"Nowy rządowy program: Mundurek +" - brzmi jeden z licznych komentarzy dotyczących kurtki, w jakiej Mateusz Morawiecki pojawił się w kopalni Pniówek na Śląsku. Ubiór premiera wywołał masę pytań i komentarzy, więc sprawdziliśmy, skąd taką kurtkę dostał.
Kilka godzin po tym, jak 20 kwietnia w śląskiej kopalni Pniówek doszło do wybuchu metanu, premier Mateusz Morawiecki w towarzystwie wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka był na terenie kopalni, wziął udział w naradzie sztabu ratowniczego i pojechał do Centrum Leczenia Oparzeń, by poznać stan poszkodowanych. Miał też konferencje prasowe - jedną z wojewodą, drugą z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim.
Na obu konferencjach wystąpił w czarnej kurtce z kapturem. Z lewej strony na wysokości piersi widniał wizerunek orła, pod nim napis "Prezes rady ministrów". Z tyłu na plecach również umieszczono napis "Prezes rady ministrów". Na zdjęciach z rozmów Morawieckiego z kierownictwem kopalni i członkami sztabu kryzysowego widać z kolei premiera w nałożonej na marynarkę polarowej bluzie z takimi samymi elementami jak na kurtce i z nazwiskiem.
To pierwszy raz, gdy premier pojawił się w takim ubiorze. Dzień wcześniej Morawiecki był we Lwowie, również ubrany w czarną bluzę, ale bez jakikolwiek napisów. Dlatego sprawa jego kurtki wywołała ożywioną dyskusję w sieci, wiele złośliwych komentarzy oraz pytań o koszty "nowej mody" premiera. Spróbowaliśmy to sprawdzić.
Kto zapłacił za "program mundurek+"?
Z ubioru premiera kpiła m.in. internautka o nicku Aneta ObserwatorXY, która do zdjęć Morawieckiego z kopalni dopisała komentarz: "Nowy rządowy program: Mundurek +" - jej wpis miał prawie 600 polubień. Komentując go, Katarzyna Cichos, wykładowczyni z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, napisała: "Najwyraźniej jest już tak źle, że trzeba nawet kurtki pilnować by ktoś nie ukradł no ewentualnie można jak widać podpisać" (pisownia postów oryginalna). Z kolei Dominika Długosz, dziennikarka tygodnika "Newsweek Polska", zastanawiała się: "Co się takiego stało, że nagle członkowie rządu sobie ciuchy podpisują. I to takimi wielkimi literami na plecach. Do tej pory żaden premier sobie kurtki nie podpisywał".
Ubiór premiera skomentował złośliwie poseł Koalicji Obywatelskiej Borys Budka: "Z tymi napisami na kurtkach to dobry pomysł. Przynajmniej na spacerniaku się nie pozamieniają". Odpowiedział mu internauta o nicku Polish soul #Fight4Poland: "Pan wie, o czym mówi. Pana na pewno i bez kurtki nikt nie pomyli" - i zamieścił zdjęcie posła Budki w niebieskiej bluzie z napisem "Koalicja Obywatelska" i jego nazwiskiem.
Opozycyjni politycy ubiór premiera uznali za nieprofesjonalny. "Kurtki i kamizelki z napisami kto je nosi mają sens, gdy w miejscu zdarzenia działają różne służby i trzeba łatwo się identyfikować. Ubranie premiera w kurtkę z napisem 'prezes Rady Ministrów' sugeruje, że nikt nie wie, że to akurat premier i trzeba go oznaczyć. Niepoważne" – napisał na Twitterze poseł KO, były szef MON Tomasz Siemoniak. Jego wpis miał 1,6 tys. polubień.
W odpowiedzi jeden z internautów pytał: "Jak niepoważne? A ten co szył te kurtki zarobił? A ten co te durne napisy nadrukował zarobił? A ten co za darmo dostał taką kurtkę zyskał? A że przypadkiem chodzi wyłącznie członków PIS to zapewne przypadek. Ciekaw jestem co na to Urząd Skarbowy". Podobne pytanie zadał Kamil Heyka, działacz Nowoczesnej: "To jakaś nowa moda? Nikt ich nie poznaje, że sobie podpisane kurtki do przykrywania garniturów pokupowali z naszych podatków?"
CIR: premier "kurtkę otrzymał w Urzędzie Wojewódzkim"
Wobec pytań internautów o cel i koszty nowego ubioru Mateusza Morawieckiego zapytaliśmy Centrum Informacyjne Rządu, czy premier, a także inni członkowie rządu czy szefowie urzędów centralnych otrzymali spersonifikowaną odzież, jaki był koszt zakupu takich kurtek i kto jest wykonawcą.
21 kwietnia otrzymaliśmy następującą odpowiedź: "Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie realizowała zakupu odzieży spersonalizowanej (kurtek, ani innych elementów odzieży, o które Pan pyta). Jednocześnie informujemy, że kurtkę, w której premier był wczoraj w Kopalni Pniówek, otrzymał w Urzędzie Wojewódzkim."
Rzeczniczka wojewody: "nastąpiło przekazanie kurtki"
Wysłaliśmy więc pytania do Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody śląskiego, napisała 21 kwietnia w odpowiedzi: "Niestety nie posiadamy takich kurtek, jaką wczoraj miał na sobie Premier. Nie wiem, skąd posiada Pan informację, że kurtkę, którą miał na sobie, była przekazana przez nasz urząd, ale jest ona nieprawdziwa".
Gdy po informacji z CIR, że premier kurtkę dostał w śląskim urzędzie ponownie zapytaliśmy o to rzeczniczkę wojewody, ta 22 kwietnia przesłała kolejne wyjaśnienie, w którym przeprosiła za błąd: "Rzeczywiście, podczas wizyty Premiera w kopalni nastąpiło przekazanie kurtki". Dodała: "Spersonalizowaną kurtkę posiada wojewoda śląski od kilku już lat, ja również posiadam spersonalizowaną kurtkę, podobnie jak dyrektorzy wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego. Używane są one przede wszystkim w sytuacjach i zdarzeniach kryzysowych". Rzeczniczka obiecała przesłanie informacji o kosztach wykonania tych kurtek. Czekamy.
Taką "spersonalizowaną kurtkę" miał też wojewoda śląski Jarosław Wieczorek podczas konferencji prasowej z premierem. Na plecach kurtki wojewody był duży napis "Wojewoda śląski", z przodu po lewej stronie na wysokości piersi był orzeł i napis "Wojewoda śląski". Jednak nie jest to taka sama kurtka, jaką miał premier - różni się krojem, zapięciem czy kieszeniami.
Kurtka "Pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego"
To nie pierwszy raz, gdy w sieci dyskutuje się na temat kurtek członków rządu. Poprzednim razem było tak za sprawą wiceministra infrastruktury (od 15 kwietnia także wiceministra funduszy i polityki regionalnej) Marcina Horały, który jest również pełnomocnikiem rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Marcin Horała wystąpił 11 kwietnia na podpisaniu umowy na prace przygotowawcze budowy drogi z portu w Gdyni od obwodnicy Trójmiast w długiej czarnej kurtce - po lewej stronie na wysokości piersi widać było jego nazwisko i nazwę jego funkcji: "Pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego", po prawej stronie było logo Centralnego Portu Komunikacyjnego.
"Pan Horała zrobił sobie kurtkę fajną, z własnym imieniem i nazwiskiem. Wszystko za państwa, podatników pieniądze. W telewizji widziałem" - napisał 11 kwietnia na Twitterze poseł KO Sławomir Nitras.
"Marcin Horała, Pełnomocnik Rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego dla RP Portu nie ma, ale jest kurtka" - brzmiał inny internetowy komentarz.
"Nie wiem o co chodzi z tą moją kurtką. Nie mam jej w domu, nie chodzę w niej na zakupy. To element promocyjny konferencji prasowej. Chodzi o promocję CPK" - tak te głosy 14 kwietnia komentował Marcin Horała w Radiu Zet. Wysłaliśmy do rzecznika CPK pytania, kto pokrył koszt kurtki pełnomocnika. Czekamy na odpowiedź.
Teraz w internetowych dyskusjach o ubiorze premiera Morawieckiego pojawiło się jako mem jego zdjęcie z kopalni Pniówek zestawione ze zdjęciem Marcina Horały. "Kto ma większEGO?" - brzmi komentarz internauty.
Spersonalizowane kurtki w ministerstwie infrastruktury
Zauważyliśmy, że również inni członkowie kierownictwa Ministerstwa Infrastruktury – minister Andrzej Adamczyk, wiceministrowie Rafał Weber i Andrzej Bittel – już wcześniej występowali przy różnych okazjach ubrani w granatowe kurtki z orłem na piersi i nazwą ministerstwa. Ze zdjęć publikowanych na stronie ministerstwa w zakładce "Aktualności" wynika, że co najmniej od początku kwietnia minister Adamczyk i jego zastępcy pojawiali się przy okazji wydarzeń w terenie w takich "spersonalizowanych" kurtkach. Mają one jednak inny krój niż ta, w jakiej 11 kwietnia wystąpił wiceminister Horała.
Poprosiliśmy rzecznika resortu o informacje dotyczące kosztów zakupu takiej odzieży. Odpowiedź otrzymaliśmy 6 maja. Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury poinformował, że resort "zamówił 10 kurtek ocieplanych o średniej wartości ok. 390 zł: jedną z napisem Minister Infrastruktury i 9 z napisem Ministerstwo Infrastruktury. Jak dodał rzecznik, ministerstwo "zamówiło ponadto 6 kurtek wodoodpornych, przeciwwiatrowych na wiosnę i lato o średniej wartości ok. 350 zł: jedną z napisem Minister Infrastruktury i 5 z napisem Ministerstwo Infrastruktury".
Tak więc, kurtki kosztowały Ministerstwo Infrastruktury 6 tys. zł.
Źródło: Konkret24