Paweł Mucha poinformował, że prezydent podjął decyzję o podpisaniu nowelizacji Kodeksu wyborczego. Wprowadza ona między innymi dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, która ma być liczona od wyborów samorządowych w 2018 roku. Kadencja rad gmin i powiatów oraz sejmików wojewódzkich wynosić będzie pięć lat. Jednomandatowe okręgi wyborcze (JOW-y) będą obowiązywać tylko w gminach do 20 tys. mieszkańców. Kadencja obecnej PKW wygaśnie po wyborach parlamentarnych w 2019 r. Zostanie ona obsadzona zgodnie z nowymi przepisami: siedmiu na dziewięciu jej członków ma być powoływanych przez Sejm, a nie - jak do tej pory - delegowanych przez Trybunał Konstytucyjny, Naczelny Sąd Administracyjny i Sąd Najwyższy.
Autor: js/AG / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24