Wśród osób oczekujących na wyjazd kolejką nie był zachowany dystans społeczny, ale to nie była wina ośrodka – uznali inspektorzy sanepidu z Bielska-Białej, którzy z policjantami skontrolowali kolejkę narciarską w Szczyrku. - Na ośrodek nie nałożono żadnych kar – przekazał szef bielskiego sanepidu, doktor Jarosław Rutkiewicz. Dodał, że zasugerowano działania, które mogłyby wpłynąć na "poprawę sytuacji".
We wtorek do Szczyrku przyjechały tłumy. Przed wyciągami narciarskimi ustawiały się długie kolejki oczekujących. Z wykonanych na miejscu zdjęć wynikało, że część osób nie zachowywała dystansu społecznego.
Kontrola w ośrodku narciarskim w Szczyrku
Inspektorzy sanepidu z Bielska-Białej w asyście policjantów skontrolowali we wtorek jeden z ośrodków narciarskich w Szczyrku. Stwierdzono, że wśród osób oczekujących na wjazd kolejką nie był zachowywany dystans społeczny, ale nie była wina ośrodka.
- Na ośrodek nie nałożono żadnych kar, ponieważ ta sytuacja nie jest zależna od niego – powiedział bielski państwowy powiatowy inspektor sanitarny, doktor Jarosław Rutkiewicz. - Nawał ludzi, którzy chcą skorzystać z dobrodziejstwa szusowania po stokach, jest duży. To powoduje sytuację, w której dystans nie jest zachowywany – wyjaśniał. Zaznaczył, że jeśli w dalszym ciągu będzie tak dużo chętnych do korzystania ze stoków, to wątpliwe jest, by starania właścicieli ośrodków miały zasadniczy wpływ na zachowanie bezpieczeństwa.
"Jeśli nadal będzie tak dużo ludzi, to dystans społeczny nie będzie zachowany"
Szef bielskiego sanepidu powiedział, że inspektorzy rozmawiali z odpowiedzialnymi za organizację ruchu w ośrodku, wskazując możliwe - według nich - postępowanie, które pozwoliłoby zachowywać większy dystans w grupach oczekujących w kolejkach.
- To między innymi wydłużenie wytyczonych płotkami miejsc, między którymi stoją oczekujący na wyjazd. (…) Mamy nadzieję, że to, co zasugerowaliśmy prowadzącym wyciągi, wpłynie na poprawę sytuacji. Jestem jednak realistą: jeśli nadal będzie tak dużo ludzi, to dystans społeczny nie będzie zachowany – powiedział Rutkiewicz. Wyjaśniał, że "sytuacja w mniejszym stopniu jest bowiem zależna od tego, jak się zachowuje ośrodek, a bardziej od liczby osób".
Jego zdaniem szczyrkowski ośrodek "zapewne nie będzie zdziwiony, jak w środę zobaczy" przedstawicieli sanepidu.
Policja w czasie kontroli w ośrodku ukarała niektórych narciarzy za brak maseczek.
Rzecznik ośrodka: kontrola nie wskazała żadnych nieprawidłowości
Michał Słowioczek, dyrektor marketingu i sprzedaży oraz rzecznik prasowy ośrodka Szczyrk Mountain Resort powiedział po kontroli, że "ośrodek przeszedł ją pozytywne". - Kontrola nie wskazała żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu reżimu sanitarnego – przekazał.
Przed południem Słowioczek wskazywał, że przed wejściem do kolejki gondolowej na Halę Skrzyczeńską ustawione zostały specjalne bramki, których zadaniem jest zwężać i wydłużać kolejkę. Miało to wymusić zwiększenie dystansu między oczekującymi.
- Narciarze, oczekując na wejście do wagonika, są oddzieleni specjalnymi siatkami zabezpieczającymi, dzięki czemu utrzymują dystans. Gondola jest sercem ośrodka i tu się zawsze gromadzi najwięcej narciarzy. Dziesięcioosobowym wagonikiem możemy przewozić maksymalnie siedmiu narciarzy. To też powoduje, że kolejka jest nieco dłuższa. Nasz "skipatrol" na bieżąco zwraca uwagę na zachowanie dystansu i zakładanie maseczek – dodał rzecznik ośrodka.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24