Po obejrzeniu reportażu jest mi przykro, że nie sprostałem oczekiwaniom osób pokrzywdzonych, co wyraził w filmie jeden z uczestników spotkania. Niesłychana przewlekłość kościelnych procedur w sprawie księdza Andrzeja Dymera nie ma żadnego usprawiedliwienia – przekazał w oświadczeniu delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży arcybiskup Wojciech Polak. Potwierdził, że w czerwcu ubiegłego roku spotkał się z dwoma osobami pokrzywdzonymi, którym towarzyszył dominikanin, ojciec Marcin Mogielski i dwóch prawników.
Dziennikarz TVN24 Sebastian Wasilewski w swoim reportażu przyjrzał się sprawie księdza Andrzeja Dymera. Tym tematem zajmował się także kwartalnik "Więź".
Zobacz cały reportaż o księdzu Andrzeju Dymerze w TVN24GO
O tym, że duchowny miał wykorzystywać seksualnie osoby nieletnie, szczecińscy biskupi mieli wiedzieć od 1995 roku. Dowodów na tę wiedzę nie brakuje. Śledztwo wszczęto jednak dopiero po publikacji dziennikarzy "Gazety Wyborczej" w 2008 roku. W tym samym roku kościelny trybunał skazał duchownego za molestowanie seksualne wychowanków. Ksiądz Dymer złożył apelację. W 2021 roku ostatecznego wyroku instytucji Kościoła wciąż nie ma. Nie zapadł także wyrok przed sądami świeckimi – przestępstwa się przedawniły, bo tak długo ukrywała je szczecińska kuria.
Czytaj więcej: Kalendarium sprawy księdza Dymera
"Niesłychana przewlekłość kościelnych procedur"
W poniedziałek wieczorem oświadczenie w tej sprawie wydał delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży arcybiskup Wojciech Polak, jednocześnie prymas Polski.
"Uważam, że niesłychana przewlekłość kościelnych procedur w sprawie ks. Andrzeja Dymera oraz brak odpowiedniego traktowania osób skrzywdzonych na wielu etapach tego postępowania nie mają żadnego usprawiedliwienia" – podkreślił prymas Polski.
Delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży potwierdził jednocześnie, że w czerwcu ubiegłego roku spotkał się z dwoma osobami pokrzywdzonymi, którym towarzyszył dominikanin, ojciec Marcin Mogielski i dwóch prawników.
"Wcześniej wiedziałem o sprawie niewiele, opierając się jedynie na przekazach medialnych. Ponieważ osobom pokrzywdzonym towarzyszyli doświadczeni prawnicy znający sprawę, uznałem, że osoby skrzywdzone będą miały wystarczającą pomoc, aby dokonać zgłoszenia do Stolicy Apostolskiej, zgodnie z obowiązującym w Kościele prawem" – napisał abp Polak.
Zwrócił uwagę, że ze swojej strony "zaproponował wsparcie swojego biura w przygotowaniu zgłoszenia oraz Fundacji Świętego Józefa w udzieleniu pomocy psychoterapeutycznej".
"Po obejrzeniu reportażu jest mi przykro, że nie sprostałem oczekiwaniom osób pokrzywdzonych"
"Takimi ustaleniami zakończyło się to spotkanie" – zaznaczył. "Po obejrzeniu reportażu jest mi przykro, że nie sprostałem oczekiwaniom osób pokrzywdzonych, co wyraził w filmie jeden z uczestników spotkania" – napisał w oświadczeniu abp Polak.
Wyjaśnił, że "wskazane powyżej ustalenia z osobami obecnymi na spotkaniu oraz podjęte działania miały bowiem na celu, zgodnie z moimi uprawnieniami jako delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży, wyjść im naprzeciw".
"Osądzenie sprawy jest wyłączną kompetencją Stolicy Apostolskiej"
"Chciałbym jeszcze potwierdzić, że jako delegat KEP zostałem poinformowany o dokonaniu zawiadomienia w tej sprawie do Stolicy Apostolskiej. Osądzenie sprawy jest wyłączną kompetencją Stolicy Apostolskiej" – zaznaczył abp Polak.
Źródło: PAP