14, 15, 25, 27, 37, 40 - to szczęśliwe numery Lotto, warte 56 mln 166 tys. zł. Jak powiedział w rozmowie z tvn24.pl rzecznik prasowy Totalizatora Sportowego Piotr Gawron, w losowaniu padły dwie szóstki. Na razie nie wiadomo, w jakich miastach mieszkają szczęśliwcy. Pieniądze mogą odebrać w jednej transzy, żadnych rat, jak np. w USA; i gdziekolwiek - w każdym z oddziałów.
Każdy ze szczęśliwców otrzyma ponad 28 mln zł. Jest to jak do tej pory rekordowa wygrana przypadająca na jedną osobę. Jak powiedział prezes Totalizatora Sportowego Sławomir Dudziński, zwycięzców poznamy w środę. Jak tylko zgłoszą się po wygraną będą mogli także skorzystać z porady finansowej, co zrobić z tak dużą kwotą.
Wtorkowi zwycięzcy mają podwójne szczęście. Nie dość, że wytypowali szczęśliwe numery, to nie muszą się dzielić z wieloma osobami. W 1994 roku padł rekord jednocześnie trafionych szóstek i główną wygraną trafiło osiemdziesięciu szczęśliwców. Wylosowano wówczas liczby: 11, 16, 23, 30, 35 i 41.
Jedną wygraną niejednokrotnie dzielono, lecz aby jeden gracz trafił szóstkę kilka razy, zdarzało się rzadziej. W 1995 roku po raz pierwszy dwie szóstki zasiliły konto jednego gracza. Zwycięzca zagrał w Olsztynie i trafił główne wygrane w losowaniach 26 sierpnia i 6 września.
- W 1994 roku mieliśmy 80 wygranych, a jeden ze zwycięzców po ogłoszeniu wyników zrobił imprezę, po nocnej fecie podobno ledwo starczyło mu na rachunek. W historii totalizatora mieliśmy również kilka przypadków, gdzie zwycięzcy nie odebrali nagrody. Dwa lata temu szukaliśmy szczęśliwca przez ogłoszenia i na szczęście się udało. W końcu filozofią tej gry jest to, żeby ludzie odbierali pieniądze - powiedział rzecznik prasowy Lotto Piotr Gawron.
Źródło: tvn24.pl, PAP