Premier Donald Tusk podjął decyzję w sprawie szefa więziennictwa, pułkownika Andrzeja Pecki. Wcześniej sam Pecka oświadczył, że oddaje się do dyspozycji szefa rządu. We wtorek 35-letni funkcjonariusz Służby Więziennej w krakowskim szpitalu zadał śmiertelne ciosy nożem lekarzowi.
- Do tragedii doszło we wtorek w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim.
- 35-letni funkcjonariusz Służby Więziennej usłyszał zarzut zabójstwa lekarza i usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki.
- Premier Donald Tusk podjął decyzję w sprawie dyrektora generalnego Służby Więziennej.
Premier Donald Tusk na konferencji w Częstochowie przyznał, że tragedia, do której doszło w Krakowie, "to było coś makabrycznego". - Pracujemy nad całym zestawem działań, które uczynią pracę lekarzy, pielęgniarek, pielęgniarzy, sanitariuszy, bezpieczniejszą - zapewnił.
Zapytany, czy podjął już decyzję w sprawie dyrektora generalnego Służby Więziennej, odparł: - Tak, podjąłem dzisiaj już tę decyzję. Szef Służby Więziennej został odwołany.
Pułkownik Pecka: oddaję się do dyspozycji premiera
Wcześniej na profilu Służby Więziennej w serwisie X pojawiło się oświadczenie Pecki.
"W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej wątpliwościami dotyczącymi rzekomo opóźnionej reakcji Służby Więziennej na niepokojące sygnały dotyczące zachowania sprawcy, oddaję się do dyspozycji Pana Premiera Donalda Tuska" - napisał pułkownik.
Pecka o procedurach w sprawie funkcjonariusza Służby Więziennej
Poinformował też, że "w przypadku sprawcy zabójstwa (...) zostały wdrożone wszystkie procedury przewidziane prawem dotyczące monitorowania stanu zdrowia funkcjonariuszy Służby Więziennej w czasie pełnienia przez nich służby".
"W dniu 9 kwietnia 2025 r. sprawca przeszedł pozytywnie badanie okresowe w zakresie medycyny pracy przy Okręgowym Inspektoracie Służby Więziennej w Katowicach i uzyskał zaświadczenie o zdolności do służby ważne do dnia 9 kwietnia 2027 r." - przekazał Pecka.
Dodał, że od 22 kwietnia tego roku "przebywał na urlopie wypoczynkowym". "W dniu 23 kwietnia Dyrektor AŚ w Katowicach powziął wątpliwości co do jego zdolności do służby i ponownie skierował go na badania do lekarza medycyny pracy, które winien wykonać przed powrotem do swoich obowiązków służbowych" - napisał.
Zaznaczył, że "w związku z otrzymywanymi informacjami o niepokojącym zachowaniu funkcjonariusza Aresztu Śledczego w Katowicach, kierownictwo jednostki penitencjarnej podejmowało adekwatne i zgodne z obowiązującymi przepisami prawa działania".
Pecka napisał w oświadczeniu, że "zagadnienie zdolności do pełnienia służby od ponad roku objęte jest moim szczególnym zainteresowaniem". "W ty zakresie kierowane są liczne wnioski do właściwych organów o stwierdzenie nieważności zarówno orzeczeń komisji lekarskich dopuszczających do służby, jak i aktów mianowania złożone zostały także stosowne zawiadomienia w tym przedmiocie do organów ścigania".
"Służba pod moim kierownictwem nie ucieka przed zastałym problemem przyjmowania do służby w SW osób, do których stanu zdrowia można mieć co najmniej wątpliwości. Stawia im czoła poprzez podejmowane działania, o których na bieżąco informowane jest Ministerstwo Sprawiedliwości" - dodał.
"Wszystkie działania podejmowane przez kierownictwo Służby Więziennej na wszystkich szczeblach, począwszy od kierownika jednostki, wskazują na dochowanie należytej staranności w zapewnieniu bezpieczeństwa dla społeczeństwa i reagowaniu na niepokojące zachowania" - oświadczył Pecka.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar informował we wtorek wieczorem, po tragedii w krakowskim szpitalu, że będzie wnioskował do premiera Donalda Tuska o odwołanie pułkownika Pecki ze stanowiska dyrektora generalnego Służby Więziennej.
Ejchart: były sygnały o zachowaniach, które powinny wzbudzić niepokój
Wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart przekazała we wtorek na konferencji, że mężczyzna był funkcjonariuszem Służby Więziennej od pięciu lat, od 2020 roku. Początkowo pełnił służbę w zakładzie karnym we Wronkach w Wielkopolsce, a w ostatnim czasie - przez blisko 1,5 roku - w areszcie śledczym w Katowicach.
- Służba otrzymywała sygnały o zachowaniach tego funkcjonariusza, które powinny były wzbudzić niepokój - powiedziała.
Ejchart przekazała, że wspólnie z Adamem Bodnarem przejrzała dokumentację funkcjonariusza. - Nasze zaniepokojenie budzi sposób, w jaki ta dokumentacja jest przekazywana z jednostki do jednostki - powiedziała.
Wskazała, że wątpliwości budzi również to, czy właściwie przeprowadzono badania medycyny pracy, która wydaje zgodę na to, żeby funkcjonariusz pełnił służbę, a także "czy w sposób należyty przekazywane są informacje na temat funkcjonariusza i czy w sposób właściwy są wyciągane wnioski z informacji, które pracownicy medycyny pracy mają na temat funkcjonariusza".
Zapytana, jakie zachowania powinny były wzbudzić niepokój, odpowiedziała, że nie może sprecyzować, jakie, ponieważ będzie to jednym z elementów śledztwa.
Ejchart informowała, że "funkcjonariusz, o którym mówimy, przebywał na urlopie zdrowotnym". Stoi to w sprzeczności do tego, o czym pisał dziś pułkownik Pecka, który w oświadczeniu podał, że sprawca "przebywał na urlopie wypoczynkowym".
- Ponieważ informacje o jego dziwnych zachowaniach trafiły do służby w trakcie urlopu, to został skierowany kilka dni temu, po powrocie z urlopu na spotkanie z lekarzem medycyny pracy. Tu była reakcja służby, natomiast w czasie nieadekwatnym - mówiła Ejchart.
Atak na lekarza w krakowskim szpitalu
We wtorek przed południem zaatakowany został lekarz krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego. Do gabinetu, w którym ortopeda badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował lekarza nożem. Rany były tak dotkliwe, że mimo natychmiastowej pomocy ze strony personelu medycznego, nie udało się go uratować.
35-latek, funkcjonariusz Służby Więziennej, usłyszał w środę zarzut zabójstwa lekarza i usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: js, mjz/akw
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP