To przypomina aferę Rywina i starachowicką. Zarzuty dotyczą najważniejszych polityków - tak aferę hazardową z udziałem polityków PO komentuje prezes PiS Jarosław Kaczyński. I domaga się powołania komisji śledczej, i prokuratorskiego śledztwa, które wyjaśni, jak wyciekała informacja o akcji CBA, przekazana premierowi Donaldowi Tuskowi.
Politycy PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim domagają się wyjaśnienia afery hazardowej, w której głównymi bohaterami są minister sportu Mirosław Drzewiecki i szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.
- Powinno być śledztwo i to intensywne. I sądzę, że zakończyłoby się postawieniem zarzutów - powiedział prezes PiS. Nie chciał przesądzać jakich, ale podkreślał, że trzeba zbadać "stopień zażyłości jednego z najważniejszych polityków" (Chlebowskiego) z biznesmenami zajmującymi się hazardem.
PiS: Czy sprawa będzie ukręcona?
Prokuratura powinna też zbadać - zdaniem prezesa PiS - w jaki sposób wyciekła informacja o akcji CBA, którą przekazano premierowi Donaldowi Tuskowi (12 sierpnia 2009 r. szef CBA rozmawiał z premierem Tuskiem, prosząc o zachowanie „najwyższej ostrożności przy udostępnianiu załączonych materiałów osobom trzecim”. Dwa tygodnie później biznesmeni, którzy kontaktowali się z Drzewieckim i Chlebowskim ws. ustawy o grach losowych wpadli w panikę).
Pytanie zasadnicze jest takie: czy Polska jest w epoce porywinowskiej, czy przedrywinowskiej. Czy sprawa będzie ukręcana, czy będzie prowadzona, tak jak prowadzona być powinna? Jarosław Kaczyński
Według Kaczyńskiego, przypomina to aferę starachowicką (przekazanie przez b. wiceszefa MSWiA informacji o akcji CBŚ przeciwko lokalnym gangsterom). - Każdy normalny człowiek wyciągnie z tego wnioski. Istnieje przecież zależność czasowa (między poinformowaniem premiera, a urwaniem przez biznesmenów kontaktów z politykami PO - red.) - przekonywał prezes PiS.
I dodał: - O ile ta pierwsza afera przypomina aferę Rywina (lobbowanie za korzystną zmianą przepisów - red.), o tyle ta sprawa (przecieku - red.) przypomina aferę starachowicką. Tyle tylko, że tam chodziło o wiceministra, a tu chodzi o premiera. Ta sprawa musi być wyjaśniona. Nie może być tak, że prawo w Polsce nie obowiązuje.
Poza śledztwem prokuratorskim, sprawę powinna też - zdaniem prezesa PiS - wyjaśnić komisja śledcza. - Pytanie zasadnicze jest takie: czy Polska jest w epoce porywinowskiej, czy przedrywinowskiej. Czy sprawa będzie ukręcana, czy będzie prowadzona, tak jak prowadzona być powinna? - pytał Kaczyński.
"Ścigają tego, który ściga przestępców"
Jego zdaniem, niepokojące jest to, że minister sprawiedliwości Andrzej Czuma już wie, że Chlebowski i Drzewiecki są niewinni. - Z góry przesądza, kto jest winny, a kto nie - podkreślił Kaczyński.
Prezes PiS odniósł się też do decyzji prokuratury o postawieniu zarzutów szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu. - Oceniam to w ten sposób, że kiedy minister Kamiński wykrył aferę, zaczęło się stawianie mu zarzutów - po prostu, żeby go wyeliminować. Tak to widzę. Ta zbieżność wydaje się w najwyższym stopniu uprawdopodobniona - powiedział Kaczyński. I podkreślił: - Jest atak na tego, który ściga przestępów. To jest coś, co trudno opisać słowami. Czy Polska jest krajem, który ściga przestępców, czy tych którzy z nimi walczą.
PiS - jak poinformował Kaczyński - domaga się też odtajnienia wszystkich materiałów związanych z aferą hazardową, z którymi powinna się zapoznać opinia publiczna.
"Rz": Lobbowali na rzecz biznesmenów
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski i minister sportu Mirosław Drzewiecki mieli - według "Rzeczpospolitej" - lobbować w interesie firm hazardowych. Chlebowski kieruje w Sejmie Komisją Finansów Publicznych, do której trafiłaby ustawa hazardowa. A Ministerstwo Sportu na czele, którego stoi Drzewiecki, odpowiada za przygotowania do Euro 2012 – a na ten cel miały być przeznaczone pieniądze z dodatkowej daniny (zwanej dopłatą) nałożonej na firmy hazardowe. Wpływy do budżetu miały wynieść 469 mln zł.
Biznesmeni, którzy zajmują się hazardem zabiegali o jej zniesienie.
mac//mat/k
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP