Do masowego śnięcia ryb w Odrze odniosła się na konferencji zastępczyni głównego inspektora ochrony środowiska Magda Gosk. Poinformowała, że badania "potwierdzają podwyższenie pewnych parametrów fizykochemicznych wody, takich jak natlenienie, pH czy przewodność". - Natomiast też chcę wyraźnie podkreślić, obecnie na terenie żadnego z województw nie występuje mezytylen - dodała. Z wcześniejszych komunikatów WIOŚ we Wrocławiu wynikało, że w dwóch próbach stwierdzono z "ponad 80-proc. prawdopodobieństwem występowanie mezytylenu", który ma toksyczne działanie na organizmy wodne.
Wędkarze pod koniec lipca zaczęli zgłaszać informacje o śniętych rybach w Odrze. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Zielonej Górze przekazał w środę, że stan rzeki jest objęty stałym monitoringiem, prowadzone są obserwacje i pomiary terenowe, a także pobierane są próbki do badań na obszarach działania kolejnych wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska.
Czytaj więcej: Tony martwych ryb w Odrze. "Obserwuję rzekę trzydzieści lat, w tak złym stanie jej jeszcze nie widziałem"
GIOŚ: na terenie żadnego z województw nie występuje mezytylen
W środę na popołudniowej konferencji zastępczyni głównego inspektora ochrony środowiska Magda Gosk mówiła, że GIOŚ od pierwszych sygnałów o problemie podjął działania i prowadzi je do teraz. Przekazała, że pierwsze sygnały pochodziły z województwa dolnośląskiego, ale działania są koordynowane na obszarze pięciu województw, przez które przepływa rzeka.
Jak mówiła, zjawisko śnięcia ryb zaobserwowano w województwach dolnośląskim i lubuskim.
- Prowadzimy badania, codziennie pobieramy próbki na każdym odcinku Odry. Badania prowadzone przez Centralne Laboratorium Badawcze w tej chwili potwierdzają podwyższenie pewnych parametrów fizykochemicznych wody, takich jak natlenienie, pH czy przewodność - poinformowała Gosk.
- Natomiast też chcę wyraźnie podkreślić, obecnie na terenie żadnego z województw nie występuje mezytylen - substancja, która pojawiła się we wcześniejszych doniesieniach - oświadczyła.
Mezytylen jest wykorzystywany jako wysokooktanowy składnik benzyn silnikowych, także jako rozpuszczalnik. Jest trujący.
Zawiadomienie do prokuratury
- Monitorujemy wody Odry zarówno z poziomu rzeki, jak i z powietrza. Prowadzimy obloty dronem, żeby ustalić, jaki jest stan rzeki. Co istotne, złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu złożył takie zawiadomienie. Piony zwalczania przestępczości środowiskowej Inspekcji Ochrony Środowiska prowadzą analizy, żeby ocenić, co co może być źródłem takiego stanu rzeczy. Co istotne, podwyższone parametry fizykochemiczne mogą mieć różne przyczyny, niemniej badamy każdą możliwość - podkreśliła.
Zastępczyni szefa GIOŚ przekazała, że "stan rzeki Odry jest pod stałym nadzorem Inspekcji Ochrony Środowiska".
Prezes Wód Polskich: zebrano pięć ton śniętych ryb
GIOŚ podał również w środę w komunikacie, że na podstawie pobranych próbek w rzece stwierdzono "wysoki poziom tlenu, odbiegający od typowych stężeń tlenu w okresie letnim". "Wysokie temperatury, niski stan wody oraz brak rozkwitu w wodzie może wskazywać na jego nienaturalne pochodzenie. Zachodzi podejrzenie, że do wody przedostała się substancja o właściwościach silnie utleniających, w wyniku której mogło dojść do zachodzących w wodzie reakcji, które uwalniają tlen" - dodano.
Na wspólnej z Gosk konferencji prezes Wód Polskich Przemysław Daca mówił, że "w sytuacji rzeki Odry prawdopodobnie mamy do czynienia z dopływem substancji zewnętrznej, która na pewno spowodowała dotlenienie albo nadtlenienie tej rzeki, ponieważ zazwyczaj w takich warunkach mamy duchotę". - Wysoka temperatura powoduje, że się coraz mniej tego tlenu rozpuszcza w wodzie, a tutaj mieliśmy bardzo duże natlenienie, co sugeruje jakąś substancję z zewnątrz - wyjaśniał.
Zrelacjonował także, jak wyglądała reakcja na informacje o problemie z rybami. Przekazał, że 26, 27 lipca pracownicy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu "dostali sygnały o tym, że w okolicach Oławy jest bardzo dużo śniętych ryb". Potwierdzili to po przybyciu na miejsce i zawiadomili policję.
Następnie zawiadomili Polski Związek Wędkarski, który "był zobowiązany do tego, żeby usunąć te ryby". - Nasi pracownicy pomagali, pomagali również wolontariusze - dodał.
Jak przekazał Daca, "zebrane zostało około 200 worków po 30 kilogramów, tak mniej więcej około pięć ton śniętych ryb", a "dalsze śnięcia nasi pracownicy zaobserwowali większe dopiero około 200 kilometrów poniżej" - w Głogowie (woj. dolnośląskie) i Cigacicach (woj. lubuskie).
- W dalszej kolejności w okolicach ujścia rzeki Warty, w okolicach Krosna Odrzańskiego znaleziono (....) tylko parę egzemplarzy śniętych ryb, co może sugerować, że to zanieczyszczenie się już rozpuściło i nie stanowi już takiego zagrożenia - dodał.
Przekonywał, że to nie jest totalna zagłada Odry. - Nie ma odnotowanych zjawisk obumierania innych organizmów, czyli te parametry biologiczne nie są jeszcze takie krytyczne - powiedział. - Liczę, że odpowiednie służby, organy ścigania jak najszybciej znajdą i ukarzą przestępców, którzy Odrę nam zanieczyścili - podkreślił Daca.
Komunikat WIOŚ we Wrocławiu
Wcześniej, 3 sierpnia Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu podał, że "chromatograficzna analiza jakościowa prób pobranych 28.07.2022 r. wykazała z ponad 80-proc. prawdopodobieństwem występowanie we wszystkich trzech badanych próbkach wody obecność pochodnych węglowodorów cyklicznych oraz aromatycznych".
"W dwóch punktach: śluza Lipki oraz w Oławie, stwierdzono z ponad 80-proc. prawdopodobieństwem występowanie mezytylenu (1,3,5,- trimetylobenzen), substancji o działaniu toksycznym na organizmy wodne. Nie stwierdzono mezytylenu w punkcie w m. Łany (punkt najdalej położony na kierunku przepływu Odry). Zanieczyszczenie wody, jak i śnięte ryby w Odrze występowały od jazu Lipki, co wskazuje, że źródła zanieczyszczenia należy identyfikować na wcześniejszych odcinkach Odry (przed granicą województwa dolnośląskiego)" - poinformowano.
Służby wyławiają śnięte i martwe ryby
Z informacji Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Wód Polskich we Wrocławiu wynika, że prowadzi on dalsze działania w celu ograniczenia i zminimalizowania negatywnych skutków zjawiska masowego śnięcia ryb w Odrze, które teraz występuje na lubuskim odcinku Odry. "10 sierpnia służby Wód Polskich uczestniczą w akcji wyławiania śniętych i martwych ryb przy użyciu własnych jednostek pływających we współpracy z członkami Polskiego Związku Wędkarskiego okręg w Zielonej Górze" - napisano w komunikacie RZGW we Wrocławiu.
W opublikowanych na stronie Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego we Wrocławiu liście otwartym, prezes zarządu tej organizacji Andrzej Świętach napisał, że "dokonano przestępstwa i zbrodni na ekosystemie rzeki Odry". Świętach wskazał między innymi, że najtrudniejsza sytuacja wystąpiła na kanałach żeglugowych na rzece Odrze w Oławie, gdzie - jak napisał - zebrano 3,3 tys. kg śniętych ryb.
"Martwe ryby znajdowaliśmy również poniżej Oławy, najwięcej (…) poniżej jazu w miejscowości Jeszkowice. Tutaj wyławialiśmy martwe brzany, klenie, jazie, leszcze, sandacze oraz sumy. Wszystkie martwe ryby zostały zabrane przez specjalistyczną firmę i poddane utylizacji" - napisał prezes Okręgu PZW we Wrocławiu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24