Sesja plenarna szczytu klimatycznego COP24, na której ma zostać rozpatrzony dokument końcowy spotkania, została przesunięta na godzinę 10 - poinformowała polska prezydencja. Początkowo miała odbyć się w sobotę nad ranem.
Rzeczniczka prezydencji Magda Smokowska przekazała, że powodem przesunięcia godziny rozpoczęcia sesji plenarnej są wciąż trwające negocjacje na temat tekstu dokumentu końcowego, tzw. pakietu katowickiego. Jego nowa wersja nie została dotąd opublikowana.
Informację o przesunięciu godziny kolejnej sesji podał także w nocy na Twitterze prezydent COP24, wiceminister środowiska Michał Kurtyka.
Treść nowej propozycji polskiej prezydencji ma być znana na kilka godzin przed sesją plenarną.
Pierwotnie ostatnia sesja COP24 miała odbyć się w piątek w południe. Jednak już wówczas wiadomo było, że konferencja potrwa przynajmniej do soboty, a godzinę sesji plenarnej kilkakrotnie przesuwano.
"Mapa drogowa"
Pakiet katowicki, który ma być przyjęty podczas ostatniej sesji COP24, ma być "mapą drogową" (rulebook) wdrażania Porozumienia paryskiego. W 2015 roku w stolicy Francji państwa zobowiązały się, że podejmą działania na rzecz zatrzymania globalnego ocieplenia na poziomie dwóch stopni Celsjusza - a w razie możliwości 1,5 stopnia Celsjusza - powyżej średniej temperatur sprzed rewolucji przemysłowej.
Porozumienie paryskie nie mówi o redukcji emisji CO2 jako jedynym sposobie przeciwdziałania zmianom klimatu. Wskazuje również na pochłanianie dwutlenku węgla przez żywe zasoby przyrodnicze, np. lasy.
Dwutygodniowy szczyt
Szczyt klimatyczny w Katowicach rozpoczął się w niedzielę 2 grudnia. Biorą w nim udział przedstawiciele blisko 200 państw świata.
Według władz Katowic w sumie, wraz z obserwatorami i dziennikarzami, w trwającym blisko dwa tygodnie spotkaniu uczestniczyło ponad 21,5 tys. osób. Kolejny szczyt klimatyczny - jak ogłoszono w piątek - ma odbyć się w Chile.
Autor: js//plw / Źródło: PAP