Solidarna Polska złożyła w warszawskiej Prokuraturze Apelacyjnej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez najważniejsze osoby w państwie - nie tylko premiera, ministrów, ale także prezydenta. Według SP nie dopełnili oni swoich obowiązków ws. Amber Gold.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej przed siedzibą Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie poseł SP Andrzej Romanek powiedział, że istnieje uzasadnione podejrzenie, że prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk oraz ministrowie: finansów Jacek Rostowski, spraw wewnętrznych Jacek Cichocki i szef ABW Krzysztof Bondaryk nie dopełnili obowiązków związanych z wyjaśnieniem sprawy Amber Gold. - To są ludzie, którzy najprawdopodobniej mogli nie dopełnić swoich obowiązków. I pytanie, czy tych obowiązków nie dopełnili nierozmyślnie, nierozsądnie, czy też, być może, zdarzyło się to celowo - powiedział Romanek, uzasadniając zawiadomienie do prokuratury. Poseł SP uważa, że rządzący politycy nie podjęli działań ws. Amber Gold wcześniej, gdyż nie chcieli burzyć pozytywnego wizerunku związanego z Euro 2012.
"Dlaczego politycy nie podjęli działań?"
Zdaniem Romanka, obserwując wydarzenia związane z tą aferą finansową, można dojść do wniosku, że "państwo zawiodło". - Trzeba sobie zdawać sprawę, że to państwo to ludzie. Zadaje pytanie retoryczne: czy premier i urzędnicy działaliby tak samo, gdyby mieli tam ulokowane pieniądze - mówił poseł SP. Jak podkreślił, jedną z najważniejszych ról polityków i ministrów powinna być obrona interesu obywateli. - Dlaczego tak się stało, że tego interesu nie broniono, a być może było tak, że część osób te pieniądze była w stanie stamtąd wycofać w czasie właściwym i odpowiednim. Na to pytanie powinna odpowiedzieć prokuratura. (...) Dlaczego politycy i właściwe organa nie podjęły działań, żeby ustrzec dziesiątki, setki Polaków przed lokowaniem pieniędzy w Amber Gold - powiedział Romanek.
"Ryba psuje się od głowy"
Poseł SP poinformował także, że jego partia w złożonym zawiadomieniu domaga się powołania zespołu prokuratorów mających duże doświadczenie w prowadzeniu spraw gospodarczo-finansowych, którzy mieliby rzetelnie i skrupulatnie zbadać tę aferę i odpowiedzieć Polakom, kto za ten stan rzeczy odpowiada. - Ryba psuje się od głowy. Jeżeli tego nie ustalimy i nie wyjaśnimy, musimy mieć pełną świadomość, że zaufanie obywateli do państwa będzie co najmniej ograniczone albo mówiąc wprost, obywatele państwu ufać nie będą - zaznaczył Romanek.
Autor: nsz//bgr/k / Źródło: PAP