Śledztwo dotyczące wyłudzeń podatku VAT w żaden sposób nie jest związane z Pałacem Prezydenckim i panem prezydentem, czy z osobami z Kancelarii Prezydenta - powiedział w piątek prokurator krajowy Bogdan Święczkowski.
- Od marca 2016 r. nowa polska prokuratura koncentruje się na ściganiu przestępczości gospodarczo-finansowej i księgowej - zaznaczył prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. Dodał, że śledztwo w sprawie wyłudzeń VAT zostało wszczęte w październiku 2015 r., czyli - jak wskazał - "jeszcze pod rządami prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta".
Śledztwo w sprawie wyłudzenia
Święczkowski powiedział, że śledztwo dotyczy działania zorganizowanej grupy przestępczej, która miała doprowadzić do wyłudzenia co najmniej 700 milionów złotych na szkodę Skarbu Państwa poprzez niezapłacenie podatków.
- 8 lutego 2017 roku doszło do realizacji w tej sprawie, zostali zatrzymani główni inicjatorzy oraz kierownicy tej grupy przestępczej. I tego samego dnia dziennikarze i opinia publiczna została poinformowana o realizacji w tymże śledztwie - mówił prokurator Święczkowski. - Śledztwo to pozostawało w zainteresowaniu prokuratury krajowej z uwagi na wartość mienia, które było przedmiotem kradzieży, tak naprawdę na szkodę polskich obywateli - dodał.
Stwierdził, że "w toku dalszych czynności śledczych ustalono, iż jednym z mechanizmów tej grupy przestępczej było wykorzystywanie rachunków bankowych należących do różnych podmiotów, także do adwokatów". - Okazało się, że na rachunki bankowe tychże mecenasów przelewane były środki finansowe z działań przestępczych - powiedział.
Prokurator krajowy poinformował, że podjęto działania w celu "zabezpieczenia" tych środków, aby później przekazać je na rzecz Skarbu Państwa. Dodał, że w czerwcu 2017 roku zablokowano kilkaset tysięcy euro na kontach dwóch polskich, mniej znanych adwokatów. Stwierdził, że 6 lipca do oficera centralnego biura śledczego zadzwonił mecenas Michał Królikowski, który wcześniej nie pojawił się w śledztwie, i poinformował, że "na jego konto jeden z uczestników najprawdopodobniej tej grupy przestępczej przelał kwotę około miliona złotych".
- Prokurator wystąpił do pana mecenasa o wskazanie konta, na którym te środki się znajdują, wskazanie podstaw przelewów, wskazanie przypływów finansowych na tym koncie tak, aby zabezpieczyć te środki finansowe. Niestety 17 lipca tego roku pan mecenas Królikowski odmówił przekazania tych danych - powiedział prokurator Święczkowski.
"Wykorzystywanie kont mecenasa Królikowskiego"
Święczkowski poinformował, że prokurator został zmuszony do podjęcia innych działań, które w konsekwencji doprowadziły do zabezpieczenia części tych środków finansowych. - Prokuratura Krajowa o tymże śledztwie, a szczególnie o udziale najprawdopodobniej w tym procederze przestępczym i wykorzystywaniu kont pana mecenasa Królikowskiego, dowiedziała się 11 września - stwierdził. Dodał, że informacje pochodziły z mediów.
- W toku dalszych czynności procesowych ustaliliśmy, że już po zatrzymaniu osób kierujących tą grupą przestępczą, oprócz przelewu z dnia 9 lutego, jeszcze w miesiącach marcu i kwietniu pan mecenas przyjął na swoje konto kwotę 150 tysięcy dolarów oraz kilkuset tysięcy złotych. Część z nich także w ramach tak zwanego depozytu adwokackiego, instytucji nieznanej polskiemu porządkowi prawnemu, ale częstokroć wykorzystywanej przez mecenasów - powiedział prokurator.
- Nawet jeśli uznamy, że taka instytucja istnieje, nie jest możliwe, aby na takich depozytach znajdowały się środki pochodzące z przestępstwa - uznał.
- W toku dalszych działań śledczych ustaliliśmy także, że pan mecenas - pomimo, że te środki miały być depozytem adwokackim - część z nich mógł przekazać na swoje cele prywatne, co będzie oczywiście przedmiotem dalszego śledztwa - poinformował Święczkowski.
Nie jest przewidywana "zmiana roli procesowej"
Zapewnił, że decyzje podejmowane przez białostockich prokuratorów w śledztwie dotyczącym wyłudzeń VAT nie mają żadnego powiązania z doradczą działalnością mecenasa Michała Królikowskiego dla prezydenta, ani z pracami nad projektami ustaw o SN i KRS. Dodał, że daty tych czynności wskazują, że były podejmowane "przed informacjami o podjęciu współpracy mecenasa z Kancelarią Prezydenta". - Natomiast biorąc pod uwagę zachowanie i wypowiedzi medialne pana mecenasa Królikowskiego, odnoszę nieodparte wrażenie, że pan Królikowski wykorzystuje fakt, że wspomagał pracę pana prezydenta nad tymi ustawami dla wypracowania swojej linii obronnej - powiedział. Dodał, że mecenas ma do tego prawo, ale może to być próba przedstawiania się w lepszym świetle. Szef PK poinformował także, że obecnie nie jest "przewidywana zmiana roli procesowej" mecenasa w sprawie. Dodał, że obecnie jest on "pełnomocnikiem jednego ze świadków". O samym śledztwie powiedział, że jest intensywnie prowadzone i ma szeroki zakres, wiele wątków. Poinformował, że dotyczy też wielu firm zagranicznych, jak dodał skierowano w tej sprawie kilka wniosków o pomoc prawną
Sprawa Królikowskiego
Kancelaria Prezydenta przygotowuje projekty ustaw dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego. W lipcu Andrzej Duda zawetował poprzednie ustawy dotyczące KRS i SN.
Z doniesień RMF FM wynika, że profesor Michał Królikowski - kiedyś wiceminister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL, a dziś współpracownik prezydenta doradzający mu przy przygotowaniu projektów obu - znalazł się na celowniku śledczych. Jak podało w czwartek radio, białostocka prokuratura rozpoczęła szczegółowe badanie powiązań Królikowskiego ze spółką paliwową, która pojawiła się w śledztwie dotyczącym wyłudzeń podatku VAT.
"Przygotowałem żonę i dzieci"
Michał Królikowski przyznał w rozmowie z tvn24.pl, że o domniemanym objęciu go śledztwem przez białostocką prokuraturę dowiedział się z mediów. Dodał, że jest tym zaskoczony. - Jestem pewien co do prawidłowości swojego działania - podkreślił.
- Przygotowałem swoją żonę i dzieci na to, że mogę być zatrzymany, a swoich współpracowników w kancelarii, że może wejść CBŚP [Centralne Biuro Śledcze Policji] i zajmować akta klientów - powiedział w piątkowej rozmowie z RMF FM.
Autor: mart//rzw / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24