Kiedy badacze szukali pozostałości z okresu II wojny światowej, natrafili na kości. - To już kolejny etap przeprowadzonych badań, w których potwierdziły się przekazy o zbiorowych, bestialskich mordach na ludności cywilnej, dokonanych przez Niemców w czerwcu 1941 roku – poinformował przedstawiciel Stowarzyszenia Wizna 1939. Prokuratura w Łomży potwierdziła, że to szczątki ludzkie. Śledztwo przejął Instytut Pamięci Narodowej w Białymstoku.
Prace wykopaliskowe w Wiźnie w województwie podlaskim, Stowarzyszenie Wizna 1939 przeprowadziło 12 października. Kilka dni później śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa w Łomży. W środę 30 października śledztwo przejął białostocki oddział IPN.
Szczątki ludzkie na polu
Na głębokości około półtora metra poszukiwacze odsłonili pojedynczą, wyraźnie spaloną, ludzką kość udową. W wykopie pojawił się też fragment buta - niedużego rozmiaru „czółenko”, w którym później znaleziono kości stopy. W pobliżu odkopanego dołu odnaleziono też kilka łusek od niemieckiej amunicji z lat 1937 i 1938. Po tym odkryciu prezes Stowarzyszenia Wizna 1939 Dariusz Szymanowski był przekonany: - Nie ma co do tego wątpliwości, że w odnalezionym miejscu znajdują się szczątki zamordowanych w kuźni.
Prace odkrywkowe przerwano, powiadomiono policję i prokuraturę. Decyzją Prokuratury Okręgowej w Łomży prace zostały wstrzymane. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Łomży, która wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Szczątki kostne przekazała do oględzin i trzy dni po ich odkryciu trafiły do biegłego z zakresu medycyny sądowej, który przeprowadzi oględziny. Miejsce ich odnalezienia zostało zabezpieczone. Prokuratura poinformowała o sprawie IPN w Białymstoku.
- Biegły stwierdził, że to kości ludzkie, które od dłuższego czasu leżały w ziemi- w rozmowie z tvn24.pl powiedziała prokurator rejonowa w Łomży, Karolina Szulkowska.
Ze wstępnych informacji od biegłego wynika, że odnalezione szczątki ludzkie leżały w ziemi co najmniej około 30-40 lat.
Nowe okoliczności, wznowione śledztwo
Prokuratura Rejonowa w Łomży przesłała dokumenty do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w IPN w Białymstoku.
- Przejęliśmy to śledztwo i umorzone wcześniej postępowanie zostanie podjęte na nowo. Ta sprawa będzie dalej kontynuowana, bo pojawiły się nowe okoliczności – potwierdził w rozmowie z tvn24.pl Dariusz Olszewski, prokurator IPN w Białymstoku, który przejął śledztwo.
W latach 2006-2007 białostocki IPN prowadził śledztwo, które dotyczyło zbrodni z lat 1941 – 1944 na mieszkańcach ziemi łomżyńskiej. W ramach tego postępowania prokurator wyszczególnił 19 kompleksów zbrodni. Jedna z tych zbrodni dotyczyła zabójstwa co najmniej 40 osób narodowości żydowskiej dokonanych przez funkcjonariuszy III Rzeszy Niemieckiej w celu wyniszczenia przynajmniej w części żydowskiej grupy narodowej w Wiźnie latem 1941.
– Opis zgromadzonych dowodów wskazuje przynajmniej na częściową zbieżność miedzy tymi ofiarami, które zostały pochowane w tym miejscu, a prowadzonym śledztwem – tłumaczy prokurator.
Chodzi przede wszystkim o zbieżne relacje świadków, wskazanie tego samego miejsca zabójstwa w pobliskim do kuźni ogrodzie i miejsce pochówku szczątków w leju po bombie. Kilkanaście lat temu, śledztwo zostało umorzone ze względu na brak ustalenia sprawców mordu w Wiźnie. Wówczas nie były prowadzone badania ziemne. – Kiedy i w jakim zakresie nowe prace poszukiwawczo-archeologiczne zostaną wykonane na miejscu odnalezienia szczątków, w tej chwili nie jestem w stanie odpowiedzieć – podsumował Olszewski.
Niemcy wkraczają do Wizny
W czasie II wojny światowej, niemiecki atak na ZSRR, czyli operacja Barbarossa, rozpoczął się 22 czerwca 1941 roku i w tym samym dniu Niemcy wkroczyli także do Wizny, która była kontrolowana przez Sowietów. Od razu najeźdźcy zaczęli zorganizowane akcje mordowania miejscowych Żydów. By uniknąć represji i śmierci, wielu z nich uciekło do pobliskich miejscowości. - W samej Wiźnie miały miejsce dwa najbardziej zapamiętane tragiczne wydarzenia. Jedno to rozstrzelanie grupy Żydów na peryferiach miasteczka, drugie to mord na kobietach, dzieciach i starcach, zebranych w kuźni na terenie Wizny „przy rynku”, obecnie to Plac Kapitana Raginisa. Do niewielkiego budynku kuźni Niemcy wrzucili kilka granatów, mordując w ten sposób zgromadzonych tam ludzi, w tym małe dzieci – przytacza te wydarzenia prezes Stowarzyszenia Wizna 1939.
Wspomnienia ocalałych mieszkańców
Nie było wiadomo, gdzie i czy w ogóle pochowano zabitych. Po kilkuletnich rozmowach z mieszkańcami Wizny członkom stowarzyszenia udało się ustalić, że zamordowanych Żydów Niemcy wrzucili do dołu po wybuchu bomby. Poszukiwacze wytypowali prawdopodobne miejsce leju po bombie na jednym z okolicznych pól. - Niestety dziś w terenie nie było żadnego śladu, który pozwoliłby na odnalezienie poszukiwanego miejsca, a ludzie przez lata nie chcieli wspominać o tych wydarzeniach – o trudnościach identyfikacji potencjalnego miejsca pochówku wspomina Szymanowski.
Stowarzyszenie wykorzystano zdjęcia lotnicze z lat 70. Po "ciemnej plamie" na fotografii wytypowało miejsce, które zidentyfikowało w terenie. Georadar potwierdził, że to zasypany dół o głębokości około dwóch i pół metra. Detektor metalu wskazał w pod ziemią części metalowe. Odkryto odłamki bomby lotniczej.
Autor: nina/gp / Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie Wizna 1939