Nie cichną echa egzekucji łosia, który zagubił się na ulicach warszawskiego Ursusa. - Można go było czasowo uśpić i wywieźć z Warszawy - oburzała się na antenie TVN24 Magdalena Płonka ze Stowarzyszenia Empatia. Postawy łowczego, który zastrzelił zwierzę broniła Małgorzata Szczucka-Lutosławska z Klubu Polskich Dian: - Ten łoś był potencjalnym zagrożeniem.
W programie "Tak czy nie" goście dyskutowali o kontrowersyjnym odstrzale łosia na ulicach Warszawy oraz ogólnie o sensie polowań na zwierzęta.
Zdaniem obrończyni zwierząt, Magdaleny Płonki, zastrzelenie zwierzęcia było niepotrzebne i niehumanitarne. - Nie było to na pewno najlepsze wyjście z sytuacji - przyznała współzałożycielka Klubu Polskich Dian, Małgorzata Szczucka-Lutosławska. Zaznaczyła jednak, że choć łosie z natury są łagodne, to tak wielkie zwierzę na ulicach miasta było potencjalnym zagrożeniem, np. mogło spowodować groźny wypadek.
Obie dyskutantki zgodziły się, że powinny był odpowiednie przepisy wskazujące jak zachować się w takiej sytuacji. - Skandalem jest to, że w tak dużym mieście nie ma odpowiednich procedur – stwierdziła Szczucka-Lutosławska.
W poniedziałek funkcjonariusz Lasów Miejskich z zimną krwią zastrzelił zagubione zwierze, które zdaniem świadków nie stanowiło zagrożenia dla otoczenia. Karniści nie mają wątpliwości, że leśniczy złamał prawo. Sprawę bada prokratura. CZYTAJ WIĘCEJ
Po co polować?
Magdalena Płonka zapytała członkinię Klubu Polskich Dian o sens polowania: - Po co polować skoro mięso można kupić w sklepie? Jak argumentowała, nie powinno się "hodować mięska", tylko po to by je później odstrzelić. Jej zdaniem, łowy nigdy nie są humanitarne, a myśliwi zachwiali układ i proporcje w środowisku zwierząt.
Łowczyni broniła swojej pasji. - Poluje się dlatego, bo to jest najstarszy zawód człowieka - odpowiedziała. Poza tym - dowodziła - myśliwych obowiązują zasady. - Poza polowaniami, zajmujemy się hodowlą zwierząt, a odstrzał jest regulowany - dodała. - Wyjeżdżam na polowanie średnio 12 razy w roku, a podczas jednego polowania podnoszę karabin najwyżej trzy-cztery razy - mówiła. Dodała, że podczas polowania nie zawsze się strzela. - To jest ostatni element polowania - powiedziała łowczyni.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Michał