Były minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak (wyraził zgodę na upublicznienie nazwiska i wizerunku) i biznesmen z Gdańska Jacek P. nie zostaną w poniedziałek dowiezieni do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Czynności z ich udziałem planowane są od wtorku rano - przekazała wieczorem rzeczniczka prasowa tej prokuratur Mirosława Chyr. Wcześniej informowała, że Nowak ma usłyszeć zarzuty związane z kierowaniem zorganizowaną grupą przestępczą, praniem brudnych pieniędzy i korupcją. Do prokuratury w stolicy został doprowadzony pierwszy z zatrzymanych, były dowódca jednostki GROM Dariusz Z.
Sławomir Nowak był ministrem w rządzie Donalda Tuska w latach 2011-2013. Wcześniej, w latach 2007-2009, był szefem gabinetu Tuska i sekretarzem stanu w kancelarii premiera.
W poniedziałek po południu Nowak został doprowadzony do delegatury CBA w Gdańsku. Wsiadając do samochodu z funkcjonariuszami CBA, pytany był przez TVN24, czy czuje się winny. - Oczywiście, że nie - odpowiedział.
Początkowo informowano, że Nowak oraz Jacek P. mają zostać doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Warszawie jeszcze dzisiaj. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Mirosława Chyr przekazała wieczorem, że się tak nie stanie.
- We wtorek w godzinach porannych prokurator rozpocznie te czynności z tymi zatrzymanymi. (...) Dużo względów o tym decyduje, w tym cały czas trwające przeszukania, ich wyniki, określona koncepcja i taktyka śledcza. Prokurator musi zaplanować kolejność poszczególnych czynności najlepiej dla postępowania, ponadto niektórzy zatrzymani muszą dojechać z Gdańska - zaznaczyła prokurator. Przeszukania w ramach tego postępowania są prowadzone w Gdańsku i Warszawie.
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Agata Zamęcka, Nowak po godzinie 18 wyjechał z Gdańska do Warszawy z funkcjonariuszami CBA. Przekazała, że w pierwszej kolejności ma zostać przeszukane jego mieszkanie w Warszawie, a później Nowak ma zostać przewieziony na komendę na warszawskim Ursynowie.
Ma usłyszeć sześć zarzutów
Nowak ma usłyszeć sześć zarzutów dotyczących okresu, gdy kierował ukraińską Państwową Służbą Dróg Samochodowych "Ukrawtodor", czyli w latach 2016-2019. Jak mówił na antenie TVN24 Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, "będą to zarzuty o charakterze korupcyjnym, a także zarzuty związane z działalnością w ramach zorganizowanej grupy przestępczej".
- Te zarzuty dotyczą obszarów prawnokarnych związanych z prowadzeniem i kierowaniem zorganizowaną grupą przestępczą, praniem brudnych pieniędzy i korupcją - mówiła w rozmowie z reporterką TVN24 Mirosława Chyr, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak poinformowała prokuratura, zatrzymanie Nowaka to efekt międzynarodowego śledztwa prowadzonego przez zespół prokuratorów z Polski i Ukrainy, a także funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz ukraińskiej służby antykorupcyjnej NABU. Sprawę nadzorują prokuratorzy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
- Zespół ten powstał z uwagi na transgraniczny charakter działalności zorganizowanej grupy przestępczej - poinformowała Chyr.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie tłumaczyła, że sprawą byłego ministra transportu zajmują się osobno dwie prokuratury: w Polsce i na Ukrainie. Działania koordynuje zespół śledczych, który jest "platformą porozumienia między państwami, platformą do przekazywania dowodów".
NABU poinformowało w poniedziałek rano na Twitterze, że "Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy i SAP (Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna) prowadzą czynności śledcze z udziałem międzynarodowego zespołu śledczego w siedzibach Ukrawtodor, firm biorących udział w przetargach agencji państwowej, a także w miejscu zamieszkania byłych urzędników agencji państwowej oraz obywateli polskich, prawdopodobnych członków organizacji przestępczej".
Oprócz Sławomira N. agenci CBA zatrzymali w poniedziałek jeszcze Dariusza Z., byłego dowódcę Jednostki Wojskowej GROM, oraz gdańskiego biznesmena Jacka P.
Dariusz Z. w prokuraturze
Jak relacjonowała po godzinie 16 reporterka TVN24 Karolina Wasilewska, do Prokuratury Okręgowej w Warszawie został dowieziony Dariusz Z.
Prokurator Chyr powiedziała, że czynności z nim jeszcze się nie rozpoczęły. Jak dodała, prawdopodobnie czynności te mogą odbyć się we wtorek wraz z dwoma pozostałymi zatrzymanymi.
Mówiła, że śledczy będą także analizować przedmioty zabezpieczone podczas przeszukań. W tej sprawie przeszukano 30 miejsc.
Rzeczniczka prokuratury informowała wcześniej, że wszystkim trzem osobom mają zostać ogłoszone zarzuty, a następnie mają zostać przesłuchani w charakterze podejrzanych .
Zatrzymany w poniedziałek Dariusz Z. dowodził jednostką GROM w latach 2008-2010. Później, od 2013 do 2016 roku, był wiceprezesesem Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) "Przyjaźń". Na jednym z nagrań z tak zwanej "afery taśmowej", która wybuchła w 2014 roku, zarejestrowana jest rozmowa, w której uczestniczą między innymi Dariusz Z. i Sławomir Nowak.
Sądowe sprawy związane z oświadczeniami majątkowymi Nowaka
W 2014 roku stołeczny sąd skazał Sławomira Nowaka na 20 tysięcy złotych grzywny za zatajenie posiadania zegarka w pięciu oświadczeniach majątkowych. Nowak zrzekł się wtedy mandatu posła i odszedł z polityki. Sąd odwoławczy w maju 2015 roku zmienił ten wyrok, umarzając warunkowo postępowanie karne wobec Nowaka. Sąd orzekł, że polityk ma zapłacić pięć tysięcy złotych na fundusz pomocy pokrzywdzonym.
Z kolei we wrześniu 2019 roku, gdy Nowak był prezesem Ukrawtodoru, ukraińska Narodowa Agencja do spraw Zapobiegania Korupcji poinformowała, że Nowak podał nieprawdziwe informacje w deklaracji majątkowej i skierowała sprawę do sądu. Nowak miał podać nieprawidłową wartość samochodu i kwot na rachunkach bankowych. Jeszcze w tym samym miesiącu złożył on dymisję ze stanowiska prezesa. W październiku 2019 roku Sąd Rejonowy w Kijowie umorzył postępowanie w sprawie nieprawidłowości w deklaracji majątkowej Sławomira Nowaka. Ukraiński sąd orzekł wtedy o "braku w działaniach N. naruszenia administracyjnego".
Źródło: PAP, tvn24.pl, TVN24