Mordercy wciąż nieznani, a dziennikarze piszący o sprawie oskarżeni. Apel Rady Polskich Mediów

Jarosław Ziętara 1 września 1992 roku wyszedł z domu do redakcji "Gazety Poznańskiej". Nigdy tam nie dotarł.
Jarosław Ziętara 1 września 1992 roku wyszedł z domu do redakcji "Gazety Poznańskiej". Nigdy tam nie dotarł.
Źródło: TVN24
Rada Polskich Mediów domaga się "skutecznych działań zmierzających do znalezienia i osądzenia morderców" dziennikarza Jarosława Ziętary. Jak podkreślono w oświadczeniu Rady, sprawa morderstwa "pozostaje symboliczną porażką wymiaru sprawiedliwości i wstydem dla państwa polskiego", a tymczasem, w związku z tą sprawą, przed sądem stają inni dziennikarze.

OŚWIADCZENIE

Rok temu, odpowiadając na apel Rady Polskich Mediów, ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar mówił, że "wyjaśnienie okoliczności zaginięcia i śmierci Ziętary ma szczególne znaczenie dla społeczeństwa, ale przede wszystkim dla środowiska dziennikarskiego i dla wartości, jaką jest wolność słowa". Usłyszeliśmy też zapewnienie, że prokuratura nie ustanie w poszukiwaniu dowodów mogących doprowadzić do wyjaśnienia okoliczności śmierci naszego kolegi. Tymczasem zarówno zleceniodawcy, jak i bezpośredni mordercy Jarosława Ziętary wciąż nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności.

We wrześniu minęły 33 lata od zaginięcia 24-letniego wówczas reportera "Gazety Poznańskiej". Do dziś nie wiadomo, jak i kiedy zginął, kto był zabójcą ani co się stało z ciałem. Do przedawnienia tej sprawy zostało siedem lat. Zabójcy Ziętary mogą uniknąć odpowiedzialności.

Tymczasem przed sądem, w związku z tą sprawą, staną inni dziennikarze. Łukasz Cieśla (Onet) i Jakub Stachowiak („Superwizjer” TVN24) – autorzy książki "Dziennikarz, który widział za dużo. Dlaczego Jarosław Ziętara musiał zginąć?" – zostali oskarżeni o zniesławienie przez Mariusza Świtalskiego, którego działalność badał Ziętara. Świtalski nie skorzystał z prawa cywilnego, które w Polsce daje narzędzia do ochrony dobrego imienia i reputacji, a które – jak uznał Europejski Trybunał Praw Człowieka – są wystarczające do tego celu, ale z artykułu 212 Kodeksu karnego. Przepisu, którego usunięcia od lat domagają się nie tylko dziennikarze, ale także krajowe i międzynarodowe organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka.

Tym samym to samo prawo karne, na mocy którego wciąż nie udało się osądzić morderców Ziętary, posłuży jako bat na dwóch dziennikarzy, którzy mogą stać się ofiarami przepisów zbyt często służącym ograniczeniu wolności słowa – artykułu 212, który ma zniechęcać do zajmowania się sprawami wymagającymi determinacji i odwagi. Prawa, które uderza w wolność mediów i swobodę wypowiedzi, na czym tracimy wszyscy jako społeczeństwo demokratyczne.

Sprawa morderstwa Jarosława Ziętary pozostaje symboliczną porażką wymiaru sprawiedliwości i wstydem dla państwa polskiego.

Oczekujemy skutecznych działań zmierzających do znalezienia i osądzenia morderców naszego kolegi. Do parlamentarzystów oraz Prezydenta RP po raz kolejny zwracamy się o zniesienie odpowiedzialności karnej za zniesławienie – w imię ochrony wolności słowa.

Rada Polski Mediów

OGLĄDAJ: Czarzasty marszałkiem. Komentarze prosto z Sejmu
czarzasty

Czarzasty marszałkiem. Komentarze prosto z Sejmu
WYDANIE SPECJALNE

czarzasty
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: