- Donald Tusk mógł złożyć wniosek o odłożenie głosowania w sprawie wyboru szefa Rady Europejskiej, on jednak wybrał własny interes. Przewodniczący Rady powinien budować konsensus, nieprzyjęcie konkluzji szczytu UE to jego porażka - ocenił w piątek prezydencki minister Krzysztof Szczerski w rozmowie z RMF FM. Dodał, że prezydent Andrzej Duda nie pogratulował Tuskowi wyboru na drugą kadencję szefa Rady Europejskiej.
- Wczoraj polityka europejska stała się zakładniczką złych emocji jednego człowieka - powiedział Szczerski w radiu RMF FM. "Jarosława Kaczyńskiego?" - zapytał prowadzący rozmowę Rober Mazurek.
- Tym człowiekiem jest Donald Tusk, bo jeśli ktoś mógł wykonać wczoraj gest, który pokazałaby, że może być silnym politykiem europejskim i pewnym liderem polityki europejskiej, to był to Donald Tusk, który sam mógł złożyć wniosek o odłożenie głosowania - odpowiedział Szczerski.
Nie było bowiem - jak dodał - zgody wszystkich uczestników szczytu w sprawie proponowanych decyzji.
"Wybrał swój własny interes"
Jednak, zdaniem prezydenckiego ministra, Tusk "wybrał swój własny interes" i dlatego rozgrywkę na szczycie przegrał. - Przewodniczący Rady Europejskiej jest odpowiedzialny za to, by budować konsensualne decyzje w Radzie Europejskiej, ten wynik wczorajszy, gdy konkluzje są nieprzyjęte, to wielka porażka funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej - przekonywał Szczerski.
- Przedłożył swój własny interes ponad interes polityki europejskiej - dodał.
Duda nie pogratulował
Na pytanie dziennikarza, czy prezydent Andrzej Duda złożył gratulację Donaldowi Tuskowi, minister odpowiedział:
- Nie. Ale też byłaby okazja do złożenia takiego uznania wyniku wyborów, gdyby przewodniczący Tusk kiedykolwiek wyraził jakąkolwiek chęć kontaktu z panem prezydentem - stwierdził Szczerski. - Pan prezydent odwiedził przewodniczącego Tuska ponad rok temu w Brukseli i od tej pory, trochę łamiąc nawet standardy grzeczności, przewodniczący Tusk nigdy do pana prezydenta Dudy się nie zwrócił o spotkanie - dodał.
Na pytanie dziennikarza: "To kim jest teraz Donald Tusk? Jest reprezentantem Niemiec, tak jak mówi Jarosław Kaczyński?", Szczerski odpowiedział: - Donald Tusk jest dzisiaj przewodniczącym Rady Europejskiej z niepełnym mandatem, to znaczy z mandatem nieudzielonym przez wszystkie państwa członkowskie. To jest też ewenement i pewien precedens, dlatego że trudno sobie wyobrazić w takiej sytuacji, żeby to się nie przełożyło potem na dalsze funkcjonowanie Unii Europejskiej, bo jeśli raz się udało coś takiego przeprowadzić, to ta pokusa, żeby izolować kraje, które mają inne zdanie, będzie powracała - argumentował Szczerski.
"Tusk od wielu miesięcy otrzymywał jasny komunikat"
Pytany, czy "kancelaria prezydenta zaangażowała się w utrącanie kandydatury Tuska" (rzecznik rządu Rafał Bochenek zapewniał, że prezydent Andrzej Duda popiera zgłoszoną przez polski rząd kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego) - Szczerski stwierdził jedynie, że Tusk "od wielu miesięcy otrzymywał jasny komunikat, że nie ma decyzji rządu polskiego, dotyczącej jego poparcia". - My jako kancelaria prezydenta wysyłaliśmy ten sam sygnał, że uważamy, że dyskusja dotycząca Donalda Tuska powinna być dużo bardziej otwarta - dodał Szczerski.
Prezydencki minister został też zapytany, czemu prezydent zgodził się na nominację ambasadorską do Niemiec Andrzeja Przyłębskiego. W IPN udostępniona została teczka personalna tajnego współpracownika o pseudonimie "Wolfgang", dotycząca Przyłębskiego. Szczerski zaznaczył, że prezydent ocenia jedynie merytorycznie kandydatów na ambasadorów i "nie przeprowadza lustracji". - Dla mnie wyjaśnienia pana ambasadora Przyłębskiego są wiarygodne - odpowiedział pytany, czy ambasador powinien się podać do dymisji.
Autor: azb/sk/jb / Źródło: RMF FM, PAP