Zasadne wydają się pytania, jakie informacje ma generał Jarosław Szymczyk, że jest człowiekiem nieodwoływalnym, nienaruszalnym - mówił w Sejmie poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński. Odniósł się do ustaleń "Gazety Wyborczej" dotyczących brata komendanta, na którym ciążyć mają zarzuty za udział w karuzeli VAT-owskiej. - Wydaje się, że mamy do czynienia z mechanizmami, które śmiało określić można jako mechanizmy rodem z filmów gangsterskich - dodał.
"Gazeta Wyborcza" ustaliła, że brat komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka usłyszał pięć zarzutów. Najpoważniejsze to udział w zorganizowanej grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy, fałszowanie faktur VAT-owskich i oszustwa dotyczące mienia znacznej wartości. Według gazety, szef Prokuratury Regionalnej w Lublinie miał wpływać na prokuratora prowadzącego sprawę Łukasza S., aby ten nie odwoływał się od decyzji sądu, który nie wyraził zgody na trzymiesięczny areszt.
Kierwiński: mechanizmy rodem z filmów gangsterskich
- Kto broni ludzi zamieszanych w aferę związaną z wyłudzaniem VAT-u? Okazuje się, że w Polsce tacy ludzie z dużym prawdopodobieństwem chronieni są przez prokuratora. Prokuraturę Zbigniewa Ziobry, prokuratorów mianowanych przez Zbigniewa Ziobrę, ludzi, którzy swoją karierę zawdzięczają panu ministrowi Ziobrze - mówił na konferencji prasowej w Sejmie poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński.
Odnosząc się do ustaleń "Wyborczej", Kierwiński zaznaczył, że "sprawa dotyczy człowieka, który jest bratem komendanta głównego policji". - Komendanta głównego policji, który wydaje się być człowiekiem nieodwoływalnym. Po tej kompromitacji, z którą mieliśmy do czynienia kilka tygodni temu, gdy pan komendant Szymczyk wysadził Komendę Główną Policji granatnikiem wydawało się dość oczywiste, że zostanie zdymisjonowany. Tymczasem obóz władzy broni go jak niepodległości - powiedział.
Kierwiński ocenił, że w kontekście doniesień "Wyborczej", "zasadne wydają się pytania, co takiego ma pan generał Szymczyk, jakie informacje ma generał Szymczyk, że jest człowiekiem nieodwoływalnym, nienaruszalnym". - Jego brat, jak pisze "Gazeta Wyborcza", jest człowiekiem zamieszanym w kwestie karuzel VAT-owskich. Jest człowiekiem, któremu stawiane są bardzo poważne zarzuty, a mimo to ani bratem pana komendanta, ani samym panem komendantem służby państwowe, politycy się nie zajmują - powiedział.
- Dziś zadajemy pytania, czy to jest przypadek. Czy przypadkiem jest to, że prokurator mianowany przez pana Zbigniewa Ziobrę w tej sprawie jednoosobowo naciskał na prokuratora prowadzącego sprawę, aby nie stosować środka, który powinien zapobiegać temu, aby mataczyć w śledztwie? - pytał.
W jego opinii "sprawa pokazuje całą kuchnię tego, jak działają służby państwowe zarządzane przez PiS". - Wydaje się, że mamy do czynienia z mechanizmami, które śmiało określić można jako mechanizmy rodem z filmów gangsterskich - dodał.
Kropiwnicki: czy Szymczyk powinien mieć dostęp do klauzul ściśle tajnych?
Poseł Robert Kropiwnicki powiedział, że "domagają się informacji od prokuratora generalnego, czy ma wiedzę na temat postępowania w sprawie Łukasza Sz., czy wpływał na prokuratora prowadzącego, aby powstrzymał się od środka aresztowego". - Czy prokurator generalny kontaktował się w tej sprawie z komendantem głównym policji Jarosławem Szymczykiem - pytał.
Kropiwnicki zastanawiał się również, czy "w tej sytuacji komendant główny policji powinien mieć dostęp do klauzul ściśle tajnych w momencie, kiedy jego brat jest powiązany z karuzelami VAT-owskimi i grozi mu areszt i wysokie więzienie".
Strzeżek: Ziobro miał być tym szeryfem
Rzecznik koła parlamentarnego Porozumienia Jan Strzeżek mówił z kolei, że "Ziobro miał być tym szeryfem, który sprawia, że wszelka patologia z systemu sprawiedliwości ucieka, że prokuratura miała być niezależna, sprawna i dobrze działająca". - I rzeczywiście prokuratura jest sprawna - trzeba ochronić brata komendanta głównego, brat komendanta głównego jest ochroniony - komentował.
- Gdyby ktokolwiek ze zwykłych Polaków brał udział w grupie VAT-owskiej, był członkiem zorganizowanej grupy przestępczej, to by siedział w areszcie śledczym przez długie, długie miesiące, zanim jego sprawa by się rozpoczęła. Ale jak ma się brata komendanta głównego, to wtedy się czeka na wolności - dodał.
Źródło: TVN24, PAP