Rejestracja szczepionki Pfizera była dla osób w wieku 16 i 17 lat. Całe szczęście, że po kilku miesiącach narodowy program sobie o tym przypomina - powiedział w TVN24 kardiolog profesor Krzysztof J. Filipiak. Odniósł się do zapowiedzi ministra zdrowia, że od 17 maja osoby w wieku 16 i 17 lat będą mogły rejestrować się na szczepienie przeciw COVID-19. Ocenił, że za chwilę będzie możliwość szczepienia osób w wieku 12-15 lat. Dodał, że "gdybyśmy to szybko przeprowadzili w Polsce, to mamy wizję bezpiecznych szkół średnich po wakacjach".
Minister Zdrowia Adam Niedzielski poinformował w środę, że od 17 maja osoby w wieku 16 i 17 lat będą mogły rejestrować się na szczepienie przeciwko COVID-19 preparatem Pfizer/BioNTech. - Najpóźniej do piątku zostaną przedstawione szczegóły - zapowiedział.
Filipiak: mamy wizję bezpiecznych szkół średnich po wakacjach
Kardiolog profesor Krzysztof J. Filipiak pytany w czwartek w TVN24 jak ocenia ten krok, odpowiedział, że "źle ocenia, bo tak naprawdę 16 i 17-latkowie mogli się szczepić od samego początku". - Rejestracja szczepionki Pfizera była dla osób (w wieku) 16-17 lat. Całe szczęście, że po kilku miesiącach narodowy program sobie o tym przypomina - dodał.
- To jest bardzo ważny krok. My wiemy, że osoby młode, właśnie nastolatkowie są bardzo często rezerwuarem wirusa i bardzo często go przenoszą - zauważył.
Dodał, że co więcej, w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie dopuszczono już stosowanie szczepionki Pfizera dla osób wieku 12-15 lat.
- Za chwilę będzie to również dostępne w Europie, a to oznacza, że będziemy mogli szczepić powszechnie między 12. a 17. rokiem życia. To oznacza, że gdybyśmy to szybko przeprowadzili w Polsce, to mamy wizję bezpiecznych szkół średnich po wakacjach, możemy szczepić każdego ucznia szkoły średniej i także ostatnie roczniki szkół podstawowych - mówił Filipiak.
"Jestem bardzo ostrożny"
Gość TVN24 skomentował także decyzję rządu dotyczącą przyspieszenia luzowania obostrzeń. Premier Mateusz Morawiecki mówił w środę, że rząd zdecydował się dokonać pewnych drobnych korekt związanych z planem na maj, przyspieszamy otwarcie kin, teatrów, filharmonii, instytucji o około jeden tydzień na 21 maja. Zapowiedział też zmiany dla branży sportowej i restauracji.
- Ja jestem bardzo ostrożny, bo z jednej strony rzeczywiście jesteśmy po trzeciej fali, liczba zakażeń spada, ale wszystko to jest uzależnione od tempa wyszczepiania i zaszczepienia kolejnych osób – powiedział Filipiak.
Jego zdaniem, "ten program w Polsce źle działa". – Jeżeli byście państwo popatrzyli na najnowsze dane Europejskiej Agencji Kontroli Chorób i Zakażeń, to widać, że tak naprawdę Polska należy do maruderów w Europie, jeżeli chodzi na przykład o procent podania pierwszej dawki tej grupie, którą chcielibyśmy objąć większą ochroną, czyli grupie 80 plus - zauważył.
- Coś w Polsce nie zadziałało. Do tych starszych osób, być może wykluczonych elektronicznie (…) nie dotarto z tą informacją - ocenił.
Jego zdaniem "następnym wielkim problemem w Polsce jest niebywała skala działań ruchów antyszczepionkowych". – To naprawdę w innych krajach się nie zdarza. Też nie widzę tutaj systematycznej reakcji rządowej na te ruchy antyszczepionkowe, jakiejś akcji edukacyjnej, tego po prostu nie ma – zauważył kardiolog.
Pytany, czego by się spodziewał, odparł, że przede wszystkich powszechnej edukacji, której, w jego ocenie, od samego początku szczepień nie ma. - Nie ma namawiania z przedstawianiem argumentów - dodał.
Ocenił, że do osób 70 plus trzeba dotrzeć poprzez lekarzy rodzinnych. – Myślę, że to jest jedyna droga – ocenił.
Źródło: TVN24