Uważam, że w sprawie ustawy aborcyjnej w Polsce jest wypracowany pewien kompromis i on nie jest zły - powiedział w środę szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski. Przyznał, że obecne "przepisy są dość restrykcyjne w tej sprawie".
Suski udzielił w środę wywiadu w radiu RMF FM. W trakcie rozmowy przytoczone zostały słowa metropolity krakowskiego abp Marka Jędraszewskiego, który w poniedziałek, w Dzień Świętości Życia, powiedział w bazylice mariackiej , że rządzący powinni wsłuchać się w głos obywateli tak jak w przypadku pensji wysokich urzędników państwowych i powiedzieć jednoznacznie: "stop aborcji".
"Między młotem a kowadłem"
Suski zauważył, że "jeżeli mamy się wsłuchiwać w głos społeczeństwa, to większość zdecydowana jest przeciw". Powołał się na opublikowany pod koniec marca sondaż Kantar Millward Brown SA dla "Faktów" TVN i TVN24, z którego wynika, że 75 proc. Polaków sprzeciwia się zaostrzeniu obowiązującego prawa aborcyjnego, a 17 proc. ankietowanych jest za.
Pytany, czy PiS ma poważny problem z ustawą "Zatrzymaj aborcję", bo z jednej strony nie chce antagonizować kobiet, ale z drugiej - nie chce walczyć z Kościołem, Suski stwierdził, że w polityce często jest się między młotem a kowadłem, bo społeczeństwo ma "rozbieżne oczekiwania".
- Jestem jednym z nielicznych posłów, którzy nie głosowali za zaostrzeniem prawa aborcyjnego. Nawet miałem okupację biura (poselskiego) przez pewną organizację pro-life - podkreślił minister.
- Ja osobiście uważam, że jest w Polsce wypracowany pewien kompromis i on nie jest zły - powiedział.
Dodał, że Polska jest państwem, w którym "przepisy są dość restrykcyjne w tej sprawie (aborcji - red.)".
Kompromis aborcyjny
Pod koniec marca sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka pozytywnie zaopiniowała obywatelski projekt "Zatrzymaj aborcję", który znosi możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu. Za pozytywnym zaopiniowaniem projektu dla komisji polityki społecznej i rodziny głosowało 16 posłów, 9 było przeciw, nikt się nie wstrzymał od głosu.
Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
Pod koniec października 2017 r. ponad 100 posłów z kilku środowisk politycznych: PiS, klubu Kukiz'15, koła Wolni i Solidarni oraz posłowie niezrzeszeni złożyli wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów dopuszczających aborcję ze względu na ciężkie wady płodu. Jak zapowiedziała w listopadzie 2017 r. prezes TK Julia Przyłębska, wniosek ten zostanie rozpoznany w pełnym składzie Trybunału Konstytucyjnego.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP