W przygranicznym pasie z Białorusią obowiązuje wprowadzony 2 września na 30 dni stan wyjątkowy. Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński zapowiedział w poniedziałek na konferencji prasowej, że będzie rekomendował rządowi przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni. Rzecznik rządu Piotr Mueller poinformował, że sprawę tę premier Mateusz Morawiecki wprowadził do wtorkowego porządku obrad Rady Ministrów.
Uzasadniając potrzebę przedłużenia stanu wyjątkowego, minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński mówił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej o prowokacjach służb białoruskich, wskazując, że polscy funkcjonariusze na granicy polsko-białoruskiej mają "stalowe nerwy, wiedząc, z kim mają do czynienia". O prowokacjach wobec polskich służb mówił na tej samej konferencji także szef MON Mariusz Błaszczak.
Szef MSWiA opowiadał: - Jeżeli żołnierz białoruski mierzy do naszego żołnierza z broni długiej, przeładowuje tę broń, po drugiej stronie nasz funkcjonariusz może myśleć, że padnie strzał. Póki co ten strzał nie pada. (...) Jeżeli rzucane są petardy w kierunku naszych żołnierzy, którzy rozstawiają zapory na granicy, jeżeli wykłada się jakieś pakunki, nie wiadomo co zawierające, potem gwałtownie ten żołnierz odbiega, sugerując, że za chwilę nastąpi wybuch - z takimi sytuacjami mamy codziennie do czynienia.
Stan wyjątkowy ma być przedłużony o 60 dni
- Te sytuacje powodują, że jako odpowiedzialny za bezpieczeństwo naszej granicy minister spraw wewnętrznych będę składał Radzie Ministrów rekomendację w sprawie przedłużenia stanu wyjątkowego - zapowiedział Kamiński. Chodzi o przedłużenie go o 60 dni.
Kamiński mówił, że napór na wschodnią granicę Polski wciąż trwa. - Na granicy prowokowane są incydenty, które mogą doprowadzić do bardzo gorących sytuacji. Musimy mieć poczucie, że nasza granica jest ściśle strzeżona, że nasi żołnierzy i funkcjonariusze mają swobodę działań w tym wąskim pasie przygranicznym - powiedział minister.
Rzecznik rządu Piotr Mueller poinformował wkrótce potem na Twitterze, że "premier Mateusz Morawiecki wprowadził do jutrzejszego porządku obrad Rady Ministrów kwestię przedłużenia stanu wyjątkowego". Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest nadal bardzo poważna i wymaga szczególnych działań" - dodał.
Stan wyjątkowy
Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości (115 w woj. podlaskim i 68 w woj. lubelskim). Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów.
Według rozporządzenia, na obszarze objętym stanem wyjątkowym obowiązuje zakaz przebywania przez całą dobę osób, które tam nie mieszkają.
Wyjątkiem są osoby zapewniające obsługę urzędów administracji publicznej i ich jednostek organizacyjnych; przebywające w tych jednostkach w celu załatwienia spraw administracyjnych; pracujące zarobkowo w podmiotach prowadzących działalność gospodarczą na tym obszarze; wykonujące na stałe działalność gospodarczą na tym obszarze; świadczące usługi pocztowe, kurierskie, dostawcze i zaopatrzeniowe; posiadające nieruchomości na tym terenie. Zakaz nie dotyczy również rolników pracujących w gospodarstwach rolnych; uczniów, studentów i ich opiekunów w czasie pobierania nauki; opiekunów dzieci do lat 3; osób uczestniczących w praktykach kultu religijnego, chrzcinach, ślubach, weselach i pogrzebach.
Nie są nim objęte również służby ratownicze, medyczne i osoby w drodze do placówek ochrony zdrowia, a także osoby jadące bezpośrednio na przejście graniczne lub z niego w głąb kraju.
Jak informował wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, w innych sytuacjach pozwolenie na wjazd na teren, gdzie obowiązuje stan wyjątkowy, może wydać właściwy miejscowo komendant placówki Straży Granicznej.
Na obszarze objętym stanem wyjątkowym nie mogą pracować media. Wszystkie informacje pochodzące z tego rejonu są przekazywane opinii publicznej przez czynniki oficjalne.
Przedstawiciele rządu uzasadniali konieczność wprowadzania stanu wyjątkowego sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Alaksandra Łukaszenki prowadzi "wojnę hybrydową" oraz rosyjskimi ćwiczeniami wojskowymi Zapad.
Źródło: PAP