Stracił prawo jazdy za nie swoje alimenty

Stracił prawo jazdy za cudze alimenty
Stracił prawo jazdy za cudze alimenty
Źródło: TVN24

Za długi alimentacyjne stracił prawo jazdy. Przed sądem udowodnił, że to nie on jest ojcem, czyli nigdy nie musiał płacić alimentów, ale dokumentu odzyskać nie może. Bo takie jest prawo. I kropka.

Michał Rygielski jest obecnie w Irlandii. Szuka pracy, bo poprzednią – przy remoncie aut po wypadkach – stracił z powodu braku odebranego mu przez toruńskie starostwo dokumentu. - Na lawetach zwoził samochody po wypadkach, więc prawo jazdy jest bezcenne. Nie ma prawa jazdy, nie ma pracy – wyjaśnia jego ojciec Stefan Rygielski.

Pod nieobecność syna walczy z urzędnikami. Na razie bezskutecznie.

Płacił alimenty za nie swoje dziecko

Ponad rok temu ówczesna dziewczyna Michała Rygielskiego zaszła w ciążę. On sam wyjechał do Irlandii zarabiać na utrzymanie partnerki i dziecka. - Pod nieobecność syna w domu dziewczyna odeszła. Zostawiła syna i zaczęła szukać innego mężczyzny – mówi pan Stefan.

Prokuratura została powiadomiona o ściganie przestępstwa niealimentacji, a następnie wysłano wniosek do starosty o zatrzymanie prawa jazdy. Joanna Tutlewska z Urzędu Gminy w Obrowie

Związek się rozpadł, a Michał Rygielski zaczął podejrzewać, że wcale nie jest ojcem dziecka. Gdy podejrzenia okazały się słuszne, przestał przelewać pieniądze. A wtedy zareagowali urzędnicy. - Prokuratura została powiadomiona o ściganie przestępstwa niealimentacji, a następnie wysłano wniosek do starosty o zatrzymanie prawa jazdy – wyjaśnia Joanna Tutlewska z Urzędu Gminy w Obrowie.

Spłacił dług, wygrał sprawę, prawa jazdy nie ma

Michał Rygielski przyjechał do Polski, by sprawę wyjaśnić. Mało tego - spłacił 6 tysięcy alimentacyjnych długów, by nie być już osobą poszukiwaną i bez problemów wrócić za granicę. By sprawę zamknąć, ostatecznie zwrócił się do sądu o unieważnienie ojcostwa. Wygrał, bo testy DNA potwierdziły, że nie jest ojcem dziecka.

Jednak odebranego po powrocie prawa jazdy nie odzyskał i to mimo wyroku sądu, zgodnie z którym mężczyzna nigdy nie musiał płacić żadnych alimentów. Co więcej, Trybunał Konstytucyjny uznał we wrześniu przepis umożliwiający odbieranie prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym za niezgodny z konstytucją. Na mocy ustawy o postępowaniu wobec dłużników alimentacyjnych z 2005 roku prawo jazdy co roku traciło po kilkaset osób.

Takie prawo i koniec

Ustawa o ruchu drogowym nie rozgranicza, z jakiej przyczyny zostało zatrzymane prawo jazdy. Jest rozgraniczenie terminu: jeśli do roku było zatrzymane, nie ma egzaminu, jeśli powyżej roku - powinien przystąpić do egzaminu. Dominik Gredecki, naczelnik Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Toruniu

Starostwa to nie wzrusza. - Przed wydaniem takiego prawa jazdy osoba zainteresowana powinna poddać się egzaminowi sprawdzającemu w wojewódzkim ośrodku ruchu drogowego – mówi naczelnik Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Toruniu Dominik Gredecki

A co mają wspólnego alimenty z umiejętnościami prowadzenia samochodu? - Nie nam to rozstrzygać. Ustawa o ruchu drogowym nie rozgranicza, z jakiej przyczyny zostało zatrzymane prawo jazdy. Jest rozgraniczenie terminu: jeśli do roku było zatrzymane, nie ma egzaminu, jeśli powyżej roku - powinien przystąpić do egzaminu - dodaje.

"To jest absurd"

A Michał Rygielski miał tego pecha, że od niesłusznego zatrzymania dokumentu minął ponad rok. Jego ojciec uważa, że to niesprawiedliwe. - To jest absurd, to jest naciąganie na koszty – mówi rozgoryczony.

Twarde prawo, ale prawo. Czy sensowne? – Nie nam to rozstrzygać – odpowiada starostwo.

Źródło: tvn24

Czytaj także: