- Wzywałem do tego, żeby Rosja wzięła odpowiedzialność jako stały członek Rady Bezpieczeństwa i zaproponowała coś pozytywnego. I to właśnie się stało - mówił w studiu "Faktów po Faktach" szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. - Mam dużą satysfakcję, że wreszcie mamy jakąś bardzo wąską ścieżkę, która może nas doprowadzić do rozwiązania problemu syryjskiego arsenału chemicznego bez wojny - dodał.
Szef MSZ podkreślał w studiu "Faktów po Faktach", że choć najnowsze syryjskie wydarzenia dają nadzieję na to, że problem broni chemicznej zostanie rozwiązany bez interwencji militarnej, przed społecznością międzynarodową wciaż stoi wiele wyzwań. - To wymaga w tej chwili szybkich i zdecydowanych działań wszystkich aktorów sceny miedzynarodowej - tłumaczył minister. - To będzie skrajnie trudne, ale przynajmniej jest w tej chwili trochę nadziei.
Rosjanie posłuchali polskiego ministra?
Szef polskiej dyplomacji zapytany został również o to, czy uważa, że Rosjanie wzięli pod uwagę wywiad, którego szef polskiej dyplomacji udzielił "Le Monde", w którym sugerował, że jeśli Rosjanie wzięliby odpowiedzialność za kontrolę syryjskiego arsenału chemicznego, mogłoby to wpłynąć na bieg wydarzeń - Nie docenili tej propozycji wpierw - wyjaśniał minister. - Teraz zmienili zdanie i trzeba się cieszyć, bo w Syrii nie ma dobrych rozwiązań. Atak też niczego nie rozwiązuje, natomiast potrzebny jest bardzo mocny sygnał, że używanie tej straszliwej broni jest niedopuszczalne i muszą być za to sankcje.
Zdaniem Sikorskiego, dla reżimu Asada odebranie arsenału chemicznego byłoby sankcją bardzo dotkliwą. - Wtedy nie tylko osiągnęlibyśmy pewność, że broń nie zostanie użyta, ale wszyscy zachowaliby twarz, a Rosja mogłaby odegrać pozytywną rolę.
Potrzebna rezolucja ONZ
Szef polskiej dyplomacji mówił w "Faktach po Faktach", że należy przede wszystkim sprawdzić rosyjskie intencje, a kolejnym etapem działań ws. Syrii powinna być rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ. - To może być rezolucja, która z jednej strony powie, że prezydent Asad ma przekazać społecznosci międzynardowej swój arsenał, a jak nie, to będzie interwencja - tłumaczył Sikorski. - USA i kraje zachodnie otrzymałyby to, czego wcześniej nie miały - mocną podstawę prawną do interwencji - wyjaśniał szef MSZ.
"Liczę na rozsądek Polaków"
Poproszony o komentarz do polskiej sytuacji politycznej, szef polskiej dyplomacji uznał, że poprawiające się wyniki PiS w badaniach opinii publicznej są skutkiem kryzysu i polaryzacji społeczeństwa. - Dzisiejszy PiS to jest politycznie rzecz biorąc dawna Liga Polskich Rodzin - mówił Sikorski. - W sensie społecznym mam wrażenie, że Jarosław Kaczyński walczy teraz o elektorat Samoobrony. Twardy populizm, szczucie na przedsiębiorców, podwyżki podatków - komentował szef MSZ.
Radosław Sikorski komentował również niedawne odejście Jarosława Gowina z Platformy Obywatelskiej. Zdaniem ministra, poseł powinien był uzbroić się w cierpliwość i zaczekać z odejściem partii do czasu zbudowania lepszej pozycji. Uznał jednocześnie, że na polskiej scenie politycznej jest miejsce dla "europejskiej prawicy", która byłaby "merytoryczna, a nie smoleńska". W opinii szefa MSZ taka właśnie mogłaby być propozycja Jarosława Gowina. Sikorski ostrzegł jednak, że "Jarosław Gowin nie dostrzega, że jego największym rywalem jest PiS". - Nie byłbym przeciwko prawicy, z którą można normalnie dyskutować - mówił Sikorski.
Autor: kg//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24