We wtorek do Szczyrku przyjechały tłumy. Przed wyciągami narciarskimi ustawiały się długie kolejki oczekujących. Z wykonanych na miejscu zdjęć wynikało, że część osób nie zachowywała dystansu społecznego.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Kontrola w ośrodku narciarskim w Szczyrku
Inspektorzy sanepidu z Bielska-Białej w asyście policjantów skontrolowali we wtorek jeden z ośrodków narciarskich w Szczyrku. Stwierdzono, że wśród osób oczekujących na wjazd kolejką nie był zachowywany dystans społeczny, ale nie była wina ośrodka.
- Na ośrodek nie nałożono żadnych kar, ponieważ ta sytuacja nie jest zależna od niego – powiedział bielski państwowy powiatowy inspektor sanitarny, doktor Jarosław Rutkiewicz. - Nawał ludzi, którzy chcą skorzystać z dobrodziejstwa szusowania po stokach, jest duży. To powoduje sytuację, w której dystans nie jest zachowywany – wyjaśniał. Zaznaczył, że jeśli w dalszym ciągu będzie tak dużo chętnych do korzystania ze stoków, to wątpliwe jest, by starania właścicieli ośrodków miały zasadniczy wpływ na zachowanie bezpieczeństwa.
Korki na drodze, kolejki do wyciągów >>>
"Jeśli nadal będzie tak dużo ludzi, to dystans społeczny nie będzie zachowany"
Szef bielskiego sanepidu powiedział, że inspektorzy rozmawiali z odpowiedzialnymi za organizację ruchu w ośrodku, wskazując możliwe - według nich - postępowanie, które pozwoliłoby zachowywać większy dystans w grupach oczekujących w kolejkach.
- To między innymi wydłużenie wytyczonych płotkami miejsc, między którymi stoją oczekujący na wyjazd. (…) Mamy nadzieję, że to, co zasugerowaliśmy prowadzącym wyciągi, wpłynie na poprawę sytuacji. Jestem jednak realistą: jeśli nadal będzie tak dużo ludzi, to dystans społeczny nie będzie zachowany – powiedział Rutkiewicz. Wyjaśniał, że "sytuacja w mniejszym stopniu jest bowiem zależna od tego, jak się zachowuje ośrodek, a bardziej od liczby osób".
Jego zdaniem szczyrkowski ośrodek "zapewne nie będzie zdziwiony, jak w środę zobaczy" przedstawicieli sanepidu.
Policja w czasie kontroli w ośrodku ukarała niektórych narciarzy za brak maseczek.
Rzecznik ośrodka: kontrola nie wskazała żadnych nieprawidłowości
Michał Słowioczek, dyrektor marketingu i sprzedaży oraz rzecznik prasowy ośrodka Szczyrk Mountain Resort powiedział po kontroli, że "ośrodek przeszedł ją pozytywne". - Kontrola nie wskazała żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu reżimu sanitarnego – przekazał.
Przed południem Słowioczek wskazywał, że przed wejściem do kolejki gondolowej na Halę Skrzyczeńską ustawione zostały specjalne bramki, których zadaniem jest zwężać i wydłużać kolejkę. Miało to wymusić zwiększenie dystansu między oczekującymi.
- Narciarze, oczekując na wejście do wagonika, są oddzieleni specjalnymi siatkami zabezpieczającymi, dzięki czemu utrzymują dystans. Gondola jest sercem ośrodka i tu się zawsze gromadzi najwięcej narciarzy. Dziesięcioosobowym wagonikiem możemy przewozić maksymalnie siedmiu narciarzy. To też powoduje, że kolejka jest nieco dłuższa. Nasz "skipatrol" na bieżąco zwraca uwagę na zachowanie dystansu i zakładanie maseczek – dodał rzecznik ośrodka.
Autorka/Autor: akr//now
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24