W weekend na torach kolejowych na stacji Mika (m. Życzyn, pow. garwoliński, Mazowieckie) oraz stacji Gołąb koło Puław (Lubelskie) doszło do aktów dywersji.
- Policjanci, funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zabezpieczają ślady, zbierają informacje, weryfikują te informacje, które do tej pory zebrali i na tym etapie więcej informacji nie mogę przekazać - powiedział we wtorek w Sejmie rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński, pytany przez dziennikarzy o postępy śledztwa dotyczącego aktów dywersji na kolei.
Dobrzyński o rosyjskich służbach
- Zleceniodawcy, a wszystko na to wskazuje, że to są rosyjskie służby specjalne, bardzo chcieliby wiedzieć, w którą stronę to postępowanie jest prowadzone przez policjantów i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, za które sznurki nasi funkcjonariusze ciągną, czy po których nitkach do kłębka chcą dojść - podkreślił i dodał: - Uspokajam, funkcjonariusze robią wszystko, żeby tę sprawę od początku do końca wyjaśnić.
- Zalecałbym w tym momencie większą powściągliwość, bo te informacje, które z niewiadomych źródeł pochodzą, które potem są powielane przez niektóre stacje, mogą być typową rosyjską dezinformacją. Rosyjskie służby chcą spowodować rozchwianie naszego społeczeństwa, chcą wystraszyć - zaapelował Dobrzyński.
Zapewnił, że polscy policjanci i funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego trzymają rękę na pulsie i robią wszystko, żeby tę sprawę wyjaśnić.
– Wszystko wskazuje na to, że ten, można powiedzieć, wręcz zamach terrorystyczny, był inicjowany przez służby specjalne wschodu – podkreślił rzecznik.
Jak dodał, rosyjskie służby będą chciały wykorzystać tę sytuację, by dezinformować i wskazywać na ewentualne wątki ukraińskie.
Kto stoi za aktami dywersji?
Do tej spory służby i władze nie informowały, czy udało się ustalić kto stoi za sabotażem. Szef MSWiA przekazał w poniedziałek, że służby "zebrały bardzo obszerny materiał dowodowy, który pozwoli złapać" winnych tego "haniebnego aktu dywersji”. Szef służb Tomasz Siemoniak powiedział, że jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo zlecenia przez obce służby.
"Dopadniemy sprawców, niezależnie od tego, kto jest ich mocodawcą" - zapowiedział premier Donald Tusk. W ocenie ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka akt dywersji "wygląda na robotę profesjonalistów” i "nie mógł to być cywil, chyba, że dobrze przeszkolony".
W poniedziałek Prokuratura Krajowa poinformowała też o wszczęciu śledztwa "w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym, skierowanych przeciwko infrastrukturze kolejowej i popełnionych na rzecz obcego wywiadu".
Autorka/Autor: os/kg
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24