Po 3 latach i 4 miesiącach w areszcie tymczasowym Maciej Dobrowolski, oskarżony o przemyt marihuany, został wypuszczony na wolność. W sprawę kibica Legii Warszawa zaangażowały się najwyższe organy w Polsce - Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i prokurator generalny. "Fakty" TVN dotarły do korespondencji pomiędzy prokuratorem generalnym a Prokuraturą Apelacyjną.
Maciej Dobrowolski za kratami znajdował się od 2012 roku. Został aresztowany w swoim mieszkaniu, tuż przed przed rozpoczęciem Euro 2012. Jest oskarżony o udział w przewożeniu z Holandii do Polski kilkuset kilogramów marihuany. We wtorek sąd przychylił się do wniosku prokuratury o zwolnienie kibica z aresztu za poręczeniem majątkowym oraz pod warunkiem dozoru policyjnego.
O uwolnienie Dobrowolskiego od lat apelowali kibice Legii, rodzice oraz dziennikarze. Domagała się tego także Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Bez sukcesu. 27 sierpnia Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował o przedłużeniu aresztu tymczasowego wobec Dobrowolskiego.
Przełom przyszedł we wrześniu. Jak informowała 18 września „Rzeczpospolita”, do ministra sprawiedliwości Borysa Budki i prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta pismo skierowała Kancelaria Prezydenta. - Chcemy wiedzieć, czy i jakie działania zostały podjęte przez te organy w ramach przysługujących im kompetencji w sprawie Macieja Dobrowolskiego, w kontekście stosowania przedłużanego wielokrotnie tymczasowego aresztowania oraz przewlekłości postępowania, zarówno w tej i innych tego rodzaju sprawach - tłumaczyli urzędnicy Kancelarii.
Pismo do Prokuratury Apelacyjnej
Przyniosło to efekty. "Fakty" TVN dotarły do pisma, które 24 września Andrzej Seremet napisał do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Prokurator generalny prosił o uwzględnienie „aktualnych orzeczeń dotyczących powyższych kwestii (zażaleń na przedłużenie stosowania tymczasowego aresztowania - red.) podnoszonych w wyrokach przez Europejski Trybunał Praw Człowieka". Seremet przytoczył w piśmie trzy orzeczenia ETPC, w których Trybunał "zauważa nieprawidłowości w stosowaniu tymczasowego aresztowania przez organy polskiego wymiaru sprawiedliwości". "Najczęściej uwagi Trybunału dotyczą zbyt długich w jego ocenie okresów trwania aresztów oraz niewystarczającego uzasadnienia ich przedłużenia” - zauważył prokurator generalny.
Seremet odpisał również na pismo z Kancelarii Prezydenta. 28 września napisał: „W pełni podzielam zawarte w tym dokumencie stanowisko, że należy uczynić wszystko, co możliwe dla wyeliminowania problemu przewlekłości stosowania tymczasowego aresztowania”.
W piśmie do prezydenckiej kancelarii Seremet podkreślił, że w polskim wymiarze sprawiedliwości zachodzą zmiany na rzecz przestrzegania europejskich standardów w postępowaniach karnych prowadzonych przez prokuraturę. „Osobiście od początku sprawowania przeze mnie funkcji Prokuratora Generalnego ze szczególną troską traktuję problematykę praktyki stosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania” - zapewniał prokurator.
37-letni Dobrowolski we wtorek został wypuszczony z aresztu tymczasowego. - Areszt trwający 3 lata i 4 miesiące jest na pewno za długi. Sąd dzisiaj przychylił się do wniosku prokuratora - mówił portalowi tvn24.pl Dariusz Korneluk, szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. - Postępowanie dowodowe wobec oskarżonego zostało już zakończone, nie było dalszej potrzeby stosowania tego środka zapobiegawczego - dodał Dariusz Korneluk.
Zeznania świadka koronnego
Kibic Legii jest oskarżony o udział w przewożeniu z Holandii do Polski kilkuset kilogramów marihuany. Obciążyły go zeznania świadka koronnego - Marka H., ps. Hanior - członka gangu "Szkatuły", dilera narkotykowego, uczestnika ustawek i bywalca "Żylety", czyli trybuny dla najzagorzalszych fanów Legii.
"Hanior" zeznał, że podczas narkotykowych transakcji Dobrowolski był tłumaczem, bo świetnie znał angielski. Wcześniej Dobrowolski nigdy nie był karany. Zeznań Marka H. nie potwierdził żaden inny świadek, łącznie z innymi koronnymi występującymi w procesie. Dobrowolski konsekwentnie twierdził, że jest niewinny, m.in. dlatego zgadza się na publikację swojego nazwiska.
Jak pisała "Gazeta Wyborcza", nie zaprzecza, że zna "Haniora" i kilka razy był z nim w Holandii, ale nie ma w tym nic dziwnego, bo Maciej Dobrowolski w środowisku kibiców odpowiadał za kontakty z zaprzyjaźnionym z Legią klubem FC Den Haag.
Autor: dln//rzw / Źródło: "Fakty" TVN, Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA Wikipedia, TVN24 | Marcin Białek