Państwo będzie działało zgodnie i z wyrokami sądów, i z przepisami. Mandaty Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, zgodnie z decyzją sądu, potwierdzoną decyzją marszałka Sejmu, wygasły - powiedział premier Donald Tusk w wywiadzie dla TVN24. - W związku z tym tu nie ma przestrzeni na negocjacje - dodał.
To pierwszy telewizyjny wywiad Donalda Tuska od zaprzysiężenia jego rządu. Rozmawiali z nim: Anita Werner, prowadząca "Fakty" TVN, a także dziennikarze innych największych stacji informacyjnych: Marek Czyż z TVP i Piotr Witwicki z Polsatu.
Tusk: tu nie ma czasu ani miejsca na to, by się czuć zaskoczonym
Szef rządu odniósł się do sprawy skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prezydent Andrzej Duda poinformował w czwartek, że wszczyna postępowanie ułaskawieniowe wobec tych polityków PiS. Zwrócił się także do prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, aby zwolnił na czas postępowania ułaskawieniowego Kamińskiego i Wąsika z zakładów karnych. Bodnar potwierdził w piątek, że otrzymał pismo prezydenta. Dodał, że "na obecnym etapie jeszcze żadne inne decyzje nie zapadły, jeśli chodzi o dalsze postępowanie w sprawie".
Tusk zapytany o to, czy był zaskoczony ruchem prezydenta, odparł: - Tu nie ma czasu ani miejsca na to, by się czuć zaskoczonym.
- Prowadzę polski rząd w czasach bardzo wymagających. Mówię tu zarówno o sytuacji wewnętrznej, czego przykładem jest to zamieszanie wokół zatrzymania i ułaskawienia wcześniej panów Kamińskiego i Wąsika. Ale też sytuacja międzynarodowa każe - na pewno premierowi polskiego rządu, ale chyba nam wszystkim - być przygotowanym na różne scenariusze - dodał.
- Dla mnie jako premiera rządu jest bardzo ważne, żeby - także w tym konkretnym kontekście - Polska stała się państwem prawa na nowo. Co oznacza, że każdy powinien działać zgodnie ze swoimi kompetencjami. Ja nie mam nic do powiedzenia na temat prób ułaskawiania przez pana prezydenta Wąsika i Kamińskiego z oczywistych względów - jako premier polskiego rządu ja nie mam tych kompetencji. Ułaskawić może pan prezydent - podkreślił Tusk.
- To, co może być zaskakujące, nie tylko dla mnie, to to, że pan prezydent postanowił o ułaskawieniu, ale jednak nie wydał aktu łaski - stwierdził premier. I dodał, że "do końca nie wiadomo, czy pan prezydent chce ich ułaskawić, czy ich ułaskawił, czy czeka, aż minister sprawiedliwości podejmie decyzję o wypuszczeniu z miejsca odosobnienia panów Wąsika i Kamińskiego".
Tusk: to nie jest dla premiera komfortowa sytuacja, że Wąsik i Kamiński znaleźli się w więzieniu
Tusk dodał, że ma "wewnętrzne pragnienie", żeby "w Polsce każdy zajmował się tym, co do niego należy, zgodnie z przepisami, nie szukał komfortu".
- Chyba nikt nie przypuszcza, że z mojego punktu widzenia jako premiera rządu to jest komfortowa sytuacja, że pan Wąsik i pan Kamiński znaleźli się w więzieniu. To naprawdę nie jest nic fajnego dla rządu, który zaczyna swoją pracę - tego typu emocje i tego typu napięcie polityczne, które jest efektem tej decyzji - powiedział.
Jak dodał, "problem polega na tym, że ta nowa Polska, odradzające się państwo polskie, w wymiarze prawa i sprawiedliwości to musi być państwo, gdzie ludzie wykonują swoje obowiązki, jakie narzuca im prawo, a nie ten czy inny polityk".
Tusk: nie ma przestrzeni na negocjacje
Tusk został zapytany, czy wyobraża sobie, że Wąsik i Kamiński wejdą na najbliższe posiedzenie Sejmu.
- Nie. Wyobraźnię mam bardzo dużą, natomiast państwo będzie działało zgodnie i z wyrokami sądów, i z przepisami. Mandaty, zgodnie z decyzją sądu, potwierdzoną decyzją marszałka Sejmu, (...), tych dwóch posłów wygasły. W związku z tym tu nie ma przestrzeni na negocjacje - odpowiedział.
Tusk zaznaczył, że "prawdopodobnie wszystkim nam by było wygodniej, gdyby nie było tego zamieszania wokół ich mandatów". - Ale od tego są państwowe instytucje. Od tego jest prawo, żeby o tym decydować, a nie moja potrzeba wygody czy pana prezydenta Dudy, czy pana prezesa Kaczyńskiego - dodał.
"Ile ma być prawa, a ile bezprawia"
Prezes Rady Ministrów stwierdził, że musi "zaprotestować przeciwko budowaniu symetrii, że jest jakiś dualizm prawny". - To nie jest spór PiS - Platforma, czy Kaczyński - Tusk, o model prawny. My dzisiaj chcemy przywrócić elementarne, zupełnie fundamentalne zasady, jakie powinny w każdym demokratycznym państwie obowiązywać - oznajmił.
I - jak mówił dalej - "pierwszą zasadą jest respektowanie wyroków sądów, czy te wyroki nam się podobają, czy nie". - Ja nie chcę ustanowić kompromisu z panem Kaczyńskim. Trochę twoje, trochę moje. Ja mam trochę prokuratorów, ty masz trochę. Ty masz Dwójkę, ja Jedynkę w telewizji. Przecież to jest absurd. Tu nie chodzi o negocjacje, ile ma być prawa, a ile bezprawia - podkreślał.
Donald Tusk: odrzucam narrację, że ci, którzy robili złe rzeczy, mają się stać bohaterami
Premier był także pytany, czy rozmawiał z szefem resortu sprawiedliwości Adamem Bodnarem na temat skierowanego do niego jako ministra wniosku prezydenta w sprawie rozpoczęcia procedury ułaskawieniowej.
W tym kontekście podkreślał, że minister sprawiedliwości jest niezależny. - Jeśli Państwo mnie pytacie, jaka będzie odpowiedź pana Bodnara, jakie pismo wyśle do pana prezydenta, nie wiem - odparł Tusk.
Przypominał, że "zwracał się do pana prezydenta: jeśli uważa, że zasługują na ułaskawienie, niech to zrobi". - My to będziemy też respektować. Ale niech nie oczekuje ode mnie, czy od pana ministra Bodnara, żebyśmy my uznali, że panowie Wąsik i Kamiński są z kryształu - mówił szef rządu.
W niektórych krajach europejskich za takie przestępstwo grozi dożywocie
Zdaniem premiera "za przestępstwo, za jakie zostali skazani prawomocnym wyrokiem politycy PiS, w niektórych krajach europejskich, na przykład w Wielkiej Brytanii, grozi dożywocie". - Oni popełnili według wyroku sądu prawomocnego bardzo poważne przestępstwo. Konsekwencją ich przestępstwa była krzywda ludzi i tragiczne losy niektórych ludzi. W związku z tym odrzucam całą tę narrację, całą tę typową dla Kaczyńskiego historię, że ci, którzy robili złe rzeczy, mają się stać bohaterami narodowymi, bo tak się opłaca Kaczyńskiemu. Tak w Polsce już więcej nie będzie - zadeklarował.
Sprawa Kamińskiego i Wąsika
W marcu 2015 roku Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik - były szef CBA i jego zastępca - zostali skazani nieprawomocnie na kary 3 lat więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych za przekroczenie uprawnień w związku z akcją CBA dotyczącą tzw. afery gruntowej. W procesie byłych szefów CBA sąd uznał, że Kamiński zaplanował i zorganizował prowokację CBA, choć brak było podstaw prawnych i faktycznych do wszczęcia akcji CBA w resorcie rolnictwa, kierowanym przez wicepremiera Andrzeja Leppera. Skazanych nieprawomocnie byłych szefów CBA ułaskawił jeszcze w 2015 roku prezydent Duda.
Sprawa wróciła na wokandę w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego z czerwca 2023 roku, gdy Izba Karna, po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych, uchyliła umorzenie sprawy byłych szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta prawem łaski. SN przekazał w połowie 2023 roku sprawę Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.
20 grudnia 2023 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności. We wtorek policja zatrzymała Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy przebywali wówczas w Pałacu Prezydenckim.
Źródło: TVN24