Proces Sławomira Nowaka, który miał się właśnie rozpocząć, może jeszcze długo nie wystartować. Sędzia, która ma osądzić byłego ministra i trzynastu innych oskarżonych, chce przeniesienia sprawy poza stolicę. We wniosku do Sądu Najwyższego argumentuje, że opinia publiczna musi mieć gwarancję sprawiedliwego procesu, a oskarżeni pewność, że nie dochodzi do "nacisków ze strony przełożonych sędziego".
Wniosek sędzi Iwony Szymańskiej ma formę postanowienia, które zostało wydane na posiedzeniu pod jej przewodnictwem w dniu 7 kwietnia. "Sąd postanawia zwrócić się do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy (…) do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu" - czytamy w postanowieniu, które następnie sędzia uzasadniła na czterech stronach pełnych prawniczej argumentacji.
Przypomnijmy, że prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec Sławomira Nowaka w grudniu 2021 roku po śledztwie, które zajęło ponad pięć lat. Szczegóły zarzucanych Nowakowi przestępstw przez prokuraturę i CBA opisaliśmy trzy lata temu.
Nowak został oskarżony o popełnienie 17 przestępstw o charakterze kryminalnym, w tym założenie oraz kierowanie zorganizowaną międzynarodową grupą przestępczą, zajmującą się popełnianiem przestępstw korupcyjnych i płatną protekcją.
Do poprowadzenia procesu wylosowana została sędzia Iwona Szymańska, która jest żoną znanego polityka Prawa i Sprawiedliwości, niedawnego ministra do spraw europejskich Konrada Szymańskiego.
Specjalny nadzór nad sędzią
Jednak to nie fakt rodzinnych konotacji budził największe wątpliwości obrońców oskarżonych. Sędzia Szymańska ma bowiem ugruntowaną opinię doświadczonej i niezależnej. Adwokaci oskarżonych wskazują na inną sytuację, którą jako pierwsi opisaliśmy na łamach tvn24.pl pod koniec stycznia tego roku. I na tę samą sytuację w swojej argumentacji wskazuje również sędzia Iwona Szymańska, zwracając się do Sądu Najwyższego o przeniesienie sprawy.
- Najwyższą wartością jest niezawisłość sądu, cieszę się z takiej argumentacji sędzi i liczę, że Sąd Najwyższy podzieli stanowisko - mówi mecenas Janusz Kaczmarek, który jest obrońcą jednego z oskarżonych i wnioskował wcześniej o zmianę sędzi i sądu.
Pospieszanie sędzi
Jak ujawniliśmy na łamach tvn24.pl, w połowie grudnia sędzia Szymańska otrzymała pismo od wiceprezesa sądu do spraw karnych Radosława Lenarczyka. Nie spodobało mu się, że sędzia Szymańska początkowo wyznaczyła posiedzenie wstępne na ostatni dzień marca.
"Wyznaczony zarządzeniem (...) termin posiedzenia wstępnego (...) jest terminem nazbyt odległym. Wobec powyższego zobowiązuję Panią do niezwłocznej zmiany terminu posiedzenia wstępnego tak, aby jego termin miał miejsce najpóźniej do końca stycznia 2023 roku" - napisał do sędzi Szymańskiej wiceprezes.
Zgodnie z tym "zobowiązaniem" sędzia Szymańska zmieniła pierwotną decyzję, przyspieszając posiedzenie wstępne dokładnie na ostatni dzień stycznia. Dodatkowo działania sędzi swoim nadzorem objął - słynący ze ścigania niezależnych sędziów - wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Przemysław W. Radzik. Sędzia musi co miesiąc pisemnie sprawozdawać swoje działania.
Suwerenna decyzja
W ocenie wielu prawników sędzia tym samym uległa naciskowi ze strony przełożonych.
- To suwerenna decyzja sądu, czy sprawa jest już gotowa do wyznaczenia. Nie chodzi przecież o to, by odbył się termin rozprawy, ale by miał on sens. To wymaga czasu, choćby na analizę dowodów z dokumentów - komentował w TVN24 sędzia Bartłomiej Przymusiński z sędziowskiego stowarzyszenia "Iustitia".
Obrońcy złożyli wniosek do Sądu Apelacyjnego o wyłączenie sędzi, jednak zapadła odmowna decyzja. Sąd apelacyjny argumentował, że nie może stwierdzić ,czy i jakie naciski były wywierane na sędzię Szymańską, gdyż nie otrzymał pełnych akt - dokładnie tych z pismami od przełożonych w ramach nadzoru.
W rzeczywistości proces Sławomira Nowaka jest niezwykle skomplikowany do przygotowania i przeprowadzenia. Jak pisaliśmy już wcześniej, trzem z głównych podejrzanych, którymi są obywatele Ukrainy oraz Turcji, nie zdołano doręczyć aktów oskarżenia. Nie wiadomo, czy stawią się kiedykolwiek przed polskim sądem, a są to przedsiębiorcy, którzy mieli wręczać korzyści majątkowe Sławomirowi Nowakowi, gdy ten był szefem ukraińskiego odpowiednika Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Część z obrońców także wnioskuje, że polski sąd nie jest właściwy do rozpatrywania sprawy, gdyż ewentualne przestępstwa były na szkodę państwa ukraińskiego.
- Uważam, że w śledztwie prokuratury jest tak wiele błędów, niedoróbek, że sprawa powinna zostać zwrócona właśnie do prokuratury - mówi adwokatka Joanna Broniszewska, która broni Sławomira Nowaka.
Zdjęcia do kampanii?
Koleje procesu Sławomira Nowaka są gorącym tematem na korytarzach stołecznych sądów. Większość naszych rozmówców wskazuje, że zaangażowane politycznie kierownictwo chce, by proces ruszył jak najszybciej.
- Chodzi o zdjęcia na ławie oskarżonych Sławomira Nowaka, kojarzonego przecież z Donaldem Tuskiem. Idealne na kampanię wyborczą. Panowie prezesi swoją nadgorliwością mogą osiągnąć odwrotny skutek - mówi nam jeden z doświadczonych sędziów, prosząc o zachowanie anonimowości.
Nacisk na sędziego
W swoim postanowieniu sędzia Szymańska przedstawiła sprawę pism, które otrzymywała od przełożonego. "Pisma kierowane w ramach nadzoru administracyjnego do sędziego odbierane są przez opinię publiczną jako merytoryczny nacisk na decyzję sędziego, co nie jest pozbawione racjonalnych podstaw to tym samym nieustępliwość Sądu w tym zakresie nie służy budowaniu autorytetu wymiaru sprawiedliwości" - brzmi fragment uzasadnienia.
Dlatego też sędzia uważa, że konieczne jest przeniesienie sprawy "tak by zagwarantować brak wątpliwości opinii publicznej, co do istnienia gwarancji sprawiedliwego procesu (...) również dla uczestników procesu w zakresie ewentualnych nacisków ze strony przełożonych sędziego referenta na prowadzenie niniejszej sprawy". - Uzasadnienie odbieram jako walkę sędziego o swoją niezależność i niezawisłość a także jak o walkę o powagę całego wymiaru sprawiedliwości - skomentowała mecenas Joanna Broniszewska.
Jeśli Sąd Najwyższy podzieli argumenty sędzi, to początek procesu może się przesunąć nawet o dwa lata - bo tyle jego przygotowanie zajęło doświadczonej, sprawnej sędzi Szymańskiej. Nowy sędzia będzie musiał najpierw zapoznać się ze 150 tomami jawnych akt sprawy, 37 niejawnymi aktami sprawy, a następnie rozpoznać liczne wnioski piętnastu oskarżonych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24