Dziennikarze "Uwagi" TVN, którzy ujawnili aferę solną, próbowali porozmawiać z właścicielem jednego z zakładów w Kujawsko-Pomorskiem, który zamiast soli spożywczej używał przemysłowej. Ten zareagował agresywnie, zaatakował ekipę "Uwagi" TVN i próbował wyrwać kamerę. Mężczyzna nie uniknie jednak kontroli. Główny Lekarz Weterynarii nakazał przegląd zapasów magazynowych soli. Sprawdzeni zostaną też dostawcy i producenci.
Kobieta, którą tam zastali, nie chciała z nimi rozmawiać. - Proszę opuścić plac - zareagowała na pierwsze pytanie. Potem nagle zaczęła namawiać tylko jednego z dziennikarzy, by udał się z nią do biura.
Wówczas na plac przed firmą wjechał autem najprawdopodobniej właściciel firmy. Nie odpowiedział na żadne pytanie. Natychmiast nakazał ekipie "Uwagi" TVN opuścić teren. Nie poprzestał jednak na słowach. Zaatakował kamerzystę i siłą próbował wepchnąć go do samochodu, potem próbował wyrwać mu kamerę.
Mogli zarobić miliony
Proceder "przerabiania" niejadalnej soli służącej m.in. do posypywania dróg na sól spożywczą mógł trwać - jak ustaliła "Uwaga" TVN - nawet 10 lat. Doniesienia dziennikarzy programu potwierdziła policja i prokuratura.
Tysiące ton soli, będącej odpadem przy produkcji chlorku wapnia i używanej do posypywania zimą dróg, jako sól spożywczą mogły sprzedawać trzy firmy - dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z woj. wielkopolskiego. Pięć zatrzymanych w tej sprawie osób usłyszało zarzuty.
Z ustaleń CBŚ wynika, że firmy trudniące się nielegalnym procederem mogły rocznie zarabiać nawet 6 mln zł. Kupowały sól wypadową po mniej więcej 30 zł za tonę i sprzedawały jako spożywczą za mniej więcej 300 zł.
Do sprawdzenia
Teraz sprawdzenie zapasów magazynowych soli lub mieszanek nakazał Główny Lekarz Weterynarii. Kontrola ma dotyczyć zakładów mięsnych, przetwórstwa mięsnego, mleczarskich i rybnych, które nadzoruje Inspekcja Weterynaryjna.
Inspekcja zaleciła kontrolę zapasów, ale jednocześnie uspokaja i - jak napisano na stronie internetowej Głównego Lekarza Weterynarii - "pragnie stanowczo podkreślić, że stosowana sól jak i peklosól (sól stosowana do konserwacji mięsa) w przetwórstwie mięsa pochodzi z przedsiębiorstw będących pod nadzorem Inspekcji Sanitarnej, która sprawuje nadzór nad zakładami produkującymi dodatki do żywności".
Z informacji Głównego Inspektoratu Weterynarii wynika, że sól kamienna sprzedawana na polskim rynku zawiera ok. 99,9 proc. chlorku sodu, a zanieczyszczenia dotyczyć mogą do 1 proc. masy.
W poniedziałek premier Donald Tusk przyznał, że poprosił ministra rolnictwa Marka Sawickiego, by ten "przygotował możliwie kompleksową informację - jeśli nie na dziś, to w ciągu najbliższych kilku dni - wspólnie z innymi resortami i innymi służbami, na temat ewentualnych zagrożeń wynikających z tzw. afery solnej".
Więcej o "aferze solnej" w "Uwaga!" TVN w środę godz. 19.50.
Źródło: PAP, TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN Uwaga