W Sądzie Rejonowym w Strzelcach Krajeńskich (woj. lubuskie) ruszył proces mężczyzny, który podczas internetowej relacji na żywo miał znęcać się nad szczeniakiem. Mężczyzna - jak ustalili śledczy - rzucał czworonogiem o podłogę i szarpał go. Teraz grożą mu nawet trzy lata więzienia. Przed sądem Tomasz K. stwierdził, że niewiele pamięta, bo feralnego dnia był pijany.
W marcu w sieci pojawiło się nagranie, na którym było widać, jak mężczyzna znęca się nad szczeniakiem. Prowadził - pod pseudonimem - relację na żywo, którą oglądać mógł każdy chętny. W pewnym momencie mężczyzna podniósł swojego psa, mocno chwytając go za kark, po czym zaczął nim wymachiwać i rzucił w kierunku posadzki, bardzo dosadnie przy tym przeklinając. Sytuacja się powtórzyła, mimo że szczeniak swoim piskiem wyraźnie dawał do zrozumienia, że cierpi.
Zachowanie mężczyzny wzburzyło jednego z internautów, który postanowił ustalić, kim jest osoba znęcająca się nad szczeniakiem. - Udostępnił nagranie na swoim profilu w mediach społecznościowych. Ma spore zasięgi, jest znany wśród swoich rówieśników. Odezwał się do niego mieszkaniec województwa lubuskiego, który rozpoznał mężczyznę – relacjonowała Alicja Stanilewicz z OTOZ w Gorzowie Wielkopolskim.
Nawet trzy lata więzienia
Internauta przekazał społecznikom, że mężczyzna z nagrania to mieszkaniec województwa lubuskiego. - Podjęliśmy interwencję. Na początku właściciel wezwał na miejsce policję, zarzucając, że go nękamy. Ale jeszcze przed przyjazdem służb uspokoił się i dobrowolnie oddał pod naszą opiekę szczeniaka i jego matkę – mówiła Stanilewicz. Jak dodawała, właściciel zrozumiał swój błąd i nie stawiał oporu w trakcie odbierania zwierząt.
Kiedy policjanci dojechali na miejsce, przedstawicielki z OTOZ miały już pisemną zgodę właściciela psów, w której zgodził się na oddanie zwierząt. - Wszczęliśmy postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzętami. Za to przestępstwo może grozić do trzech lat pozbawienia wolności – informował Tomasz Bartos, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich. Sprawą zajęła się też prokuratura, która akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi K. skierowała do sądu.
Nie przyznaje się
Proces mężczyzny ruszył we wtorek (26 października). Jak podaje portal Lubuskie24.pl, Tomasz K. nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Twierdził, że niewiele pamięta, bo był pijany. - Nigdy w życiu nie znęcałem się nad zwierzętami, a robią ze mnie nie wiadomo kogo - przekonywał sąd Tomasz K.
Po zeznaniach oskarżonego sędzia przeczytała jego wcześniejsze zeznania. Potem przesłuchano jego matkę. Kolejny termin rozprawy wyznaczono na grudzień.
Źródło: TVN 24 Poznań, Lubuskie24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24