Nazywanie czwartej fazy badań klinicznych eksperymentem medycznym jest bardzo niefortunne - powiedziała w "Faktach po Faktach" specjalista chorób zakaźnych, doktor Ewelina Gowin, pytana o wypowiedź Rzecznika Praw Dziecka dotyczącą szczepienia dzieci przeciw COVID-19. - Zaufajcie nam, bo medycyna dzisiaj wydłuża wam życie - dodał lekarz Tomasz Karauda.
Chodzi o słowa Mikołaja Pawlaka, które padły w poniedziałek podczas posiedzenia parlamentarnego zespołu ds. sanitaryzmu. Rzecznik Praw Dziecka postawił w dyskusji na temat szczepienia dzieci przeciw COVID-19 skierowane do naukowców pytanie: "czy jest prawnie dopuszczalne eksperymentowanie z udziałem dzieci, bo de facto jesteśmy w fazie eksperymentu?". O te słowa byli pytani w niedzielę goście "Faktów po Faktach". - Szczepienia przeciwko COVID-19 są ogromnym sukcesem współczesnej medycyny i nazywanie czwartej fazy badań klinicznych eksperymentem medycznym, jest bardzo niefortunne. Ta sytuacja masowych szczepień całej populacji jest dla nas wszystkich nowa i nie możemy być zdziwieni, że nasi pacjenci czy rodzice mają obawy, boją się, są zaniepokojeni. Takie komunikaty, które budzą niepokój, które grają na emocjach, są naprawdę szkodliwe - oceniła doktor Ewelina Gowin, specjalista chorób zakaźnych z oddziału obserwacyjno-zakaźnego szpitala imienia świętego Józefa w Poznaniu.
"Wspólna odpowiedzialność"
- Dzieci to jest to, co mamy najcenniejszego i nie wyobrażam sobie, byśmy eksperymentowali na dzieciach, zresztą na dorosłych też. To jest absolutnie niedopuszczalne i nazywanie tak szczepienia dzieci jest nie na miejscu i podważa naszą ciężką pracę jako medyków, jako lekarzy, naukowców - mówił Tomasz Karauda, lekarz oddziału chorób płuc szpitala w Łodzi.
Zauważył, że szczepienia są potrzebne choćby "do osiągnięcia populacyjnej odporności, a bez młodzieży, bez dzieci to się nie uda".
- To jest taki argument, który pozwoli nam zapanować nad pandemią, nad tym, żeby nie powstawały nowe mutacje, które mogą być groźne właśnie dla tych najmniejszych. W Polsce mamy powyżej 80. roku życia 38 procent seniorów niezaszczepionych. To znaczy, że we wrześniu czy październiku dzieci ruszą do szkół i jeżeli zaczną chorować na wariant Delta, to spotkają się ze swoimi dziadkami, a więcej niż co trzeci nie jest jeszcze zaszczepiony. To jest nasza wspólna odpowiedzialność, by walczyć o zdrowie i zachowanie tego zdrowia dla tych najmniejszych - dodaje lekarz.
- Jest to trudne do wytłumaczenia osobom, które nie zajmują się medycyną na co dzień, które nie mają w głowie lekcji biologii, które dotyczą generyki, ale możemy ich zapewnić, że mRNA, które jest podawane w szczepionkach, ono nie integruje się z materiałem genetycznym człowieka, który znajduje się w jądrze komórkowym - odpowiedziała doktor Gowin na obawy związane z mutacjami genetycznymi. Dodała również, że nie powinno być obaw o płodność u kobiet.
"Pomysł absolutnie nie poparty faktami"
- Niejednokrotnie spotykamy się w ramach tego cyklu szczepień z kobietami, które zaszły w ciążę między podaniem jednej a drugiej dawki szczepienia, więc jeżeli rodzice chcą namacalnych dowodów, to już jest dla nas problem. Poza tym mamy też badania naukowe, które mówią o przenikaniu przeciwciał przez łożysko, także kobiety, które są zaszczepione w trakcie ciąży lub przed ciążą jak najbardziej mogą przekazywać te przeciwciała swoim dzieciom. Ten pomysł ograniczania płodności przez szczepienia jest absolutnie nie poparty żadnymi doniesieniami i alarmującymi faktami, także jest to totalnie sztuczna obawa - podkreśliła.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24