Jeżeli rower wjedzie na tory kolejowe, to nie zmieni się w pociąg towarowy. To jest równe prawdopodobieństwo. Zmian genetycznych być nie może - tak profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, wirusolog odpowiedziała w TVN24 na pytanie, co by powiedziała osobom, które boją się zaszczepić. - Wszyscy chorzy na cukrzycę przyjmują insulinę, wiele osób używa antybiotyków, hormonów. To są wszystko wytwory biotechnologii. Dlaczego to wszystko nie budzi strachu, a ta szczepionka, która jest naprawdę znakomitym osiągnięciem biotechnologicznym, budzi? - pytała.
Szczepionki na koronawirusa od Pfizera i BioNTechu dotrą do Polski w drugim dniu świąt Bożego Narodzenia. Kolejnego dnia, 27 grudnia, zostaną rozdystrybuowane do wybranych 72 szpitali. Prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski poinformował we wtorek w "Faktach po Faktach", że Agencja jest gotowa, aby przyjąć paczki z ampułkami już 25 grudnia od północy.
"Zmian genetycznych być nie może"
Profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, wirusolog była pytana w TVN24, co by powiedziała osobom, które się boją, bo mówią, że ta szczepionka może powodować zmiany genetyczne.
- Jeżeli rower wjedzie na tory kolejowe, to nie zmieni się w pociąg towarowy, prawda? To jest równe prawdopodobieństwo. Takich zmian genetycznych tu być nie może - zapewniła profesor.
- My cały czas przypominamy szczepionki, które położyły kres bardzo groźnym chorobom w przeszłości. Szczepimy się przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, wszyscy się szczepimy, dzieci są szczepione w szpitalach (...). Wirusy powodujące zapalenia wątroby to jest zagrożenie XXI wieku, ale to zagrożenie w tej chwili zatrzymało się, ponieważ na wirusa typu B jest wspaniała szczepionka - mówiła.
- To jest metoda otrzymana metodami biotechnologicznymi, to jest białko, które jest produkowane przede wszystkim w komórkach drożdży, wszyscy to przyjmujemy, nie nabraliśmy cech drożdży, nie nabraliśmy żadnych innych, nie ma żadnych ubocznych skutków, ale nie chorujemy na tę groźną chorobę - zaznaczyła.
Profesor zauważyła również, że "nie mamy szczepionki przeciwko wirusowi typu C". - On jest bardzo zmienny w przeciwieństwie do koronawirusa, który nas teraz prześladuje. Ale tutaj też biotechnologia, też nauka tego typu dała nam wspaniały lek. Od 4-5 lat mamy takie leki, które mogą tego wirusa zatrzymać dosłownie w ciągu 2-3 dni, jeżeli ktoś się zakazi - powiedziała. - To są osiągnięcia - dodała.
"Wiele osób używa antybiotyków, hormonów, dlaczego to wszystko nie budzi strachu?"
- Wszyscy chorzy na cukrzycę przyjmują insulinę, wiele osób używa antybiotyków, hormonów, chorzy na nowotwory czekają bardzo na specyficzne leki oparte na tak zwanych przeciwciałach monoklonalnych. To są wszystko wytwory biotechnologii. Dlaczego to wszystko nie budzi strachu, a ta szczepionka, która jest naprawdę znakomitym osiągnięciem biotechnologicznym, budzi? - pytała profesor.
Na pytanie, jak długo szczepionka będzie chronić zaszczepionych, odparła, że odpowiedź przyniesie najbliższa przyszłość.
"Groźna jest skala"
- W ciągu dwóch lat opracowano dwie szczepionki doktorowe przeciwko bardzo groźnemu wirusowi Ebola. Te szczepionki nie są stosowane masowo, bo nie ma takiej potrzeby, ten wirus nie szerzy się bardzo łatwo, a zakażonego każdy zidentyfikuje, bo choroba jest bardzo ciężka, często śmiertelna - mówiła. - Tutaj też sytuacja była taka, że była przyspieszona produkcja tej szczepionki, bo była gwałtowna potrzeba - powiedziała.
Podkreśliła, że koronawirus "sam w sobie nie jest tak bardzo groźny, groźna jest jego skala". - Gdybyśmy mieli kilkaset tysięcy zachorowań, a nie wiele milionów, owszem w dalszym ciągu zdarzałyby się przypadki ciężkie, ale byłoby ich bardzo niewiele. Szczepionka jest w tej chwili naprawdę ratunkiem - zaznaczyła profesor Bieńkowska-Szewczyk.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock