W Wielkiej Brytanii szczepionka AstraZeneki została podana ponad 11 milionom osób i nie zgłoszono przypadków zakrzepicy – mówiła w TVN24 profesor Iwona Paradowska-Stankiewicz, konsultantka krajowa w zakresie epidemiologii. Jak dodała, "wygląda na to, że nie ma większej częstości występowania tego typu zdarzeń medycznych po szczepionce AstraZeneki" w porównaniu do innych preparatów.
Kilkanaście krajów zdecydowało się na wstrzymanie szczepień preparatem AstraZeneki. W poniedziałek taką decyzję podjęły między innymi Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania, Portugalia. Powodem były pojedyncze przypadki wystąpienia zakrzepów krwi, a czasem zgonów wśród osób zaszczepionych. Z kolei Austria, Estonia i Luksemburg zawiesiły stosowanie tylko jednej konkretnej partii produktu firmy AstraZeneca.
Szefowa Europejskiej Agencji Leków (EMA) Emer Cooke poinformowała we wtorek, iż obecnie nie ma wskazań, że szczepienia preparatem firmy AstraZeneca spowodowały zakrzepy krwi. Przekazała, że agencja zwróciła się do ekspertów, by zbadali, czy zakrzepica może mieć związek z podaniem szczepionki AstraZeneki. Wyniki tych badań mają zostać podane do publicznej wiadomości w czwartek.
Paradowska-Stankiewicz: Wielka Brytania zaszczepiła AstraZenecą 11 milionów ludzi i nie zgłosiła takich powikłań
We wtorek gościem "Faktów po Faktach" w TVN24 była profesor Iwona Paradowska-Stankiewicz, konsultantka krajowa w zakresie epidemiologii, członkini Rady Medycznej do spraw COVID-19 przy premierze.
Pytana o sprawę przypadków zakrzepicy wiązanych z podaniem szczepionki przekazała, że takich incydentów było 37. - Te kraje, które wstrzymały szczepionkę, to kraje, w których pojedyncze przypadki pojawiły się po zastosowaniu AstraZeneki, jak i kilka krajów, które podjęły takie działanie w celu zapobiegawczym – powiedziała.
Przypomniała, że "w Wielkiej Brytanii ta szczepionka została podana ponad 11 milionom osób, a Wielka Brytania nie zgłosiła tego typu powikłań".
W Polsce - dodała - "niepożądane odczyny poszczepienne są monitorowane i są zgłaszane". - Od początku stosowania szczepień, od 27 grudnia do dzisiaj tych niepożądanych odczynów poszczepiennych jest około 5 tysięcy. Z tego około 85 procent to tak zwane niepożądane odczyny poszczepienne łagodne, około 10 procent to te poważne, a te o charakterze ciężkim stanowią około 2 procent – mówiła Paradowska-Stankiewicz.
Paradowska-Stankiewicz: wygląda na to, że AstraZeneca nie powoduje więcej niepożądanych odczynów niż inne szczepionki
Pytana o to, czy przy szczepieniach AstraZenecą notuje się więcej niepożądanych odczynów niż w przypadku innych szczepionek, odparła: - Żeby móc ocenić tę sprawę, potrzebna jest informacja, ile dawek zostało podanych szczepionki Pfizera, ile dawek Moderny, ile dawek AstraZeneki, bo musimy mieć proporcje.
- W tej sytuacji wygląda na to, że nie ma większej częstości występowania tego typu zdarzeń medycznych po szczepionce AstraZeneki – podkreśliła.
Lockdown w całym kraju? "Niewykluczone"
Profesor Paradowska-Stankiewicz była też pytana o trwającą trzecią falę i ewentualne decyzje rządu związane ze dynamicznym wzrostem nowych zakażeń.
Przyznała, że wzrosty te są "piorunujące". - Nie ulega wątpliwości, że ten wzrost jest bardzo znaczący i niepokojący – podkreśliła.
Dopytywana, czy taka sytuacja może doprowadzić do wprowadzenia lockdownu w całym kraju, a nie tylko w poszczególnych województwach, odparła: - Niewykluczone.
Źródło: TVN24