Adam Słomka, lider KPN w PRL, trafił do aresztu, gdzie spędzi 14 dni za utrudnianie ogłoszenia wyroku w sprawie autorów stanu wojennego. Został tam doprowadzony przez policję po zatrzymaniu w sądzie, gdzie pojawił się w związku z inną sprawą, w której jest stroną.
Adam Słomka przyszedł w czwartek do warszawskiego sądu, gdzie w południe miał sprawę, którą wytoczył Skarbowi Państwa o odszkodowanie za represje w stanie wojennym. Został zatrzymany na sądowej "bramce" przez policję, która go doprowadziła na tę sprawę.
Rozprawa odbyła się przy drzwiach zamkniętych, po czym została odroczona. Wtedy Słomka trafił do aresztu, gdzie ma pozostać przez następne dwa tygodnie za utrudnianie ogłoszenia wyroku w sprawie autorów stanu wojennego.
Tłumaczył, że chciał odebrać decyzję osobiście
Wcześniej, przed budynkiem sądu, Słomka tłumaczył, że przyjechał do Warszawy, by osobiście odebrać decyzję o skazaniu go na 14 dni aresztu. - Jakbym nie dostał decyzji o aresztowaniu, to o godz. 6 przyszłaby brygada antyterrorystyczna, a rzecznik sądu mówiłby, że się ukrywam - stwierdził, zaznaczając jednocześnie, że ukrywał się w PRL-u, a teraz nie zamierza już tego robić.
Jakbym nie dostał decyzji o aresztowaniu, to o godz. 6 przyszłaby brygada antyterrorystyczna, a rzecznik sądu mówiłby, ze się ukrywam. Adam Słomka
- Sędzia ogłosiła decyzję o aresztowaniu Adama Słomki i pozostawieniu na wolności Czesława Kiszczaka w czasie wyroku, który ogłosiła w stanie wyłączenia jawności, tzn. bez udziału publiczności - powiedział Słomka. - Mnie nie wpuszczono na salę rozpraw. W związku z taką sytuacją ja nie otrzymałem formalnie decyzji, więc będę dzisiaj wnosił o to, by formalnie mi ją doręczono - dodał.
Przygotowany na natychmiastową karę
Słomka zapewnił również, że jest spakowany i przygotowany na areszt. - Trzeba się z tym liczyć - podkreślił. - Również trzeba się liczyć z bezprawiem organów wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli tam siedzą dalej zbrodniarze komunistyczni, mianowani przez generałów Kiszczaka i Jaruzelskiego na sędziów, którzy nas skazywali, żaden z nich nie poniósł żadnej odpowiedzialności, wręcz chronią swoich mocodawców, to trzeba się również liczyć z ich działaniami, które będą chciały nas pozbawić praw, godności i wolności - perorował były opozycjonista.
Incydent w sądzie
Przed tygodniem (12 stycznia) wyrok ws. autorów stanu wojennego sąd ogłosił z półtoragodzinnym opóźnieniem i bez udziału publiczności z powodu demonstracji Słomki. Gdy sędziowie wchodzili na salę, wtargnął on za stół sędziowski, skąd został wyprowadzony przez policję. Potem wrócił na salę, gdzie nadal wygłaszał swe zarzuty pod adresem wymiaru sprawiedliwości III RP.
Były lider KPN i towarzyszący mu ludzie przynieśli ze sobą wiele portretów ludzi, którzy mieli być zamordowani przez władze w czasie stanu wojennego. Domagali się, by ukarać skompromitowanych - ich zdaniem - sędziów, prokuratorów i policjantów. Śpiewali oraz wznosili okrzyki "hańba" i "mordercy".
Po kilkunastu minutach zostali powstrzymani i wyprowadzeni przez policję sądową. Sędzia, zanim ogłosiła wyrok, zdecydowała o 14 dniach pozbawienia wolności dla Słomki, za zakłócenie spokoju sądu.
Kara porządkowa, a nie skazanie
KPN - Obóz Patriotyczny nazwała karę wprowadzeniem "standardów Białorusi w polskim wymiarze sprawiedliwości". Słomka może się od niej odwołać do Sądu Apelacyjnego w Warszawie - ale dopiero po doręczeniu mu postanowienia o karze. Jak dowiedziała się PAP ma być ono mu doręczone w areszcie. Według zespołu prasowego sądu, nie wpłynęło żadne zażalenie na decyzję o ukaraniu (była to tzw. kara porządkowa, a nie "skazanie").
28 lutego przed katowickim sądem ma zaś ruszyć proces 47-letniego Słomki za fałszowanie list poparcia przed wyborami prezydenckimi w 2005 r. Gliwicka prokuratora oskarżyła go w 2011 r. o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, której celem było takie przestępstwo przeciw wyborom. Słomka nie przyznaje się do zarzutu, za który grozi do 10 lat więzienia.
Było to największe w Polsce postępowanie pod względem liczby przesłuchanych świadków - w kilka lat przesłuchano ponad 60 tys. osób z całej Polski, których dane znalazły się na listach poparcia Słomki. W wyborach tych zajął on ostatnie 12. miejsce z poparciem 8895 wyborców (0,06 proc).
W PRL Słomka działał w KPN. W stanie wojennym był aresztowany. W 1986 r. został skazany na 2,5 roku więzienia w procesie kierownictwa KPN. Był posłem w latach 1991-2001.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP