Według konstytucjonalistów marszałek Sejmu z chwilą, z którą wydał postanowienie o wygaszeniu mandatów poselskich, powinien dezaktywować karty. I dopiero orzeczenie sądu prawidłowo obsadzonego może spowodować, że będzie musiał je na nowo aktywować - mówił w programie specjalnym w TVN24 sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia". Komentował w ten sposób sytuację związaną z wygaszeniem mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika po wyrokach nieuznawanej izby w Sądzie Najwyższym w tej sprawie.
CZYTAJ WIĘCEJ - W PUNKTACH: "Mamy wspólnotę bezprawia". Sprawa Kamińskiego i Wąsika krok po kroku
Szef Kancelarii Sejmu wydał dyspozycję dezaktywacji kart Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego jako swego rodzaju zabezpieczenie praworządności - przekazał w "Tak jest" w TVN24 Stanisław Zakroczymski, dyrektor generalny kierujący Gabinetem Marszałka Sejmu. Dodał, że "finalne decyzje" odnośnie udziału polityków w najbliższym posiedzeniu Sejmu "marszałek podejmie i ogłosi" przed tymi obradami.
Kamiński i Wąsik zostali skazani prawomocnym wyrokiem na kary więzienia. W związku z tym marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienia o stwierdzeniu wygaszenia ich mandatów poselskich. Odwołali się oni do Sądu Najwyższego, a w nim Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uchyliła postanowienia marszałka. Izba ta jest jednak nieuznawana za sąd w świetle prawa europejskiego, a Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że nie jest ona "niezawisłym i bezstronnym sądem".
Tymczasem Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych 10 stycznia także ma rozpoznać odwołania polityków od postanowień marszałka.
Przymusiński: decyzja marszałka wywołuje skutki z chwilą jej podjęcia
Sprawę komentował w programie specjalnym w TVN24 sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Został zapytany, czy w tej sytuacji marszałek Hołownia powinien poczekać z dezaktywacją kart polityków do czasu decyzji Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
- Opinie konstytucjonalistów są takie, że decyzja marszałka wywołuje skutki z chwilą jej podjęcia. On stwierdza wygaśnięcie mandatu. A więc powinien z tą chwilą, kiedy wydał swoje postanowienie, dezaktywować karty. I dopiero orzeczenie sądu prawidłowo obsadzonego może spowodować, że będzie musiał karty na nowo aktywować - powiedział Przymusiński.
Odniósł się też do ogólnego chaosu w sprawie dotyczącej Kamińskiego i Wąsika. - To, co nam zafundowano przez ostatnie osiem lat, to wsadzenie miny pod fundamenty zaufania do wymiaru sprawiedliwości. Bo to, co dziś mamy, to taką sytuację, jakby powstała alternatywna mennica państwowa, która emituje banknoty, które mają udawać złote polskie. Bo tak właśnie należy oceniać wszystkie orzeczenia wydawane przez neosędziów w Sądzie Najwyższym - stwierdził.
- To nie są orzeczenia i oczekiwałbym od polityków wszystkich ugrupowań, ale w szczególności oczywiście od marszałka Sejmu, od premiera, od ministra sprawiedliwości, że wyciągną wnioski z tego, co powiedziały trybunały europejskie, że orzeczenia wydawane przez neosędziów łamią prawa człowieka i nie można wobec tego traktować ich jako orzeczeń sądowych. Bo trybunały powiedziały - neosąd to nie jest sąd - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24