Andrzej Z. ps. "Słowik", który w poniedziałek - po 13 latach - wyszedł z więzienia, nie będzie się domagał odszkodowania - oświadczył jego adwokat. Zaznaczył, że Andrzej Z. chce odpocząć, zbudować relacje z swoim synem i odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
"Słowik" opuścił więzienie przy ul. Rakowieckiej w poniedziałek rano. Nie chciał wtedy rozmawiać z dziennikarzami, za to po południu głos zabrał jego adwokat. Przypomniał, że "Słowik" odsiedział łącznie 13 lat więzienia za przestępstwa, które zostały mu udowodnione.
Teraz przebywa w Warszawie, i będzie próbował się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
- Chciałby teraz zbudować swoje relacje z 13-letnim synem, którego nie znał z wolności, syn widział go tylko przez karty - powiedział mecenas Piotr Pieczykolan.
Zaznaczył, że Andrzej Z. będzie chciał udowodnić, że jest pełnoprawnym obywatelem, a nie gangsterem, i że w jego przypadku proces resocjalizacji przebiegł prawidłowo.
Z czego będzie żył "Słowik"?
Jak ujawnia portalowi tvn24.pl Pieczykolan, pełnomocnik Andrzeja Z., prócz budowania relacji z synem "Słowik" ma też inne plany: - Chce podjąć legalną pracę, być może jako konsultant w firmie ochroniarskiej bądź detektywistycznej. Rozważa również ponowne wydanie książki - dodaje adwokat.
Nie chce odszkodowania
Mecenas zdementował natomiast informację, jakoby jego klient miał się domagać odszkodowania za kilka lat aresztu w związku z oskarżeniem o nakłanianie do zabójstwa byłego szefa policji.
- To jakieś plotki, nigdy takie oświadczenie (o odszkodowaniu - red.) z naszej strony nie padło - stwierdził.
W ciągu ostatnich kilkunastu lat, "Słowik" odbywał karę za kierowanie gangiem pruszkowskim, a potem za wymuszenie rozbójnicze oraz napad rabunkowy.
W ub. środę Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. od zarzutów nakłaniania do zabójstwa nadinsp. Marka Papały, byłego szefa policji.
Sąd stwierdził, że prokuratura popełniła w śledztwie liczne błędy, nie była też w stanie przedstawić mocnych dowodów, ani ze sobą współpracować.
Autor: MAC/mdo//iga/kdj/zp / Źródło: tvn24