We wtorek około godziny 9 aktywiści klimatyczni Ostatniego Pokolenia wyszli na kolejny protest. - Na ulicy Słomińskiego grupa osób usiadła na jezdni w kierunku mostu Gdańskiego. Wokół jest mnóstwo policji. Jezdnia jest blokowana na wysokości Dworca Gdańskiego - relacjonował nasz reporter Klemens Leczkowski.
Z jego ustaleń wynika, że kilka osób przykleiło dłonie do jezdni. - Policja usunęła już kilkoro z nich. Dwie nadal pozostają przyklejone - zaznaczył reporter. Pozostali uczestnicy protestu byli legitymowani przez funkcjonariuszy.
Jak opisywał Leczkowski, na miejscu było jest kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Dwaj mężczyźni, pozostający na jezdni, przykleili się do niej mocnym klejem. - Policja stara się go rozpuścić i zeskrobać kluczami do kół i scyzorykami - mówił.
Początkowo przejazd w stronę mostu był całkowicie zablokowany. Następnie udało się udrożnić jeden pas ruchu.
Rzecznik śródmiejskiej policji młodszy aspirant Jakub Pacyniak potwierdził w rozmowie z tvnwarszawa.pl, że około godziny 9.30 funkcjonariusze podjęli działania w związku z wejściem na jezdnię grupy osób. - Nasze czynności nadal trwają. Na miejsce zostały wezwane także inne służby. Skupiamy się na tym, aby zapewnić bezpieczeństwo policjantom, osobom znajdującym się na jezdni oraz osobom postronnym - podkreślił.
Przed południem na ulicy Słomińskiego zjawiła się między innymi straż pożarna. - Zostaliśmy wezwani ze względu na to, że osoby, które przykleiły się do jezdni, użyły innego środka niż dotychczas i policja miała trudności z uwolnieniem ich. Ostatecznie policjantom udało się odkleić te osoby od jezdni. Nasze działania polegały wyłącznie na rozpoznaniu substancji, przy pomocy której te osoby się przykleiły - wyjaśnił kapitan Łukasz Zagdański z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Informację o zakończeniu protestu potwierdza policja. - Policjanci przeprowadzili czynności wobec grupy 11 osób. Wobec części z nich będą prowadzone dalsze czynności w związku z wykroczeniami - zapowiedział mł. asp. Pacyniak. Jak zastrzegł, na miejscu kończą prace służby sprzątające jezdnię. Przejazd w kierunku Pragi zostanie około 14 całkowicie odblokowany.
W poniedziałek marsz przez trzy mosty
To kolejny protest. Przypomnijmy, że w poniedziałek aktywiści urządzili marsze przez trzy warszawskie mosty: Śląsko-Dąbrowski, Świętokrzyski i Poniatowskiego. Poruszali się wolnym tempem, w asyście policji. Końcówka marszu zmieniła się w blokadę - aktywiści przykleili dłonie do jezdni trzeciej przeprawy. Przez kilka godzin kierowcy nie mogli przejechać z centrum w kierunku Pragi.
To zgromadzenie zakończyło się wylegitymowaniem kilku osób. Policja skierowała do sądu wnioski o ich ukaranie za blokowanie przejazdu.
Dlaczego protestują?
Ostatnie Pokolenie zapowiadało blokady w Warszawie od kilku dni. Pierwsza z nich zbiegła się ze startem matur, ale - jak podkreśliła organizacja - nie było planu, by blokować dojazd na egzamin maturzystkom i maturzystom.
Rzeczniczka Ostatniego Pokolenia Martyna Leśniak potwierdziła w rozmowie z naszą redakcją, że wtorkowy protest został zakończony. Zapowiedziała także, że w nadchodzących dniach będą organizowane kolejne blokady.
- Cały czas czekamy i jesteśmy otwarci na jakąkolwiek reakcję ze strony prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego - zaznaczyła. I przypomniała, że na tydzień przed rozpoczęciem blokad osobiście wręczyła mu list otwarty, w którym wyjaśniono cel protestów. Doszło do tego tuż przed wiecem wyborczym w Toruniu.
Aktywiści tłumaczą blokady tym, że prezydent stolicy zignorował ich żądania. "Ostatnie Pokolenie dało wybór Rafałowi Trzaskowskiemu, liderowi wyścigu prezydenckiego i Prezydentowi Warszawy: albo poprze postulaty walczące z wykluczeniem transportowym i zorganizuje spotkanie z Premierem, albo w jego mieście będą protesty w ogniu kampanii prezydenckiej. Miał czas na to do 4 maja. Rafał Trzaskowski wybrał protesty. Dlatego dziś kilkadziesiąt osób z całej Polski maszeruje przez mosty w centrum Warszawy" - podano w poniedziałkowym oświadczeniu.
- Bardzo mocno wierzę, że te protesty są konieczne, mimo że wywołują frustrację mieszkańców i mieszkanek stolicy. To jest wciąż absolutnie lepsza opcja niż brak działania i doprowadzenie do rozpędzania się kryzysu klimatycznego. Wszyscy wolelibyśmy, żeby tych zakłóceń nie było. Mam szczerą nadzieję, że Rafał Trzaskowski stanie na wysokości zadania. Jakakolwiek inicjatywa z jego strony mogłaby zatrzymać lub zawiesić blokady. To nie jest dużo - przekonuje rzeczniczka Ostatniego Pokolenia.
Ostatnie Pokolenie od początku ma dwa główne postulaty: przeniesienie środków zaplanowanych na rozbudowę autostrad i dróg ekspresowych na transport publiczny regionalny i lokalny, stworzenie miesięcznego biletu na 50 złotych na taki transport regionalny i lokalny.
Autorka/Autor: kk/ec
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Klemens Leczkowski / tvnwarszawa.pl