Po zrzeczeniu się immunitetu i zgodzie Sejmu na tymczasowe aresztowanie poseł Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski stawił się w szczecińskiej prokuraturze. Prokuratura Krajowa poinformowała o uzupełnieniu zarzutów przeciwko politykowi o popełnienie dwóch kolejnych przestępstw, w tym jednego o charakterze korupcyjnym. - Wszystkie oświadczenia majątkowe, jakie wypełniałem, są złożone prawidłowo i nigdzie nie popełniłem przestępstwa - powiedział Gawłowski po wyjściu z prokuratury.
W czwartek w szczecińskiej prokuraturze pojawił się Stanisław Gawłowski. Poseł PO usłyszał dwa kolejne zarzuty popełnienia przestępstw, w tym jednego o charakterze korupcyjnym.
W kwietniu tego roku zachodniopomorska delegatura Prokuratury Krajowej w Szczecinie po raz pierwszy postawiła posłowi Gawłowskiemu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym.
Poseł zrzekł się immunitetu, a na początku grudnia Sejm wyraził zgodę na jego tymczasowe aresztowanie.
Zarzuty prokuratury
W czwartek Prokuratura Krajowa wydała oświadczenie, w którym poinformowano, że "obszerny i skrupulatnie zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na to, że w związku z pełnioną w rządach PO-PSL funkcją Sekretarza Stanu w Ministerstwie Środowiska, poseł przyjął korzyści majątkowe i osobiste. Zarzuty, które prokuratura ogłosiła posłowi, dotyczą również prania brudnych pieniędzy".
Prokuratora zarzuciła Gawłowskiemu przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie co najmniej 300 tysięcy złotych. W toku postępowania ustalono, że polityk, wykorzystując swoją pozycję wiceministra, oferował przedsiębiorcy przychylność, poparcie i pomoc w zakresie przetargów organizowanych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie - informuje prokuratura.
"W oparciu o nierzetelne dokumenty zorganizował wraz z innymi ustalonymi osobami zawarcie umowy kupna - sprzedaży nieruchomości położnej w Chorwacji poświadczającą nieprawdę w zakresie stron transakcji małżeństwu Piotr i Halina K.. Czynności te miały udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie przestępnego pochodzenia przyjętej łapówki" - podaje Prokuratura Krajowa w komunikacie.
Uzupełnienie zarzutów
Prokurator uzupełnił ogłoszony wcześniej zarzut dotyczący przyjęcia korzyści majątkowej od przedsiębiorcy Krzysztofa B. W toku śledztwa miało zostać ustalone, że Gawłowski "będąc wiceministrem w zamian za przychylność i poparcie oraz pomoc w kontaktach z przedstawicielami Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie przyjął korzyść majątkową i osobistą znacznej wartości w łącznej kwocie co najmniej 405 000 zł. Poprzednie ustalenia wskazywały, że kwota łapówki wynosiła około 170 tysięcy złotych".
W czwartek prokurator przedstawił posłowi również zarzut prania brudnych pieniędzy w łącznej wysokości ponad 200 tysięcy złotych. Jak ustalili prokuratorzy, Gawłowski miał podjąć czynności mające na celu udaremnienie lub znaczne utrudnienie stwierdzenia pochodzenia przyjętej uprzednio w formie łapówki nieruchomości położonej w miejscowości Bol w Chorwacji. Według prokuratury, "chciał ukryć faktycznego właściciela tej nieruchomości, którym był on sam".
Poinformowano również o zarzucie "ujawnienia nieuprawnionej osobie informacji niejawnej o klauzuli 'zastrzeżone'. Dotyczyła ona pisma skierowanego przez Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do Ministra Środowiska". Niejawne informacje zawarte w tym dokumencie Gawłowski miał przekazać innym osobom. "Takie bezprawne działanie ówczesnego wiceministra środowiska naruszyło prawidłowe wykonywanie zadań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w zakresie rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw" - przekazano.
"Sprawa ma charakter polityczny"
- Jesteśmy w dość szczególnym miejscu, bo ten budynek dzisiaj jest znany już chyba wszystkim Polakom. Niedawno tutaj przebywał pan Kwaśniak. Widać prokuratura szczecińska zalicza się do takich miejsc, gdzie trafiają sprawy polityczne - ocenił poseł Gawłowski po tym, jak w czwartek opuścił prokuraturę.
Zaznaczył, że jego "sprawa ma dokładnie taki charakter". - Dokładnie jutro mija rocznica od dnia, w którym po raz pierwszy dowiedziałem się, że jestem w kręgu zainteresowania Zbigniewa Ziobry i służb państwa PiS - przypomniał polityk i zaznaczył, że dzisiejsze zarzuty są "tylko i wyłącznie kontynuacją".
- Jak się tylko święta zbliżają, to aparat państwa PiS nasila swoje aktywności przeciwko mnie i mojej rodzinie - ocenił.
"Nie popełniłem przestępstwa"
Powiedział, że składał "obszerne wyjaśnienia", o których będą mówić jego adwokaci. - Chciałem państwu pokazać jeden dokument, bo jestem poddawany wszechstronnej kontroli różnych instytucji - zaznaczył poseł i przedstawił dziennikarzom protokół kontroli z emblematem CBA. Jak wyjaśnił Gawłowski, otrzymał go "trzy dni temu, po wielu miesiącach kontroli prowadzonej przez Centralne Biuro Śledcze".
Poseł PO odczytał fragment protokołu przed kamerami. - To jest kontrola moich oświadczeń z okresu od 2014 roku: nie stwierdzono nieprawidłowości w zakresie złożonych przez kontrolowanego w latach 2014 - 2018 oświadczeń majątkowych, w tym stanowiących o możliwości popełnienia przez kontrolowanego przestępstwa w zakresie przedmiotowym postępowania kontrolnego - zacytował. - Tak naprawdę, to CBA samo stwierdziło, że wszystkie oświadczenia majątkowe, jakie wypełniałem są złożone prawidłowo i nigdzie nie popełniłem przestępstwa - podkreślił. - Kopię tego protokołu dzisiaj złożyliśmy w prokuraturze - powiedział Gawłowski.
Prokuratura chce postawić politykowi dwa nowe zarzuty dotyczące korupcji i prania brudnych pieniędzy. (http://www.tvn24.pl)
"Czyny poważne" i "objaw matactwa"
Gawłowski przebywał w areszcie przez trzy miesiące od maja do lipca tego roku. Opuścił go po wpłaceniu kaucji o wysokości pół miliona złotych.
Kolejny wniosek o zgodę na tymczasowe aresztowanie i uchylenie immunitetu posła prokuratura w Szczecinie skierowała do Sejmu w czerwcu tego roku. Nowe zarzuty mają mieć związek z apartamentem w Chorwacji, który - według śledczych - Gawłowski miał przyjąć jako łapówkę od kołobrzeskiego biznesmena Bogdana K. Formalnie właścicielami nieruchomości są teściowie pasierba Gawłowskiego.
Prokurator Małgorzata Zapolnik, Naczelnik Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, prezentując wniosek podczas obrad komisji 8 listopada, podkreślała, że dwa nowe zarzuty, które prokuratura chce postawić Gawłowskiemu, zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.
- Są to czyny poważne. Wskazać należy też, iż sam fakt podjęcia działań zmierzających do ukrycia przyjętej korzyści majątkowej, poprzez zawarcie fikcyjnej umowy na osoby trzecie, stanowi też o obawie matactwa w przedmiotowej sprawie - podkreślała prokurator.
Autor: est//now, adso / Źródło: PAP, TVN24