Wszystko zgodnie z tym, co zaplanowaliśmy, jest w tej chwili zrealizowane - powiedział w sobotni poranek w rozmowie z TVN24 prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski. Kilka godzin później potwierdził, że szczepionki dystrybuowane z Agencji Rezerw Materiałowych w Wąwale pod Tomaszowem Mazowieckim dotarły już do wszystkich hurtowni farmaceutycznych. W niedzielę rano mają się rozpocząć szczepienia.
Pierwsza partia szczepionek, wynosząca 10 tysięcy dawek, wyruszyła do Polski w nocy z 24 na 25 grudnia z belgijskiego magazynu firmy Pfizer w Puurs. Szczepionki były przewożone busem w dwóch specjalnych kartonach z suchym lodem w ultra niskiej temperaturze około -75 stopni Celsjusza. Transport dotarł do Agencji Rezerw Materiałowych w Wąwale pod Tomaszowem Mazowieckim w sobotę przed godziną 7 rano.
Prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski przekazał kilka godzin później, że szczepionki, które od rana wyjeżdżały z centralnego magazynu ARM, dotarły już do wszystkich hurtowni farmaceutycznych. Zapewnił, że wszędzie został też potwierdzony "ultramroźny łańcuch na data logerach", co oznacza, że wszystkie szczepionki utrzymały w transporcie - wymaganą - temperaturę -75 stopni Celsjusza. Nie było też, jak zapewnił, żadnych uszkodzeń lub naruszeń.
Kuczmierowski potwierdził, że szczepionki od niedzieli od godziny 8 znajdą się w dedykowanych 72 szpitalach. Wskazał, że ważność pierwszej partii 10 tysięcy szczepionek minie 31 grudnia o godzinie 15. Zaznaczył, że wyszczepienie partii 10 tysięcy szczepionek musi się zakończyć do tego terminu.
KPRM potwierdziła, że pierwsze szczepienie zostanie wykonane w niedzielę o godzinie 8 rano.
"10 tysięcy jest próbą ostateczną na żywym organizmie. Do tej pory nic nas nie zaskoczyło"
Kuczmierowski o kolejnych działaniach związanych z magazynowaniem i dystrybuowaniem szczepionek mówił w sobotę rano w rozmowie z TVN24.
- Wszystko zgodnie z tym, co zaplanowaliśmy jest w tej chwili zrealizowane. Na tym etapie szczepionki są w naszej hurtowni, przechodzą procedurę rejestracji, odbiorów, weryfikacji, czy te parametry, które są wymagane przez producenta, czyli ta ultrazimna temperatura, zostały spełnione - mówił.
Wyjaśnił, że w następnej kolejności szczepionki zostaną wpisane do systemu, zarejestrowane, podzielone na partie i wyjadą w sobotę do hurtowni farmaceutycznych, które przeprowadzą dalszą logistykę. To hurtownie w Warszawie, Toruniu, Katowicach, Poznaniu i Wrocławiu. Jedna partia szczepionek zostanie dostarczona do Łodzi bezpośrednio z Wąwału w niedzielę.
Po godzinie 10 wszystkie samochody dostawcze ze szczepionkami ruszyły już w drogę. Kuczmierowski tłumaczył wtedy, że "10 tysięcy to taka liczba symboliczna, bo każdy kraj dostał taką pierwszą inicjalną przesyłkę w tym samym dniu". - Założenie jest takie, że Unia Europejska wspólnie na tych samych standardach, korzysta z tej szczepionki. My jesteśmy dobrze przygotowani do tego, wielokrotnie ćwiczyliśmy ten scenariusz. Te pierwsze 10 tysięcy jest próbą ostateczną na żywym organizmie. Do tej pory nic nas nie zaskoczyło - stwierdził.
Co dalej?
Jak wyjaśnił prezes ARM, szczepionki, które trafią do magazynów będą przepakowywane w temperaturę "zimnego łańcucha farmaceutycznego", czyli 2 do 8 stopni. - Na każdym etapie szczepionka jest przez nas bardzo szczegółowo monitorowana, jeśli chodzi o temperaturę, sposób przechowywania. Musimy mieć 100 procent pewności, że jest to wszystko zgodnie z zaleceniami producenta - zaznaczył Kuczmierowski.
Jak mówił, pierwsz partia będzie w Wąwale zaledwie kilka godzin, "tak aby przepakować, zewidencjonować i odpowiednio zarejestrowac ją w systemie". Następnie wyjedzie do wspomnianych sześciu magazynów farmaceutycznych.
Kuczmierowski podkreślił, że ważniejsze jest to, co czeka nas w przyszłości. - Już za kilka dni spodziewamy się kolejnych dostaw, do końca stycznia będzie to 1,5 miliona szczepionek. Z każdej transzy, która przyjedzie do magazynu połowa trafi do ultrazimnych lodówek i będzie tam czekała na kolejne wyszczepienie. Druga połowa będzie podzielona na poszczególne punkty odbioru, przekazana do wyszczepienia - tłumaczył.
Jak dodał, pierwsza dostawa szczepionek nie została podzielona na pół, ponieważ "jest to symboliczna ilość i spodziewamy się naprawdę szybko kolejnych dostaw". - Zależy nam, żeby w całej Polsce te szczepienia ruszyły - zaznaczył.
Przekazał, że będzie prowadzona ewidencja tego, ile szczepionek powinno wyjechać w poszczególne lokalizacje, by "dostarczać punktom szczepień dokładnie tyle szczepionek, ile są w stanie wyszczepić, by ten nadmiar czekał tutaj (w Wąwale, w magazynie ARM - red.) na swoją kolej".
- Zakładamy, że te szczepienia jutro ruszają w 72 szpitalach, później dołączy pewnie kolejnych 50. W kolejnych dniach ta liczba będzie stale rosła. Mamy 500 szpitali (...), które przeprowadzą te szczepienia dla personelu medycznego w całej Polsce. Później będziemy sukcesywnie dostarczać te szczepionki do coraz większej liczby odbiorców - powiedział Kuczmierowski.
"Dzisiejsza dostawa jest standardem, który będzie kontynuowany w najbliższych dniach"
Jak poinformował, do szczepionek zostanie dołączony zestaw ulotek, które informują m.in. o sposobie ich przechowywania oraz stosowania, a także wszystkie akcesoria niezbędne do zaszczepienia, czyli strzykawki, igły, waciki, które już czekają w hurtowniach.
Kuczmierowski przekazał, że pojazdy, którymi transportowane są szczepionki nie należą do Agencji Rezerw Materiałowych, ale do hurtowni farmaceutycznych. - Gwarantują nam bardzo wysoki poziom usług, a jednocześnie bezpieczeństwo dla szczepionek - zaznaczył.
Dodał, że kolejny transport spodziewany jest w ciągu najbliższych dni. - Jesteśmy jako jeden z uczestników europejskiej umowy zdani na dynamikę, która dotyczy wszystkich krajów. Czekamy na potwierdzenie. Jesteśmy gotowi w Agencji Rezerw Materiałowych już od wielu dni. Ta dzisiejsza dostawa jest standardem, który będzie kontynuowany w najbliższych dniach - zapewnił.
Szczepienia na COVID-19 w Polsce
Jako pierwsi szczepienia mają przyjąć pracownicy medyczni ze szpitala MSWiA w Warszawie.
W kolejnym tygodniu Pfizer dostarczy do Polski następne 300 tysięcy dawek. Jak zapowiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki, do końca stycznia do Polski powinno trafić 1,5 miliona dawek. Będą one dzielone na pół. Jedna część pozostanie w magazynie agencji w ultra niskiej temperaturze, druga trafiać będzie do punktów, w których odbywać się będą szczepieni.
Taki podział wynika z tego, że szczepionka jest dwudawkowa. By była skuteczna, należy drugą dawkę przyjąć po 3-4 tygodniach. Agencja w ten sposób zabezpiecza się na wypadek niespodziewanych zdarzeń po stronie producenta, czy logistyki międzynarodowej.
Program szczepień zakłada, że w pierwszej kolejności zaszczepieni będą między innymi pracownicy sektora ochrony zdrowia (lekarze, pielęgniarki i farmaceuci), pracownicy DPS-ów i MOPS-ów oraz personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, w tym w stacjach sanitarno-epidemiologicznych. Następnie seniorzy, służby mundurowe i nauczyciele.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24