- To nie pierwszy raz, kiedy dla celów politycznych partia rządząca Polską próbuje wykorzystać sprawę sądową i zamiast skupić się na sprawcy, skupia się na ofierze - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Marcin Matczak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Odniósł się do sprawy Mariki i do tego, że na konferencji prasowej ujawniono dane jej ofiary. Stwierdził też, że minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro "chce pokazać, że są zwyczajni rozbójnicy i są rozbójnicy patriotyczni".
W czasie konferencji, na której Zbigniew Ziobro kolejny raz przekonywał, że Marika - skazana na trzy lata więzienia za rozbój - została potraktowana przez sąd niesprawiedliwie, ujawniono dane jej ofiary. Skazana Marika - decyzją ministra Ziobry - wyszła z więzienia i na wolności czeka na decyzję w sprawie ułaskawienia przez prezydenta.
Natomiast w środę Ziobro przekazał, że podjął decyzję o odwołaniu zastępcy szefa Prokuratury Rejonowej Poznań-Stare Miasto. Dodał, że "odpowiedzialność jest adekwatna do zadań, jakie spoczywały na pani prokurator". W tle jest właśnie sprawa Mariki.
Prof. Matczak: podanie danych ofiary jest po prostu niebezpieczne
Sprawę komentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Marcin Matczak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Stwierdził, że sytuacja, w której doszło do ujawnienia danych ofiary jest "skandaliczna, ale niestety trochę systemowa". - Ponieważ to nie pierwszy raz, kiedy dla celów politycznych partia rządząca Polską próbuje wykorzystać sprawę sądową i zamiast skupić się na sprawcy, skupia się na ofierze - dodał.
- Mamy sytuację z jednej strony kompletnej bezmyślności, ale już zaczynam zastanawiać się, czy to jest rzeczywiście bezmyślność. Bo to wygląda trochę tak, jak gdyby głównym zadaniem partii rządzącej Polską było odwracanie kota ogonem i pokazywanie - "nie skupiajcie się na sprawcy, skupiajcie się na ofierze, to jest ofiara" - mówił dalej.
- Przecież podanie tych danych może spowodować zaatakowanie ponowne tej kobiety. Przecież podanie tych danych powoduje, że ludzie zaczną ją wytykać palcami. Przecież to jest działanie, które jest po prostu niebezpieczne. I to mnie najbardziej martwi - dodał gość TVN24.
Prof. Matczak: Ziobro chce pokazać, że są zwyczajni rozbójnicy i są rozbójnicy patriotyczni
Matczak odniósł się również do argumentu padającego ze strony Ziobry, który mówił, że mamy do czynienia z "nieadekwatną reakcją karną na zachowanie naganne, godne potępienia i wymagające ukarania, ale w sposób adekwatny".
- To ogromna obłuda, dlatego, że mamy do czynienia z człowiekiem, który stoi za zaostrzeniem tych przepisów. I jeżeli one uderzają w kogoś, kogo on nagle chce bronić, (...), to on chce pokazać tę nierówność. Chce pokazać, że są zwyczajni rozbójnicy i są rozbójnicy patriotyczni. I ci, którzy są patriotyczni, powinni być karani łaskawiej i błąd sądu polegał na tym, że niestety potraktował ich tak samo - skomentował profesor Matczak.
Sprawa Mariki
24-letnia Marika została skazana na trzy lata więzienia. Odsiedziała rok. W połowie lipca katolicka, skrajnie prawicowa organizacja Ordo Iuris rozpoczęła kampanię społeczną mającą na celu przekonanie prezydenta Andrzeja Dudy do ułaskawienia 24-latki. "Wraz z trzema innymi osobami, w geście sprzeciwu wobec promowania skrajnie lewicowych ideologii, usiłowała wyszarpać kobiecie torbę w barwach ruchu LGBT. W następstwie została oskarżona" - pisało Ordo Iuris.
Decyzją ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry skazana 24-latka wyszła na wolność. Prawo pozwala udzielić przerwy w karze podczas biegu postępowania w sprawie ułaskawienia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24