We wtorek 15 października Związek Nauczycielstwa Polskiego rozpoczął kampanię informacyjną, która ma zachęcić nauczycieli do protestu włoskiego. - To może być dla wielu trudniejsze niż strajk, do którego doszło w kwietniu - mówi Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka związku.
Plakaty z hasłami "Wysokie wymagania, niskie płace. Co dalej?" czy "Chcemy pokazać, jak wiele robimy za niewielkie pieniądze" już wkrótce mogą zawisnąć w szkołach i przedszkolach. Opracował je Związek Nauczycielstwa Polskiego, który zachęca nauczycieli, by przystąpili do tzw. protestu włoskiego.
Co to jest protest włoski? Kampania informacyjna ZNP
Oznacza to m.in. wycofania się z zadań, których nie wymaga od nich prawo oświatowe i statuty szkół. Akcja początkowo miała rozpocząć się 15 października, ale ostatecznie związkowcy zdecydowali o przesunięciu jej o tydzień. 22 października zarząd ZNP ma przyjąć uchwałę w tej sprawie.
- W najbliższych dniach będziemy prowadzić kampanię informacyjną - mówi Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka ZNP. - Nauczyciele mają mnóstwo wątpliwości. Robią od lat tak wiele różnych nie związanych wprost z edukacją rzeczy, że już sami mają wątpliwości, których wymaga od nich tak naprawdę prawo. Spróbujemy te wątpliwości rozwiać - dodaje.
W mailach do ZNP nauczyciele zadają szczegółowe pytania. Czy muszę prowadzić stronę internetową szkoły? Brać udział w gminnych festynach? Kupować papier do ksero? Jeździć na zawody i konkursy w weekendy?
- Nasi prawnicy postarają się konkretnie odnieść do tych pytań. Widzimy, że nauczyciele potrzebują szczegółowych wytycznych - przyznaje rzeczniczka.
Podkreśla, że "protest włoski dla wielu nauczycieli może się okazać trudniejszy niż całkowite wstrzymanie się od pracy". - Wiosną do strajku włączyły się tysiące nauczycieli, nie pracowały całe szkoły i przedszkola, ruch był duży i solidarny. Teraz może być trudniej o takie poczucia - zauważa. - Pamiętajmy przede wszystkim, że nie chodzi o to, żeby nie wykonywać swoich obowiązków, ale wykazać, jak wiele rzeczy nauczyciele robią, choć nikt ich za to nie wynagradza. Są to rzeczy, które często wynikają z troski o dobro uczniów, ale równie często są biurokratycznym wymogiem, na którym nikt nie korzysta - wyjaśnia.
Szkoły toną w papierach
Biurokracja to od lat jeden z najpoważniejszych problemów polskiej oświaty. Pod koniec ubiegłego roku szkolnego ZNP zapytał ponad 18 tys. nauczycieli (spośród 600 tys. pracujących w zawodzie), co najbardziej przeszkadza im w pracy. Pomocne dla więcej niż połowy ankietowanych okazały się tylko trzy rzeczy: dzienniki lekcyjne, programy nauczania i dokumenty określające zakres wymagań edukacyjnych. Najbardziej nieprzydatne? Przygotowywanie sprawozdań z wykonywanych zadań. W ich przypadku niemal 16 tys. przepytanych nauczycieli wybrało w ankiecie opcję "nie pomaga".
Nauczycieli zapytano też, czy są jakieś inne, niewymienione w ankiecie dokumenty, które utrudniają im wykonywanie obowiązków. Wymienili ich około 50. Okazało się, że tylko pięć z nich wynika wprost z przepisów oświatowych.
W szkole jest za dużo biurokracji, co uniemożliwia budowanie relacji i zaufania, jest za to powszechne poczucie przeciążenia – to był wniosek najczęściej wskazywany także podczas 150 Narad Obywatelskich o Edukacji (z udziałem nauczycieli, uczniów i rodziców), które wiosną zorganizowała Pracownia Badań i Innowacji Społecznych "Stocznia".
Według analiz przeprowadzonych przez Instytut Badań Edukacyjnych w 2013 r. nauczyciele średnio na wypełnianie dokumentów poświęcali trzy godziny tygodniowo - więcej niż na doskonalenie zawodowe czy spotkania z rodzicami.
Projekty unijne to nie jest obowiązek
Wśród listy rzeczy, które nie są obowiązkiem nauczycieli, związkowcy z ZNP wymieniają bezpłatne prowadzenie kół zainteresowań, sporządzanie sprawozdań z pracy dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej, pisanie i koordynowanie "projektów unijnych".
"Nauczycielu, na co dzień wykonujesz wiele zadań, które wcale Cię nie obowiązują w ramach łączącego Cię ze szkołą (przedszkolem) stosunku pracy. Zadania nieobowiązkowe odrywają Cię od Twoich rzeczywistych obowiązków, utrudniają, a często uniemożliwiają rzetelną realizację zadań związanych z powierzonym Ci stanowiskiem oraz podstawowymi funkcjami szkoły: dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą" - piszą związkowi eksperci.
Autor: Justyna Suchecka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock