- Wszczęliśmy w piątek śledztwo w sprawie zakłócenia pracy systemu informatycznego PLL LOT. Spółka w ostatnim piśmie stwierdziła, że nie jest pewna, co było przyczyną zakłócenia systemu, ale podejrzewa atak hakerski - mówi Przemysław Nowak, rzecznik stołecznej prokuratury.
Do awarii doszło w niedzielę 21 czerwca około godziny 17.30. Poinformował o tym sam przewoźnik w komunikacie. "Dzisiaj po południu LOT stał się przedmiotem ataku teleinformatycznego na naziemne systemy IT. W związku z tym nie możemy przygotować planów lotu, a więc samoloty nie mogą wylecieć z Warszawy" - informował przewoźnik.
Jak się później okazało, na loty czekało około 1400 pasażerów. Problemy zostały zażegnane dopiero po godzinie 20 - jeszcze w niedzielę, czyli utrudnienia trwały około czterech godzin.
Dwie hipotezy
Jednak wstępny raport o przyczynach awarii, która uziemiła wszystkie maszyny LOT-u, trafił już do warszawskiej prokuratury. Według zgodnej relacji dwóch niezależnych od siebie źródeł specjaliści z ABW napisali w nim, że awaria niekoniecznie była skutkiem cyberataku.
- Napisali, że równie prawdopodobny jest ludzki błąd popełniony przez zewnętrzną firmę, która zajmuje się systemami informatycznymi linii - mówi jeden z naszych rozmówców. Według naszych źródeł może chodzić o błąd systemu informatycznego.
Wcześniej stołeczna prokuratura rozpoczęła już w tej sprawie czynności sprawdzające. Traktuje jako równoważne dwie hipotezy: o ataku hakerskim i o błędzie systemu informatycznego. Decyzja o tym, czy w tej sprawie zostanie wszczęte śledztwo, może zapaść w czwartek.
- Celem postępowania sprawdzającego jest ustalenie, czy do awarii doszło na skutek umyślnego działania osób trzecich - czyli ataku na system teleinformatyczny - czy też błędu lub wady tego systemu - mówił portalowi tvn24.pl Przemysław Nowak pod koniec czerwca.
Szef informatyki złożył rezygnację
Jak poinformowało w poniedziałek biuro prasowe PLL LOT, "niezależna analiza zewnętrznej firmy stwierdza jednoznacznie, że LOT stał się ofiarą ataku". "Sieć firmy została bezprawnie wykorzystana. Wysycenie łączy uniemożliwiło komunikację systemów planowania lotu z Eurocontrol, co w konsekwencji doprowadziło do zatrzymania operacji lotniczych. LOT przedstawił analizę prokuraturze z jednoczesnym wnioskiem o kontynuowanie postępowania, którego celem jest wykrycie sprawcy incydentu" - oświadczyło biuro.
Jak informuje RMF FM, po przeprowadzonym w spółce audycie rezygnację złożył jednak szef informatyki PLL LOT.
Autor: Maciej Duda,js/kka / Źródło: tvn24.pl, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24 / Arek